Po kilku dniach Dymitr wyjechał. Pokłóciliśmy się o to jeszcze dwa razy i żadne z nas nie umiało wytłumaczyć drugiemu dlaczego nie podoba mu się pomysł drugiego. Zeszłam na dół z Borysem na rękach i spojrzałam na Dymitra, który dopakowuje swoje rzeczy do walizki.
-Tata.-Borys zawołał uśmiechając się szeroko do ojca. Postawiłam małego na ziemi. Borys podszedł do Dymitra i przytulił się do niego.
-Będziesz tęsknił za tatusiem?-spytał Dymitr przytulając Borysa. Mały wtulił się w tatę i spojrzał na mnie wyczekująco. Zaśmiałam się pod nosem i podeszłam do nich przytulając obu. Pocałowałam synka w czoło i spojrzałam na Dymitra. Oboje nadal czuliśmy w powietrzu ostatnią kłótnie, ale wiedziałam że teraz nie będziemy widzieli się dobre parę dni. Nachyliłam się i pocałowałam go lekko w usta. Zdziwiony spojrzał na mnie po czym sam również oddał pocałunek.
-Oboje będziemy bardzo za tobą tęsknili.-zapewniłam patrząc Dymitrowi w oczy.
-Też będę za wami bardzo tęsknił, ale postaram się wrócić tak szybko jak to będzie możliwe. Może uda mi wcześniej wrócić.
-Dzwoń jak będziesz potrzebowała czegoś.-poprosiłam.
-A czego mogę potrzebować?-spytał.
-Podwózki do domu jak im wcześniej uciekniesz.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Dobrze, będę dzwonił.-zapewnił pocałował mnie w czoło i spojrzał na Borysa.-Synku jak taty nie będzie musisz być bardzo grzeczny, tak?-Dymitr spojrzał Borysowi w oczy.
-Tak!-krzyknął Borys z uśmiechając się do taty.
-Nie będziesz rozrabiał?-spytał Dymitr.
-Nie.-Borys zaprzeczył kiwając śmiesznie główką.
-W takim razie tata jedzie, a ty idziesz zjeść ładnie śniadanko.-powiedział stawiając Borysa.
-Tata, nie papa.-powiedział mały przytulając się do nogi Dymitra.
-Ale tatuś musi jechać.-powiedział. Borys zrobił smutną minkę i włożył rączki pod paszki.
-Nie.-powiedział zdenerwowany.
-Borys tata wróci zanim zdążysz stęsknić.-zapewnił Dymitr. Ukucnęłam przy Borysie.
-Pokiwamy teraz tatusiowi, a potem będziemy się tak super bawić, że tatuś wróci super szybko.-zapewniłam. Borys zmarszczył brewki i spojrzał na mnie. Po chwili westchnął i pokiwał główką. Spojrzałam na Dymitra zakładał plecak na plecy. Wzięłam Borysa na ręce i podeszłam do niego.-Uważaj tam na siebie i wróć jak najszybciej do nas żebyśmy faktycznie za tobą za bardzo nie tęsknili.
-Dobrze, postaram się wrócić jak najszybciej.-zapewnił chwytając rączkę walizki.-A teraz nie mogę już dłużej zwlekać bo chłopacy zaczekają się na śmierć. Do zobaczenia.-powiedział ruszając w stronę drzwi.
-Papa tata!-zawołał Borys kiwając Dymitrowi. Dymitr zamknął za sobą drzwi, a ja spojrzałam na Borysa.
-Co to za smutna minka? Tatuś wróci zanim się stęsknisz. A teraz trzeba zjeść pyszną jajeczniczkę.-zawołałam łaskocząc małego. Borys się zaśmiał.
-Mama amam!-zawołał Borys śmiejąc się głośno. Przestałam go łaskotać i ruszyłam z nim do jadalni. Posadziłam małego w krzesełku. Podałam małemu widelczyk i pocałowałam go w głowę. Usiadłam obok małego i zajęłam się swoją porcją.
-Dzień dobry smacznego.-Sylvain zszedł na dół .
-Hej, głodny?-spytałam.
-Jak wilk.-stwierdził zabierając się za swoją porcję.-Dymitr już pojechał?
-Tak, przed chwilą.
-Nieźle się na niego wkurzyłaś.-zauważył.
-A dziwisz mi się?-spytałam.
-Szczerze mówiąc to nie, ale w sumie na razie tylko on zarabia...
-Nie chodzi mi o pieniądze i on doskonale o tym wie.
-Ale jest facetem i chce wam zapewnić jak najlepszą przyszłość. Ja jakbym miał rodzinę też bym się tak zachował.
-Och z wami facetami.-jęknęłam.
-Mama.-Borys zaśmiał się i pokręcił główką.
-Widzisz nawet tego małego mężczyznę załamujesz.-powiedział Sylvain śmiejąc się. Spojrzałam zszokowana na syna. Nawet on mi to robi.
Rozdział super <3
OdpowiedzUsuńKiedy next?
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać jutro.
OdpowiedzUsuńDodasz???
UsuńObecnie jestem zawalona nauką. Jeśli znajdę trochę czasu postaram się coś napisać
OdpowiedzUsuńmasz czas?
Usuń