Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 28 lutego 2016

Rozdział 37

Siedziałam naprzeciwko moich rodziców czekając aż wreszcie coś powiedzą.Jestem strasznie nie cierpliwa
-Dobra powiedzcie w końcu co macie powiedzieć-nie wytrzymałam siedzieliśmy przy stoliku od jakiś trzech minut a ja już miałam ochotę wyjść.
-Spokojnie Rose-uspokoił mnie mój ojciec-chcemy wam powiedzieć,że my jesteśmy razem-na dowód swoich słów Abe chwycił moją matkę za rękę a ona spojrzała na niego czule-I podczas waszej nieobecności pobraliśmy się-powiedział to tak spokojnie .
-Moment ja czegoś nie rozumiem podczas gdy ja  i Dymitr byliśmy w Bai wy pojechaliście do kościoła i od tak jesteście małżeństwem?-spytałam zszokowana
-No tak-odparła moja matka
-No ale jak przecież ty jesteś strażniczką lorda Szelskiego on przecież....go niema na Dworze...dlaczego....Dlaczego nic nam nie powiedzieliście?-plotłam trzy po trzy nic nie rozumiejąc jak mogli mi nic nie powiedzieć
-Wiemy Rose,że trochę z tym zwlekaliśmy ale samo wyszło-powiedział Abe patrząc cielęcym wzrokiem na moją matkę
-A ja już nie jestem strażniczką lorda Szelskiego dostałam nowy przydział do twojego ojca-powiedziała moja matka a mi kopara opadła
-Gratulację-Dymitr który do tej pory milczał odezwał się by załagodzić sytuację- Cieszymy się waszym szczęściem
-Dziękujemy to miłe z waszej strony-powiedział mój ojciec
-Dobra mówiliście,że macie dla nas jakąś propozycję-powiedziałam gdy mogłam wreszcie ułożyć sensowne zdanie
-Tak....-mój ojciec nie mógł dokończyć bo podszedł kelner i podał nam karty więc zajęliśmy się zamawianiem dań ja zamówiłam homara.Gdy kelner odszedł podjęłam wątek
-Więc co to za propozycja?-spytałam
-Gdzie chcecie wyprawić ślub?-o mało co nie wylałam wina na sukienkę
-Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy-Dymitr był oazą spokoju za co go podziwiałam bo ja spięłam się gdy tylko usłyszałam słowo"ślub"
-A dlaczego pytacie?-udało mi się odzyskać głos
-Bo mamy propozycję-odparł Abe
-Słuchamy-właśnie w takich chwilach widziałam rodzinne podobieństwo
-Co powiecie na urządzenie ślubu w naszej nowej willi znajduje się tylko trzy godziny od Dworu.
-Kupiłeś kolejną willę ?Która to już?-spytałam zaskoczona
-Mało ważne która ważne,że twoi kochani rodzice chcą ci urządzić ślub-Abe zręcznie wyszedł z tematu nowej willi
-To miłe z waszej strony ale my jeszcze o tym nie rozmawialiśmy  i szczerze mówiąc dzieje się dużo na Dworze więc zapewne ślubu jak na razie nie będzie-powiedziałam na jednym wdechu
-Rose dobrze wiesz,że zawsze coś się dzieje na Dworze więc jeśli będziesz patrzyć na to z tej strony to nigdy nie wyjdziesz za mąż-jak zwykle bezcenna rada Janin właśnie czyje ona ma teraz nazwisko?
-Od kiedy jesteś miłośniczką zakładania rodzin?-spytałam byłam wściekła na nich i trochę przesadziłam.Zapadła niezręczna cisza którą przerwał kelner przynosząc jedzenie.Jedzenie było przepyszne a po kolacji rozmowa zeszła na bezpieczne tory i nikt nie wracał do trudnego tematu.Po kolacji wsiedliśmy z Dymitrem do samochodu
-Twoi rodzice mają racje-powiedział nie odzywał się zbyt często na obiedzie
-W czym?-spytałam nic nie rozumiejąc
-W tym,że powinniśmy porozmawiać o ślubie
-Naprawdę tak uważasz? -spytałam zaskoczona
-Co ci zależy czy będziesz moją narzeczoną czy też żoną?-spytał spoglądając na mnie
-Niby nic ale sam wiesz,że...-zabrakło mi argumentów
-Czy mi się wydaje czy Rose Hathaway się boi?-spytał.No i mnie ma poczułam ja moje policzki zaczynają płonąć rumieńcem-Roza czego się boisz?
-Niczego-kłamałam
-Powiedz mi-nalegał
-Boję się tego,że jak będziemy małżeństwem przestaniesz mnie kochać-wypaliłam.Dymitr zjechał na pobocze i spojrzał na mnie słońce zachodziło co dodawało mu tylko uroku
-Myślisz,że byłbym w stanie przestać kochać kogoś takiego jak ty?-spytał patrząc na mnie
-Nie-odparłam cicho
-Dlaczego ty czasem jesteś taka głupiutka.Roza nigdy nie przestanę cię kochać nic ci nie pomoże żeby się ode mnie uwolnić-powiedział przysuwając się coraz bliżej nagle poczułam jego ciepłe wargi na moich ustach i zatraciłam się w tym pocałunku do reszty czułam,że to właśnie Dymitr potrafi rozwiązać wszystkie przeszkody i problemy jakie staną mi na drodze czułam się przy nim  bezpieczna i tylko na nim mi zależało .-I co dalej uważasz,że po ślubie przestanę cię kochać?
-Nie -odparłam nie mogąc nic innego powiedzieć.Spojrzał na mnie a potem włączył silnik i ruszył na Dwór .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem,że lubicie takie niespodzianki więc specjalnie dla osób które komentują jeszcze jeden rozdział

9 komentarzy:

  1. Tak słodko.... 😍😍😍😍
    Rose! Nawet tak nie myśl. Nie po to zostawiam ci wolne pole i nie podrywam Bielikowa, żebyś ty miała wątpliwości! A teraz już, do kościoła i śladem twoich rodziców się hajtnij!.
    A propo ich... Abe i Janine są razem. Nie, to jeszcze jest ok, ale oni są małżeństwem?!!!?!!! Wow... I Janin to strażniczka Abe'a? No teraz to kompletne Wow.
    Super, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż nie wiem co powiedzieć. Z resztą Mańka świetnie to podsumowała, więc nie wiem co można dodać. Zaskoczyłaś mnie. Jak Rose może myśleć, że Dymitr przestanie ją kochać?Mimo tego, co robił jej jako strzyga darzy ją miłością, a ma przestać przez jakieś słowa w kościele? Rose opamietaj się. Dziękuję za następny rozdział. Czekam na więcej i życzę weny. :-*

      Usuń
  2. ŁAŁ ! :O Tego się nie spodziewałam ! ;) Świetny rozdział ! :) Rose, tu się nie ma nad czym zastanawiać ! Bież Bielikowa, zanim Mańka ci go z przed nosa sprzątnie, albo ja ! ;D Pozdrawiam
    ~Zmey~

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiesz co Abe? Jak mogłeś nie zaprosić Rose na ślub? A co do Rose to czemu jeszcze się zastanawiasz? Bierz go.
    Świetny rozdział.
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki trochę zwlekali ze ślubem tak z 19 lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj żadne miary czasowe nie są ważne jeśli w grę wchodzi miłość
      (Udało mi się tak poetycko powiedzieć)

      Usuń