Szliśmy do parku który znajduje się tuż przy moim mieszkaniu. Pogoda była cudowna słońce świeciło, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Przez to, że przyjechaliśmy tak późno nie mogliśmy się przestawić na porządek tego dnia i nocy.W parku nie było dużo ludzi ponieważ była noc dla morojów.
-Hathaway przyznaj się jak to jest być strażniczką.-Mason przerwał ciszę która panowała w drodze z mieszkania do parku.
-Cóż jak się uczyliśmy sądziłam, że to bułka z masłem, ale teraz wiem,że to ciężka praca.
-Przesadzasz przecież możesz zabijać strzygi.
-Mason to jest naprawdę trudna robota, a zabicie strzygi nie jest tak fajne jak nam się wydawało w szkole!-teraz trochę niepotrzebnie podniosłam głos, ale czy on uważał, że ta robota nie jest ciężka?
-Gadasz tak jakbyś pozjadała wszystkie rozumu.Właśnie od kiedy przyjaźnisz się z Bielikowem? I od kiedy jeździsz z nim do rodziny?-po tych słowach chwycił mnie za rękę.
-Nie pozjadałam wszystkich rozumów po prostu wiem z doświadczenia, że bardzo łatwo o błąd podczas gdy strzygi atakują.-od razu przypomniała mi się piwnica w której przetrzymywał nas Izajasz na samom myśl o tych zdarzeniach chciałam się wzdrygnąć. Udało mi się wyciąć fragment z Dymitrem.
-Co może wysyłają cię non stop na misję w których zabijacie strzygi?-spytał Mason coraz bardziej mnie denerwował. W odpowiedzi na jego pytanie obróciłam się do niego plecami puszczając jego rękę i uniosłam włosy.-Skąd ich tyle masz?-spytała, odwróciłam się z powrotem.
-Dwa pierwsze są po tym jak zabiłam Izajasza i Elenę, a ten trzeci jest po tym jak na Św.Władimira napadły strzygi to wtedy też pomagałam.
-Czyli udało ci się ich zabić?-spytał Mason czyli nie pamiętał nic z bycia duchem.
-Tak tylko niestety wtedy poniosłam wielką stratę.-powiedziałam, a na samo wspomnienie martwego Masona ciarki przeszły mi po plecach.
-Naprawdę aż tak wielką?-spytał zatrzymaliśmy się spojrzałam w jego niebieskie oczy i widziałam w nich miłość. Miłość do mnie, miłość której nie mogłam odwzajemnić.
-Tak straciłam najlepsze przyjaciela jakiego tylko mogłam mieć.
-Moment przyjaciela? Przecież wtedy zaczęliśmy się spotykać!!!-po co ja się odzywałam jestem głupia miałam to zrobić delikatnie no, ale cóż wyjdzie tak jak zwykle.
-Wiem, że wtedy się spotykaliśmy, ale Mason od tego czasu wiele się zmieniło.-starałam się mówić jak najdelikatniej jak tylko potrafiłam.
-Jak wiele, co spotykałaś się z innymi chłopakami? Ok, nie ma problemu, ale teraz możemy być razem Rose tylko ty i ja.-i właśnie w tej chwili Mason przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Całował mnie, a ja nie umiałam odwzajemnić pocałunku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam najgorsze co mogło Dymitr nas widział. Momentalnie odsunęłam się od Masona pocałunek trwał może z 3 sekundy ale wystarczająco by zniszczyć Dymitra.
-Dymitr! Ja ci to wszystko wytłumaczę naprawdę nie chciałam...-zaczęłam się tłumaczyć, ale Dymitr podniósł dłoń w geście bym się zamknęła.
-Porozmawiamy w domu teraz dokończ to co masz dokończyć.-powiedział i odszedł. Spojrzałam na Masona.
-Co ci odbił!!!
-Rose przecież teraz będziemy razem.
-Nie możemy być razem.-odparłam już się uspokoiłam chociaż wiedziałam, że jestem przed najtrudniejszą rozmową z Dymitrem.
-Dlaczego?
-Ja nie mogę.
-Co nie jesteś gotowa? Spokojnie dam ci czas.
-Dasz mi czas.-roześmiałam się po mimo tego, że nie było w tym nic śmiesznego.
-Tak, rozumiem musisz się przyzwyczaić, że żyje rozumiem dam ci czas.
-Mason nie rozumiesz, że ja mam swoje życie!
-W którym chcę uczestniczyć.
-I będziesz jako przyjaciel.
-Dlaczego nie chcesz dać mi drugiej szansy?
-Bo ja mam narzeczonego!!
-O to zmienia postać rzeczy. Kim jest ten szczęściarz?-spytał przygaszony.
-Jest nim Dymitr.
-Co Bielikow przecież on jest starszy o 5 lat!!!
-Kocham go więc co cię to obchodzi?!-wydarłam się i ruszyłam biegiem do mojego mieszkania. Dopiero pod drzwiami odechciało mi się wejść ale czas porozmawiać z Dymitrem i mu wszystko wytłumaczyć.
O-oł, no to wcale nie taki mały problem. Ta rozmowa była trudna, a teraz. Dymitr jej pewnie wszystko wybaczy, ale... Ola! No i skomplikowałaś życie Rose!
OdpowiedzUsuńOla co ci odbiło. Miałaś ich nie skłócać( nie ważne czy takie słowo istnieje) Ona miała mu wszystko wytłumaczyć. Błagam tylko nie niszcz jej życia. Dymitr ma być wyrozumiały jasne. No mam nadzieję, że rozumiesz. Bo jak nie...
OdpowiedzUsuńczekam na next.
Zaczynam się bać ale dopóki nie wiesz gdzie mieszkam to jestem spokojna.
UsuńBędzie dzisiaj następny? Plisss. Ja muszę wiedzieć co będzie dalej. czekam
UsuńO matko rozdział świetny, ale skończyłaś w takim momencie... Już nie mogę się doczekać nexta, jestem ciekawa co Dymitr powie. <3
OdpowiedzUsuńWow wow nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńKochana oleńko jak już chcesz zmieniac wiek dimki to różnice wieki też to tylko taki mały szczeguł ,rozdział super.Vik
OdpowiedzUsuńNie lubię Masona. Jak on mógł.. eh Dymitrze wybacz Rose proszę 😚😚😊
OdpowiedzUsuńMówiłam! On coś spieprzy!
OdpowiedzUsuńCzytam dalej..