Po tym jak zostałam sama w domu stwierdziłam,że trzeba się ubrać w ciuchy w których mogę się pokazać w poplamionych dresach i spranej koszulce.Ubrałam się w czarne szorty i szarą bluzkę z rękawem 3/4 wyszłam z domu i poszłam wyjaśnić rzecz która była dla bardzo ważna
-Rose jak miło cię widzieć.Ale co tu robisz?-spytała Lissa ale i tak mnie uściskała
-Wiesz muszę z tobą porozmawiać-powiedziałam bez ogródek
-Czyli ty też w nocy byłaś w tym chorym śnie który jak się okazało sama przez przypadek stworzyłam?-spytała Lissa patrząc na mnie
-Tak byłam.Jak to przez przypadek?
-Rose ja nie wiem do końca jak to się stało ale to było tak nagle ja sama się tego nie spodziewałam dopiero kiedy Christian nie mógł mnie wybudzić i poszedł do Adriana który pomógł mi się wyrwać ale mam pytanie co robiłaś po tym jak wyszłaś ze swojego pokoju?-Lissa wydała się zaintrygowana
-Dlaczego pytasz?-spytałam udając niewiniątko
-Bo odczuwałam bardzo intensywne emocje.
-Wiesz dawno nie widział Dymitra na sali i tak trochę się rozpłynęłam podczas treningu.-kłamałam ale nie chciałam by ktoś wiedział co robiłam w śnie z Dymitrem
-Nie to nie te emocje coś dość intensywnego-urwała-Rose czy ty z tym Dymitrem w śnie?-popatrzyła na mnie
-Liss to nie tak naprawdę my tylko...nic nie zaszło bo mój Dymitr mnie obudził
-Jak daleko się posunęliście skoro nic z tego nie wyszło?-spytała Lissa z chytrym uśmiechem
-No wiesz było nam dość gorąco...
-Rose mów
-Było bardzo blisko ale Dymitr mnie w porę obudził i nic się nie stało
-Czemu zawsze tobie się zdarzają takie fajne rzecz?-spytała z głupkowatym uśmiechem.Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę ale potem Lissa musiała iść na naradę cały czas walczy o to by król lub królowa nie musiał mieć rodziny by zasiąść na tronie ale ciężko jej to idzie bo morojowie są przywiązani do swoich tradycji.Teraz jestem w parku i szukam osoby z którą muszę porozmawiać i muszę jej wszystko wytłumaczyć ale teraz nigdzie jej nie ma.Już chciałam się poddać
właśnie wychodziłam z parku gdy go zobaczyłam
-Mason!!!Musimy pogadać proszę
-Ale o czym o tym,że żenisz się z nim?Czy o tym,że obiecałaś,że będę o wszystkim wiedział?
-Mason dramatyzujesz myślisz, dlaczego cię zaprosiłam?O naszych zaręczynach wiedziała jak na razie rodzina Dymitra bo to podczas pobytu tam Dymitr mi się oświadczył a teraz powiedziałam to osobą które są dla mnie najważniejsze.Mason zrozum,że ja ciebie kocham ale jako przyjaciela i nikogo więcej naprawdę nie chciałam cię skrzywdzić wybacz.
-Rose nie chodzi o to,że mnie skrzywdziłaś ja cię rozumiem ale dla mnie jeszcze kilka dni temu byłaś moją dziewczyną a teraz jesteś narzeczoną jakiegoś gościa a do tego strażnika i to starszego od ciebie-mimowolnie się uśmiechnęłam-nie gniewam się ale musisz mi dać czas na to by się z tym pogodzić więc nie dziw się,że od czasu do czasu będzie mi odbijać bo nadal jestem zazdrosny.
-Dzięki Mason to dla mnie wiele znaczy nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne
-Luz Hathaway.Mogę zadać ci pytanie?-spytał niepewnie
-Jasne pytaj śmiało
-Czy to prawda,że byłaś z Iwaszkowem?
-Tak byłam z mim kilka miesięcy.
-Ale dokładnie kiedy?-dopytywał
-Po tym jak wróciłam z Rosji czyli gdzieś pod koniec kwietnia.
-Po co byłaś w Rosji?-zapytał zdumiony
-Chciałam odnaleźć Dymitra
-Po co?Wyjechał?
-Nie do końca Dymitr przez jakiś czas był strzygą.
-Jak to przez jakiś czas?-spytał był wściekły i zdziwiony jednocześnie
-Bo potem Lissa go odmieniła
-Ale skąd masz pewność,że nie zostało w nim nic z strzygi
-Wiem to.Proszę skończmy to nie chcę się z tobą zmów kłócić.
-Zgoda-odparł odchodząc.Ruszył w stronę apartamentów dla gości a ja spokojnie poszłam w głąb parku.Dymitr mówił,że nie mam za nim czekać ale mi się nie spieszyło szłam powoli z nogi na nogę nagle zdałam sobie sprawę,że muszę naprawdę długo spacerować bo zaczęło wschodzić słońce lecz nigdzie mi się nie spieszyło szłam pomału w stronę mieszkania gdy byłam już wystarczająco blisko zobaczyłam mojego ojca,moją matkę i Dymitra który miał na ręce bandaż.Nagle odechciało mi się spacerować i ruszyłam biegiem w ich stronę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś mam dużo weny więc macie drugi
(Dziewczyna się nie żeni. Wychodzi za mąż 😂)
OdpowiedzUsuńOla... Czy chcesz mi coś powiedzieć? Ola! Do diabła chyba mówiłam jasno! Posłuchaj mnie kobieto: Wiesz jak ja cię lubię, ale jak tak dalej pójdzie będę się musiała do ciebie przejść...
Dymitr, kochanie, żyjesz?
Abe... Zabije cię na miejscu.
Janin... Em, ty... W sumie nie wiem co.
Rose! Ratuj go! I ochrzań proszę swoich rodziców. Tylko tak porządnie!
No, a teraz jeszcze jeden rozdział chce, bo.... Bo muszę go mieć!
Zawsze mylę ale dzięki że wychwyciłaś błąd.Mańka też cię lubię ale spokojnie Dymitr jest twardzy przeżyje
UsuńNo mam nadzieję. Fajnie, że dałaś dzisiaj jeszcze drugi.
OdpowiedzUsuńHymn... sen Lissy.
Mason, ty biedaku. Hej może szukasz się z Adrianem i połączycie się w zazdrości. Właśnie gdzie Iwaszkow? Dawno go nie było. Czekam na wiecej i życzę weny. :-*
Wiesz że też to zauważyłam muszę go znaleźć 😂😂
UsuńWygląda na to, że jestem na tyle ślepa, że zamiast "bandaż" przeczytałam "bagaż"( dysleksja). To dlatego, że czytam początek słowa, a resztę zgaduję. No to się rodzicom oberwie. Dymitr miał wrócić cały i zdrowy. Ola liczę na ciebie. Rose mogła go nie puszczać. "Nic mu się nie stanie". Akurat! Dawaj szybko następny, bo ja muszę. My musimy. Czekam.
UsuńO jak miło wiedzieć że nietylko ja mam dyrekcję. Rozdział spokojnie brdzie .
UsuńOj Abe czuję, że będziesz miał miłą rozmowę z Rose. Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :-)
Olu moja kochana... ROZDZIALIK! Czekam Właśnie skończyłam lekcje a miałam 8 i co? Nie mam.
OdpowiedzUsuńCzekam 💖💖😘
Ej co wyście tam robili?! Abe. Janine.. raz dwa zeznawać mi tu szybko!!
OdpowiedzUsuńPOŻAŁUJESZ, ŻE SIĘ URODZIŁAŚ!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń