Gdy tylko ich zobaczyłam puściłam się biegiem w ich stronę.
-Co mu się stało?!Miał wrócić cały i zdrowy!-byłam tak zdenerwowana obiecali mi,że wrócą szybko i nikomu nie stanie się krzywda.
-Roza spokojnie wejdźmy do domu i porozmawiamy na spokojnie-Dymitr jak zwykle był spokojny i opanowany podziwiałam go przecież to musiało boleć.Weszliśmy do mieszkania i usiedliśmy na kanapie.Już się trochę uspokoiłam ale ciągle dygotałam.
-Dobrze jesteśmy w domu czy ktoś mi powie co się stało?-spytałam najspokojniejszym głosem na jaki było mnie stać
-Nie zaproponujesz nam nic do picia?-spytał z przepięknym uśmiechem na twarzy mój ojciec jakby nic się nie
stało
-Czy ty sobie żartujesz?-spytałam.Coraz trudniej było mi utrzymać spokój
-Nie wydawało mi się,że jako pani tego domu powinnaś zadbać o gości.-powiedział Abe był taki wesoły miałam ochotę dać mu z liści
-Cholera jasna!Jaka pani domu?Wracacie Dymitr jest cały poturbowany a ty mi się pytasz czy zaproponuję wam coś do picia?!Jaja sobie teraz robisz!
-Rose wyrażaj się.Przypominam ci,że mówisz do swojego ojca-oczywiście moja matka musiała się wtrącić
-Jasne nie ma jak bezcenne rady Janin Hathaway.-wysyczałam wściekła
-Roza spokojnie nic mi nie jest.-powiedział patrząc na mnie tymi swoimi pięknymi oczami które tak bardzo kochałam
-Możesz mi powiedzieć co stało się na polowaniu skoro masz bandaż na ręce?-spytałam słabym głosem myślałam,że się rozpłaczę
-Spokojnie Roza już ci wszystko dokładnie tłumaczę-powiedział Dymitr patrząc na mnie ale cały czas mnie nie dotykał tak jakby bał się mnie dotknąć-Już kończyliśmy polowanie i wszystko było dobrze ale nagle wyłonił się za drzew dzik i trochę mnie poturbował.
-I co myślisz,że w to uwierzę?-spytałam czy on myślał,że wciśnie mi taki kit i ja nic nie zauważę.Spojrzałam znów w jego oczy i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam był jakby rozmarzony...nie już kilka razy widywałam takie spojrzenie-Dymitr pokarz mi oczy.
-Co!?Po co!?-już wiedziałam co się stało przez to,że sam zaczął się gubić w zeznaniach
-Napadły was strzygi?-spytałam
-Tak-odpowiedzieli hurem
-Dlaczego chcieliście to przede mną zataić?-spytałam bolało mnie to,że nie mówili mi prawdy
-Nie chcieliśmy cię martwić.-powiedziała moja matka spokojnie tak jakby bała się coś do mnie powiedzieć,może troszkę przesadziłam z tym krzykiem ale naprawdę się zdenerwowałam
-Ile ich było?
-Tylko 3-odpowiedział Dymitr
-Dymitr wszystkie bardzo szybko pokonał-dodał Abe też jakoś strachliwie
-Ale jednak cię zaatakowały?-spytałam po co ten bandaż i skąd to rozmarzone spojrzenie
-Tak ja dobijałem drugą to trzecia chwyciła mnie za rękę i-w tej chwili odwiązał bandaż i ukazały się ślady po ukąszeniu ale były to tak nie ładne ślady wyglądały tak jakby strzyga jeździła po ręce Dymitra swoimi ostrymi kłami-jak widzisz nie jest aż tak źle
-Powinien cię zobaczyć lekarz .-powiedziałam z przerażeniem
-Nie dziś.Jestem zmęczony-powiedział Dymitr,a ja przypomniałam sobie jak to jest po tym jak poziom endorfin we krwi spada,faktycznie człowiek czuł się potwornie zmęczony
-Dobrze idź do sypialni a ja przyniosę ci coś do jedzenia i coś do picia tylko na razie nie zasypiaj.Proszę-powiedziałam i poszłam do kuchni a Bielikow pożegnał się z moimi rodzicami i poczłapał niezdarnie na górę-Poczekajcie chcę z wami jeszcze pogadać-powiedziałam i poszłam do Dymitra do sypialni gdy weszłam zobaczyłam bardzo rzadki widok.Dymitr siedział na łóżku i wpatrywał się w pustą ścianę nigdy go nie widziałam tak bardzo skupionego wyglądał tak jakby na ścianie było coś tak bardzo interesującego i wciągającego,że wciągnęło go do reszty
-Przyniosłam ci tosty i kawę i sok pomarańczowy powinno trochę pomóc-powiedziałam stawiając tackę na stoliku nocnym.
-Dziękuje-powiedział biorąc tosta-czy ty też się tak czułaś po ukąszeniach
-Tak wiem,że teraz jest dziwnie ale jutr o powinno być lepiej-powiedziałam i chciałam go pocałować w czoło ale on gwałtownie się odsunął
-Nie-krzknął
-Dlaczego?-spytałam zdziwiona jego nagłą reakcją.Ale nagle wszystko stało się jasne-Zjedz,wypij i idź spać.-powiedziałam wychodząc z pokoju
-Coś ty z nim zrobił?!-spytałam schodząc na dół
-O co ci chodzi Rose?-spytał Abe
-Nie pozwala mi się dotknąć sam też mnie nie dotyka nie wiem co mu powiedziałeś ale masz to odwołać.
-Powiedziałem tylko,że jeśli cię skrzywdzi to pożałuje i tyle.-Abe wydawał się niewzruszony
-Masz iść w tej chwili do niego na górę i powiedzieć mu,że to nie znaczy,że ma mnie nie dotykać i żeby mnie nie odtrącał-powiedziała byłam na nich tak wściekła chciałam żeby jak najszybciej wyszli ale najpierw niech naprawią to co popsuli
-Ale....-nie dokończył
-Gówno mnie obchodzą twoje tłumaczenia masz do niego iść i mu wszystko wytłumaczyć!!!-powiedziałam a bardziej wykrzyknęłam
-Dobrze-powiedział wystraszony i poszedł na górę.Zostałam sama z moją matką
-Rose ja już pójdę porozmawiamy jak się uspokoisz
-Jestem bardzo spokojna-powiedziałam
-Wiem masz rację ale ja naprawdę muszę iść-powiedziała i wyszła.Po chwili Abe przyszedł do salonu
-Już mu wszystko wytłumaczyłem
-Cieszę się-powiedziałam i chciałam iść do kuchni ale Abe mnie zatrzymał
-Rose my naprawdę nie chcieliśmy żeby coś mu się stało to wyszło tak przez przypadek-powiedział i wyszedł.A ja poszłam do sypialni to co zobaczyłam cieszyło moje oczy Dymitr zasnął głębokim twardym snem.Ale położył się tak,że zajmował całe łóżko
-Czyli,że śpię na kanapie-powiedziałam sama do siebie i poszłam się umyć i przebrać .Zrobiłam sobie posłanie na kanapie i zasnęłam wykończona tym ciężkim dniem.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za przekleństwa ale chciałam podkreślić powagę sytuacji.
Abe miał naprawdę miłą rozmowę z Rose. Mam nadzieje, że z Dymitrem wszystko ok.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Pozdrawiam i życzę weny :-)
Świetny rozdział !:) Dodasz dzisiaj coś jeszcze ? :D Proszę ! :) Myślę, że do tej prośby dołączy się też reszta czytelniczek :) Pozdrawiam i weny życzę ! :)
OdpowiedzUsuńNo cóż jeśli reszta cię poprze to możliwe
UsuńNo a teraz Abe! Eh... Brak mi słów, kiedyś to ja z nim porozmawiam!
OdpowiedzUsuńStrzyga go ukąsiła?!? Nie fajnie... Mam wielką nadzieje, że (no cóż mam różne nadzieję)
Rose opiekuj się nim!
A Janin się spłoszyła 😂😂😂😂
Czekam na więcej 😉😘
Popieram Anonima. Chcę dzisiaj jeszcze jeden. Ciekawe jak Abe to odkręcił. W ogóle widać podobieństwo między nim a Rose. Każdy się go boi, ale ona jest jeszcze gorozniejsza. Mam nadzieję, że ten atak nie odbije się na psychice Dymitra. On ma byś taki jak wcześniej, jasne? No to czekam na następny i mam nadzieję, że pojawi się jeszcze dzisiaj. Pozdrawiam i życzę weny. :-*
OdpowiedzUsuńDziękuje droga koleżanko za poparcie ! <3 I czekam na następny :D <3
UsuńAaa ja chcę wiecej 😊
OdpowiedzUsuńJa też chce więcej!!!
OdpowiedzUsuńZbiję Abe'a! Dymitr!
OdpowiedzUsuń