W klinice spędziliśmy połowę dnia bo jakaś morojka dramatyzowała,że jej synek musi być przyjęty jako pierwszy.Mój ukochany oczywiście odparł ze spokojem,że może ją przepuścić.A ja zastanawiałam się jak on może być tak spokojny ja bym najchętniej nawrzeszczała na tą babę ale cicho siedziałam koło mojego ukochanego.Gdy w końcu weszliśmy okazało się,że Dymitr musi mieć założone cztery szwy jeszcze nie jest źle ale ja i tak byłam zdenerwowana do puki lekarz nie powiedział,że Dymitr wyszedł z tego starcia całkiem dobrze.Wyszliśmy z kliniki o trzeciej w nocy więc środek dnia dla morojów.Właśnie wracaliśmy do domu kiedy ktoś nas zaczepił.
-O widzę,że para młoda wraca z romantycznego spaceru do domu.-w naszą stronę szedł Adrian Iwaszkow mój dawny chłopak którego zdradziłam z Dymitrem.Nie chciałam go zranić ale samo wyszło chciałam byśmy byli przyjaciółmi ale wyśmiał mnie za ten pomysł
-Adrian miło cię widzieć.Co u ciebie słychać?-spytałam puszczając jego uwagę w niepamięć nie chciałam się z nim teraz kłócić.
-Co słychać?!Wiesz dziewczyna którą kocham wybrała jakiegoś rosyjskiego boga i myśli,że będą żyć długo i szczęśliwie-powiedział to w taki sposób,że aż mnie to zabolało
-Adrian proszę cię mówiłeś,że będziesz dla mnie miły-odparłam automatycznie tyle razy próbowałam się z nim to przedyskutować ale za każdym razem wychodziłam wściekła.Teraz poczułam coś jeszcze-Czy ty piłeś?
-Mała dampirzyco piję od kilku tygodni.Ale ciebie to nie powinno obchodzić-powiedział i poszedł chwiejnym krokiem dalej
-Martwię się o niego.Może nie jesteśmy razem ale nadal traktuję go jak przyjaciela-wyznałam gdy wchodziliśmy do mieszkania
-Wiem Roza,że chcesz wszystkich uszczęśliwiać ale przecież wiesz,że to ci się nigdy nie uda-powiedział całując mnie w czoło.Usiadł na kanapie a ja się do niego przytuliłam
-Uwielbiam taki chwile wytchnienia gdy możemy tak sobie posiedzieć w ciszy i w spokoju-powiedziałam rozmarzonym głosem
-Tak też uwielbiam te chwilę ale wolę inne-powiedział spojrzałam na niego i w tej samej chwili jego usta dotknęły moich w pocałunku pełnym namiętności i pożądania.Jego ręka zagłębiła się w moich włosach moje ręce w tym czasie nie wiem co robiły chyba ściągałam jego koszulkę
-Dymitr-mówiłam między pocałunkami-Dymitr telefon
-Co?-teraz on chyba też to usłyszał podniósł się na tyle by spojrzeć na ekran telefonu dopiero teraz zdałam sobie sprawę,że leżę w samej bieliźnie Dymitr też miał na sobie bokserki
-Tak słucham?-Dymitr przybrał oficjalny ton głosu-Tak z chęcią przyjdziemy-spojrzał na mnie znacząco-Oczywiście do zobaczenia-rozłączył się i spojrzał na mnie głodnym wzrokiem-Rose jesteśmy zaproszeni na kolację.
-Jak to?Kiedy?Gdzie?Jak?-zaczęłam zadawać pytania
-Spokojnie.Jesteśmy zaproszeni dzisiaj do restauracji na dwunastą tak naprawdę jedziemy na obiad.-dla ludzi to było południe
-Ale kto nas zaprasza?-spytałam
-Twoi rodzice.-powiedział Dymitr
-Czego chcą?
-Roza nie wiem może chcą po prostu porozmawiać -Dymitr patrzył na mnie cały czas aż zrobiło mi się gorąco
-Dobrze to co zaraz idziemy spać?-spytałam patrząc w jego piękne oczy
-A jak myślisz?-spytał
-Idziesz ze mną czy mam się sama wykąpać?-spytałam niewinnie
-Oj takiej przyjemności to ja sobie nie odpuszczę-powiedział ciągnąc mnie na górę
-Dymitr czekaj musisz uważać na swoją rękę-powiedziałam widząc,że już się rozbiera i chce wejść pod prysznic
-Nic mi nie będzie potem zmienię opatrunek-powiedział odkręcając wodę.Skoro tak twierdzi.Szybko pozbyłam się swoich ciuchów i dołączyłam do ukochanego.Prysznic był wystarczająco duży dla jednej osoby więc ja z Dymitrem cały czas się o siebie ocieraliśmy było to przyjemne zważywszy na to,że uwielbiam dotyk jego nagiej skóry.Po kąpieli która była przyjemna ale i długa nasmarowałam się moim ulubionym balsamem o zapachu limonki i cytryny i zaczęłam suszyć włosy,Dymitr w tym czasie zajął się zmianą opatrunku i potem dołączył do mnie przy umywalce i golił się.Często razem byliśmy w łazience to chyba przez to,że przez tak długi czas nie mogliśmy być razem teraz chcieliśmy każdą chwilę spędzać razem i we dwoje.Gdy skończyliśmy poszliśmy do sypialni i zasnęliśmy przytulając się do siebie.
Słodziaki 😍😍😍 Ale rodzice znowu im przerwali!!!
OdpowiedzUsuńNo nic czekam na następny rozdział 😉
O jakie słodkie. I Abe( bo zgaduje, że on dzwonił)jak zwykle ma wyczucie czasu. W takiej chwili. Rose tak słodko martwi się o Dymitra. Ale on jest silny. Da sobie rade. czekam na więcej i życzę weny :-*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! :) Czekam na więcej ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńNadal jestem na ciebie obrażona, ale może uda ci się mnie udobruchać.
OdpowiedzUsuń