Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

czwartek, 25 lutego 2016

Rozdział 33

Obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem po chwili przypomniałam sobie co się wczoraj zdarzyło.Wstałam i się przeciągnęłam,stwierdziłam,że zrobię Dymitrowi śniadanie otwierając lodówkę stwierdziłam,że zrobię mu kanapki ponieważ ostatnio zrobiłam cztery omlety i wyszły tylko dwa .Wzięłam sałatę,pomidora,ogórka i zaczęłam robić śniadanie znając Dymitra niedługo się obudzi więc szybko zaparzyłam jego ukochaną kawę.Gdy wszystko było gotowe poszłam do sypialni.Dymitr musiał się obudzić dosłownie przed kilkoma minutami bo miał jeszcze zaspane oczy
-Witaj Towarzyszu jak się czujesz?-spytałam wchodząc do sypialni
-Kiedy wstałaś nic nie słyszałem i miejsce obok mnie jest już zimnie?-spytał patrząc na to co przygotowałam
-Jedz.-podsunęłam tackę bliżej mojego ukochanego-Nie spałam dzisiaj obok ciebie
-Dlaczego?-spytał z pełną buzią
-Wczoraj nie miałam serca cię budzić więc stwierdziłam,że kanapa mnie przyjmie i miałam rację
-Mogłaś mnie obudzić.-sprzeciwił się
-Kochanie nie budzi się człowieka po ataku strzyg-powiedziałam patrząc jak je
-Właśnie co się właściwie stało nie pamiętam za wiele-powiedział patrząc na mnie-czy tak czuje się osoba po ukąszeniu?
-Tak ja też miewałam zaniki pamięci ale spokojnie wszystko ci opowiem później teraz jedz,ubieraj się i idziemy do szpitala muszą ci założyć szwy.-powiedziałam tonem nie znoszącym sprzeciwu
-Tak jest-odparł uśmiechając się promiennie ale nagle jego twarz stała się pochmurna-Po wczorajszej rozmowie z twoimi rodzicami nie powinienem się do ciebie zbliżać
-Oj!-wykrzyknęłam-Tak właściwie to wczoraj dość rzeczowo rozmawiałam ze swoimi rodzicami i oni odwołali zakaz zbliżania się.-powiedziałam nieśmiało przypominając sobie jak wczoraj na nich nawrzeszczałam
-Coś ty im zrobiła?-spytał Dymitr z powagą-Czy już szukają ich ciał?
-Co?Nie no nie zabiła bym własnych rodziców opanuj się trochę jak cię przywieźli to zaczęliście ściemniać,że napadły was dziki ale ja się wściekłam i trochę na nich nawrzeszczałam.
-I ja to wszystko przespałem?-spytał załamany Dymitr z uśmiechem na twarzy
-Nie śmiej się.Nie wszystko przespałeś przez chwilę próbowałeś mnie uspokoić ale ja odesłałam cię do pokoju-powiedziałam patrząc jaką ma radochę z tego,że mi jest głupio
-Wiesz co Roza była byś wspaniałą matką-powiedział krztusząc się śmiechem
-O nie!!Już szkoda mi tego dziecka-powiedziałam i zrobiło mi się smutno,że nie będę mogła dać Dymitrowi tego dziecka o którym tak marzy.
-Roza co się stało?-spytał patrząc na mnie był zmartwiony.Musiałam mu popsuć humor
-Nic się nie dzieje towarzyszu naprawdę-kłamałam  i wiedziałam,że on się tego domyśla
-Powiedz mi wiesz,że mi możesz powiedzieć wszystko
-Wiem zrobiło mi się smutno bo nie będę mogła nigdy dać ci dziecka o którym tak marzysz.-powiedziałam i spuściłam głowę
-Różyczko moim marzeniem byłaś jesteś i będziesz TY a wszystkich marzeń niemożna spełnić bo ten kto nie ma marzeń nie żyje.A ja chcę żyć i to bardzo
-Różyczko?Nigdy tak do mnie nie mówiłeś.Ale Dymitr ja chciałabym spełnić każde twe marzenie tylko po to byś zaraz mógł wymyślić nowe.
-Roza jesteś dla mnie najważniejsza i nic na świecie tego nie zmieni nawet gdybyśmy mogli mieć dzieci chciałbym się najpierw tylko tobą nacieszyć i nikim więcej-powiedział i pocałował mnie od razu zapomniałam o smutku i zatopiłam się w jego ustach,ale od razu oprzytomniałam gdy zaczął ściągać ze mnie koszulkę
-Zapomnij-sapnęłam-Najpierw wizyta w klinice potem przyjemności jeśli lekarz ci pozwoli.
-Od kiedy stałaś się taka odpowiedzialna?
-Od kiedy muszę zajmować się Lissą i jeszcze czasem muszę niańczyć ciebie-powiedziałam uśmiechając się
-Niańczysz mnie ?Od kiedy?
-Od zawsze.
-Dostaniesz za ten tekst jak tylko wrócę do zdrowia-powiedział i wstał po chwili szliśmy do kliniki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Widzę,że tu powstają jakieś spiski przeciwko mnie i chcecie coraz to więcej rozdziałów.Ale zgoda poznajcie moje dobre serce.   

5 komentarzy:

  1. Oj tam zaraz spiski. Po prostu spuer piszesz. A co do rozdziału to świetny.Tylko Dymitr pamiętaj trzymaj Rose aby nie rzuciłam się na swoich rodziców
    Pozdrawiam i życzę weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola... Kochana ty moja, ja chcę jeszcze więcej! 😘
    Biedny Dymitr, nie pamięta zbyt wiele. Oj, trzymaj się Dimka! 💖💖💖
    Rose, tylko pamiętaj, bez przemocy. No, ale możesz trochę przycisnąć rodziców...
    To słodkie, kiedy ona się nim opiekuje 💖😍😍😍💖
    Czekam na więcej 😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Klaudia ma racje ! Żadne spiski, tylko świetnie piszesz i nie można się od tego oderwać ! :D Czekam jutro na jakiś rozdział i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział. Ros jaka opiekuńcza. Naprawdę byłaby dobrą matką, trochę impulsywną, ale dobrą. Szybko szukaj nam tego Adriana i więcej, więcej i więcej. Czekm na następny i życzę weny. :-*
    Ps.
    Miło, że dałaś nam drugi rozdział. Takie prezenty proszę częściej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okey. Uratowałaś się. Nie będzie islamistów.

    OdpowiedzUsuń