Christian jeszcze wiele razy próbował się ze mną kłócić ale Lissa mu na to nie pozwoliła.Było to śmieszne ponieważ ostatnio Dymitr mi powiedział,że Christian mówi często jak to on rządzi w związku.W tej chwili wyglądało to troszkę inaczej
-Rose mogę z tobą porozmawiać?-spytała Lissa patrząc na mnie znacząco
-Jasne-powiedziałam wstając z krzesła na którym akurat siedziałam
-Zaraz wrócimy-powiedziała Lissa wychodząc z sali udałyśmy się do jej gabinetu
-Dobrze co się stało?I nie mów,że wszystko jest w porządku bo widzę,że nie jest.-powiedziałam widziałam,że coś ją trapi od momentu kiedy tylko przyszłam dziś do niej
-Rose muszę poprosić Jill o to by została moją druhną wiesz taki zwyczaj.-powiedziała niepewnie
-Co za problem?-spytałam zdziwiona coraz lepiej układało się między nią a Jill
-No wiesz ja nie wiem jak mam ją o to poprosić-Lissa wydała się zagubiona
-Czyli mam ją o to poprosić?-spytałam
-Nie skądże chciałam cię prosić o to byś była przy mnie podczas tej rozmowy
-Powiedz tylko kiedy?
-Jutro o 3?-zadała pytanie Lissa co mnie zdziwiło przecież to ona była królową nie ja
-Mi pasuje.Pójdę się tylko przebrać bo treningu i przyjdę-powiedziałam po namyśle
-Po jakim treningu?-spytała Lissa
-No od jutra zaczynam treningi z Dymitrem i Maso...oj Liss proszę cię dlaczego o tym pomyślałaś?-dopiero po chwili zdałam sobie sprawę,że chodziło jej o inny trening bardziej przyjemny
-Wybacz Rose ale od kiedy jesteś z Dymitrem przestałaś mi się zwierzać ze swojego życia miłosnego.-powiedziała to z lekkim wyrzutem
-Liss mi się wydaje czy ty jesteś zazdrosna o Dymitra?-spytałam z uśmiechem
-Oj nie no przestań jak mogłaś tak pomyśleć,ale powiedz szczerze jak się wam układa-zaniepokoiło mnie to,że zeszłyśmy na ten temat
-Jest wspaniale Dymitr cały czas wraca do normalności ale już jest bardzo dobrze-powiedziałam zgodnie z prawdą Dymitr miewał dni w których zamykał się przed światem i obwiniał się za to co zrobił tym wszystkim osobą ale te dni odchodzą w niepamięć ostatni raz miał ten atak kilka dni przed naszym wyjazdem do Bai i od tamtej pory jest spokojniejszy,może widok rodziny sprawił,że przestał się zadręczać
-Rose nie o to pytam choć cieszy mnie to,że Dymitr daje sobie radę.Pytam o to jak WAM się układa-podkreśliła słowo wam a ja nie wiedziałam czy mogę jej powiedzieć o wszystkim więc stwierdziłam,że powiem jej tylko część prawdy
-Między nami układa się świetnie.Dymitr jest czuły i słodki.Gotuje przynosi śniadania do łóżka.Na początku wyręczał mnie w czynnościach w których nie dawałam sobie rady jest po prostu idealnie.-no dobra ociupinkę skłamałam nie było zawsze tak kolorowo ale nie chciałam jej niepokoić
-Cieszę się,że wszystko wam się tak dobrze układa bałam się,że będziecie się kłócić albo,że będziecie się źle dogadywać.Ale jak widać myliłam się i bardzo się cieszę z tego powodu-powiedziała przytulając mnie-Rose mogę ci zadać dość osobiste pytanie?
-Jasne przecież się przyjaźnimy.
-Czy ty...no...wiesz...czy wy...może...już....jesteś...jeszcze?-Lissa dukała jak nigdy
-Liss czy ty chcesz mnie zapytać czy jestem dziewicą?-spytałam a Lissa zrobiła się cała czerwona
-No...tak.-powiedziała a po chwili dodała-Jak nie chcesz nie musisz mówić
-Spokojnie Liss nie już nie jestem od dłuższego czasu.-powiedziałam to tak pewnie,że sama siebie zdziwiłam.
-Jak to od dawna?-Lissa cały czas wydawała się zawstydzona ,ale dała radę zrobić zdziwioną minę
-No od dawna-powiedziałam bez zastanowienia
-Rose czy ty i Dymitr...to znaczy czy jak on był strzygą to ty z nim?-Lissa nie umiała zadać tego pytania
-Co?Nie.-powiedziałam byłam zdziwiona,że o tym pomyślała
-To w takim razie kiedy?I z kim?-Lissa zastanawiała się na głos
-Z Dymitrem i było to wtedy gdy przejęłam od ciebie mrok i zaczęłam bić Jessego.Dymitr wziął mnie do starej stróżówki i cóż samo wyszło.-powiedziałam przypominając sobie chwile w stróżówce takich wspomnień chciała bym mieć więcej
-Czekaj,przecież ty wtedy miałaś siedemnaście lat-Lissa była w szoku,że dopiero teraz jej to mówię ale największy szok właśnie nastąpił gdy uświadomiła sobie ile miałam wtedy lat
-Tak i co z tego?-spytałam zaskoczona,że akurat to ją tak zaniepokoiło
-Jak to co z tego nie powinniście byli-Lissa spojrzała na mnie wzrokiem tak jakby mnie potępiała
-Lissa wyluzuj ciesz się,że stało się to dopiero wtedy a nie...-ugryzłam się w język za dużo paplam
-Dopiero wtedy a nie...No Rose dokończ skoro zaczęłaś-Lissa była wściekła nie chciałam jej denerwować jeszcze bardziej
-A nie wtedy gdy cię porwał Wiktor-dokończyłam
-Chwileczkę czyli byłaś wtedy z Dymitrem i w...
-Nie to nie tak Wiktor zaczarował mój naszyjnik urokiem pożądania -widząc minę Lissy natychmiast zaczęłam prostować- Dymitr zerwał go przed tym co miało się stać.
-Czyli ty się świetnie bawiłaś kiedy ja zostałam porwana-oho to mnie zdziwiłaś.Lissa nigdy się tak nie zachowywała zrozumiałam,że chodzi o ducha
-Liss to nie tak.Wszystko sobie potem z Dymitrem wytłumaczyliśmy.Nie mogliśmy być razem bo mieliśmy się opiekować tobą zrozum to nie miało tak być chciałam ci powiedzieć ale nie mogłam nikt nie mógł wiedzieć
-Czyli mi nie ufasz?-Lissa się rozpłakała
-Liss jasne,że ci ufam ale nie chciałam byś martwiła się o moje życie miłosne które i tak nie było łatwe potem związałam się z Masonem ale to nie było to nigdy nie czułam do niego miłości ale zrobiłam to bo wiedziałam,że chcesz bym była szczęśliwa.-powiedziałam i ją przytuliłam
-Rose jesteś najlepszą przyjaciółką jaką mogłam mieć-powiedziała w moje włosy-Przepraszam i dziękuje
-Nie przepraszaj-powiedziałam i po chwili zdałam sobie sprawę,że mówię zupełnie jak Dymitr
-Wybacz Rose ale muszę już iść.Wiesz obowiązki
-Jasne królowo leć-powiedziałam uśmiechając się do niej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i pierwszy z dwóch rozdziałów na miesięcznicę mojego bloga drugi pojawi się pod wieczór.Proszę was bardzo o to byście komentowali moje wypociny bo wtedy wiem,że ktoś to czyta .
Jasne, że czytam. No, no... Dla Lissy to musiał być szok. Dowiedzieć się o tym teraz. No no.
OdpowiedzUsuńGratuluje i... Sto lat, sto lat!!!
Nadal będę czytała twojego bloga. Mam nadzieje, że jeszcze przez długie miesiące!
PS. Pozdro z Wawy!
PPS. Czekam na następny rozdział!
Jej uwielbiam takie rozmowy. W końcu Rose szczerze porozmawiała z Liss. Bardzo miło się to czyta. To czekam na następny. :-*
OdpowiedzUsuńPs.
Gratuluję miesiąca weny i oby zamienił się w rok. Ale ten czas leci.
Twój blog jest super i nie martw się z pewnością czyta go multum osób. Rozdział świetny, życzę duuuużo weny:) <3
OdpowiedzUsuńOkie. Lecę czytać dalej. Tyle powiem...
OdpowiedzUsuń