Po tygodniu spędzonym w Bai było nam się trudno pożegnać z rodziną Dymitra ale czas wracać. Podczas lotu Dymitr spał lecz ja nie mogłam musiałam się przygotować na rozmowę z Masonem. Już za 2 godziny będziemy na Dworze i wtedy znając mnie walne coś prosto z mostu i będę musiała się z tego wywinąć.
-Roza.-usłyszałam. Spojrzałam na Dymitra spał więc pewnie mu się śniłam tak rzadko mówi przez sen, a gdy to robi to jest to uroczę-Nigdy cię nie przebudzę.-oj to mnie zaniepokoiło śni, że jest strzygą to nie jest najlepszy sposób żeby o tym zapomniał.
-Dymitr.-dotknęłam go delikatnie, a on natychmiast się obudził.
-Coś się dzieje Rose?-od razu był gotowy zaatakować.
-Nie, spokojnie tylko mówiłeś przez sen i się przestraszyłam.
-To tylko sen nic mi nie jest.
-Najważniejsze.-powiedziałam i go pocałowałam.
-Co?-zdziwił się Dymitr po pocałunku.
-No, że nic ci nie jest.
-Patrz już jesteśmy.-spojrzałam w okno faktycznie byliśmy już na Dworze. Widać było, że ktoś na nas czekał. Wysiedliśmy z samolotu a Lissa wpadła mi w ramiona.
-Jesteś nareszcie!!!
-Liss jak mogła bym cię tu zostawić?
-Mogła byś był by spokój.-nagle naszą rozmowę przerwał Christian.
-O, a już myślałam, że Liss cię spakowała.-odparłam. Już chciał się odgryźć, ale dołączyli do nas rodzice Lissy.
-Rose, ale wydoroślałaś!!!-Eric Dragomir jak zwykle był uprzejmy właśnie takiego go zapamiętałam obok niego Rhea Dragomir tak samo piękna jak była w samochodzie kilka minut przed wypadkiem.
-Miło mi państwa znowu widzieć.-nie mogłam uwierzyć, że są przede mną osoby które 2 lata temu zginęły w wypadku.
-Cześć Rose.-nowy głos przywitał mnie, a właściciel tego głosu miał krótko obcięte blond włosy takie same jak włosy mojej przyjaciółki.
-Andre jak miło cię widzieć.-uściskałam wszystkich po kolei nawet Christiana.
-Chcę państwu przedstawić mojego przyjaciela Dymitra Bielikowa.
-Dzień dobry miło mi poznać państwa.-Dymitr jak zawsze był grzeczny i to w nim uwielbiałam.
-Rose a nie przywitasz się ze mną?-nowy głos odezwał się, a ja zamarłam.
-Mason to naprawdę ty?-nie mogłam w to uwierzyć byłam już pogodzona z jego śmiercią, a teraz mogłam znowu cieszyć się z tego ,że żyje.
-Patrzysz na mnie jak byś widziała ducha.-wszyscy się zaśmiali oprócz mnie i Dymitra. Po moich przygodach z duchami to mnie nie śmieszyło.
-Nawet tak nie żartuj.-powiedziałam przytulając go mocno jego rude włosy były tak samo rude jak je zapamiętałam. Po tych powitaniach poszłam z Dymitrem się rozpakować. Właśnie kończyłam wkładać koszulki do brudów kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.
-Pójdę otworzyć!-krzyknęłam do Dymitra.Otworzyłam drzwi.
-Cześć Hathaway.-Mason stał oparty o framugę drzwi.
-Hej Mason. Przejdziemy się?
-Zgoda.-już czas z nim porozmawiać.
-Dymitr wychodzę!-krzyknęłam zamykając drzwi.
No nareszcie Masę! Oj i teraz rozmowa...
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Super nie mogę się doczekać tej rozmowy. Czekam na next
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie pokłócą się. Przecież on powinien pamiętać, coś z bycia duchem, co nie? No to czekam i życzę weny. I Mason, Mason i jeszcze raz Mason. Dobrze, że go ożywiłaś. Tylko niech się biedak nie złamie, bo to by było straszne.
OdpowiedzUsuń:-*
Ty możesz zrobić Masona i Andre razem i ich hot haha xd #geje
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się to. Mas, odwal się od Rose!
OdpowiedzUsuń