Gdy usłyszałam głos Lissy w słuchawce ucieszyłam się bo stęskniłam się za przyjaciółką. Lecz kiedy powiedziała, że wpakowała się w kłopoty od razu odechciało mi się siedzieć w tej kuchni w tym kraju chciałam jak najszybciej być na Dworze ale jakaś część mnie ta rozsądna podpowiadała, że powinnam się dowiedzieć o co chodzi.
-Liss co się stało czy jesteś cała i zdrowa?-spytałam, jeśli coś sobie zrobiła a mnie przy niej nie było to się załamie.
-Nie Rose mi nic nie jest w takim sensie, ale chodzi o to że jak na razie nie mogę się uczyć.
-Co dlaczego?-jej tłumaczenia na nic mi się zdały bo nic z tego nie rozumiałam.
-Rose cholera.-moja przyjaciółka prawie nigdy nie przeklina no prawie-Ja jestem w ciąży!!!
-O....Gratulację-jak to możliwe? Wiem skąd się biorą dzieci, ale Lissa jest jeszcze za młoda na dzieci tylko że ja jej tego nie mogę powiedzieć.
-Gratulacje?! Jak ty to sobie wyobrażasz? Jestem królową. Młodą królową która jest w ciąży i nie wie jak to powiedzieć ojcu dziecka, że zostanie ojcem.
-Chwileczkę...Chris nic nie wie?
-Nie wiem jak mu to powiedzieć .
-Może tak jak mi. No może bez tego cholera.
-A co jak się załamie?
-Trudno jest temu tak samo winien jak ty.
-Może masz rację.
-Co słychać?
-No wiesz Rose, bo ja dzwonię w innej sprawie.
-Dalej mów bo umieram z ciekawości.
-Rose wczoraj był deszcz meteorów...
-Wiem, byłam wtedy na spacerze z Dymitrem,-zaraz jej powiem że Dymitr mi się oświadczył, ale to za chwilę-Było cudownie, ale coś nie tak?
-Wczoraj umówiłam się z Adrianem i Sonią żeby poćwiczyć trochę magię ducha.
-Fajnie, ale po co mi to mówisz?
-Ćwiczyliśmy wspólne oddawanie mocy osobie bardziej potrzeba i wtedy zaczął się deszcz i nagle nasza moc wymknęła nam się spod kontroli.-teraz na chwilę zamilkła a ja się wystraszyłam czy coś poszło nie tak? Może ktoś jest ranny? A może ktoś nie żyje?
-Lissa mów dłużej tego już nie wytrzymam, co się stało ktoś nie żyje?
-Nie wszyscy żyją, aż nadto .
-Co ma znaczyć "aż nadto"?
-Nagle wielka kula światła rozbłysła przed nami i nagle pojawiło się kilka osób.
-Jak tak z ni kąt pojawili się ci ludzie?
-Rose Sonia twierdzi, że ich przywróciliśmy.
-Czyli są z wami połączeni?
-Właśnie nie ale to nie jest najdziwniejsze.
-Więc co jest najdziwniejsze ?
-Te osoby które przywróciliśmy to osoby szczególnie mi bliskie.
-Mów kto to ?
-Moi rodzice ,Andre...
-To wspaniale, że ich przywróciliście teraz nie musisz bać się, że jesteś ostatnia ze swojego rodu.
-Rose cieszę się, że są obok mnie ale to nie wszyscy.
-To kto jeszcze?
-Mason.
-Co?
-Słyszysz przywróciliśmy jeszcze Masona. Tylko jest problem ciągle o ciebie pyta.
-Nic mu nie mów o mnie i Dymitrze.
-Rose on powinien wiedzieć.
-I się dowie ode mnie.
-Zgoda co mam mu powiedzieć?
-Powiedz, że wyjechałam i wrócę niedługo.
-Zgoda.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to rozdział mamy, specjalnie dla was przed naszą akcją.
O boże, o boże Mason! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńMason, Mason, Mason! iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii O człowieku nawet nie wiesz jak się cieszę! *szczerzy się głupio do ekranu*
Nieźle. świetny pomysł, w ręcz nie wiem co powiedzieć. Kobieto to jest.... nie nie znajdę słów, choć mogła byś bardziej opisać je uczucia. Jej przyjaciel powstał z martwych. jakieś zdziwienie, przemyślenia w duszy. Taka mała uwaga na przyszłość. A tak po za tym, no chyba wiesz. czekam na więcej :-*
OdpowiedzUsuńDzięki tak właściwe to w następnym Rose będzie opisywać swoje uczucia
UsuńOk, to czekam. :-)
OdpowiedzUsuńMase!!! Mason! Słodki rudzielec wraca z martwych! ❤❤❤ Tylko jak on przyjmie wiadomość o Rose i Dymitrze? Uuu biedny... Żal mi słodziaka.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym całym przywróceniem. Karinga powiedziała chyba już to co trzeba więc ja tylko tyle - czekam na następny rozdział.
Fajny pomysł z tym przemienieniem.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Masona bo on się załamie. Idę dalej 😍😍 jeszcze tylko mam do nadrobienia 500 rozdziałów :*
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńLecę dalej.