Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 44

Christian jeszcze wiele razy próbował  się ze mną kłócić ale Lissa mu na to nie pozwoliła.Było to śmieszne ponieważ ostatnio Dymitr mi powiedział,że Christian mówi często jak to on rządzi w związku.W tej chwili wyglądało to troszkę inaczej
-Rose mogę z tobą porozmawiać?-spytała Lissa patrząc na mnie znacząco
-Jasne-powiedziałam wstając z krzesła na którym akurat  siedziałam
-Zaraz wrócimy-powiedziała Lissa wychodząc z sali udałyśmy się do jej gabinetu
-Dobrze co się stało?I nie mów,że wszystko jest w porządku bo widzę,że nie jest.-powiedziałam widziałam,że coś ją trapi od momentu kiedy tylko przyszłam dziś do niej
-Rose muszę poprosić Jill o to by została moją druhną wiesz taki zwyczaj.-powiedziała niepewnie
-Co za problem?-spytałam zdziwiona coraz lepiej układało się między nią a Jill
-No wiesz ja nie wiem jak mam ją o to poprosić-Lissa wydała się zagubiona
-Czyli mam ją o to poprosić?-spytałam
-Nie skądże chciałam cię prosić o to byś była przy mnie podczas tej rozmowy
-Powiedz tylko kiedy?
-Jutro o 3?-zadała pytanie Lissa co mnie zdziwiło przecież to ona była królową nie ja
-Mi pasuje.Pójdę się tylko przebrać bo treningu i przyjdę-powiedziałam po namyśle
-Po jakim treningu?-spytała Lissa
-No od jutra zaczynam treningi z Dymitrem i Maso...oj Liss proszę cię dlaczego o tym pomyślałaś?-dopiero po chwili zdałam sobie sprawę,że chodziło jej o inny trening bardziej przyjemny
-Wybacz Rose ale od kiedy jesteś z Dymitrem przestałaś mi się zwierzać ze swojego życia miłosnego.-powiedziała to z lekkim wyrzutem
-Liss mi się wydaje czy ty jesteś zazdrosna o Dymitra?-spytałam z uśmiechem
-Oj nie no przestań jak mogłaś tak pomyśleć,ale powiedz szczerze jak się wam układa-zaniepokoiło mnie to,że zeszłyśmy na ten temat
-Jest wspaniale Dymitr cały czas wraca do normalności ale już jest bardzo dobrze-powiedziałam zgodnie z prawdą Dymitr miewał dni w których zamykał się przed światem i obwiniał się za to co zrobił tym wszystkim osobą ale te dni odchodzą w niepamięć ostatni raz miał ten atak kilka dni przed naszym wyjazdem do Bai i od tamtej pory jest spokojniejszy,może widok rodziny sprawił,że przestał się zadręczać
-Rose nie o to pytam choć cieszy mnie to,że Dymitr daje sobie radę.Pytam o to jak WAM się układa-podkreśliła słowo wam a ja nie wiedziałam czy mogę jej powiedzieć o wszystkim więc stwierdziłam,że powiem jej tylko część prawdy
-Między nami układa się świetnie.Dymitr jest czuły i słodki.Gotuje przynosi śniadania do łóżka.Na początku wyręczał mnie w czynnościach w których nie dawałam sobie rady jest po prostu idealnie.-no dobra ociupinkę skłamałam nie było zawsze tak kolorowo ale nie chciałam jej niepokoić
-Cieszę się,że wszystko wam się tak dobrze układa bałam się,że będziecie się kłócić albo,że będziecie się źle dogadywać.Ale jak widać myliłam się i bardzo się cieszę z tego powodu-powiedziała przytulając mnie-Rose mogę ci zadać dość osobiste pytanie?
-Jasne przecież się przyjaźnimy.
-Czy ty...no...wiesz...czy wy...może...już....jesteś...jeszcze?-Lissa dukała jak nigdy
-Liss czy ty chcesz mnie zapytać czy jestem dziewicą?-spytałam a Lissa zrobiła się cała czerwona
-No...tak.-powiedziała a po chwili dodała-Jak nie chcesz nie musisz mówić
-Spokojnie Liss nie już nie jestem od dłuższego czasu.-powiedziałam to tak pewnie,że sama siebie zdziwiłam.
-Jak to od dawna?-Lissa cały czas wydawała się zawstydzona ,ale dała radę zrobić zdziwioną minę
-No od dawna-powiedziałam bez zastanowienia
-Rose czy ty i Dymitr...to znaczy czy jak on był strzygą to ty z nim?-Lissa nie umiała zadać tego pytania
-Co?Nie.-powiedziałam byłam zdziwiona,że o tym pomyślała
-To w takim razie kiedy?I z kim?-Lissa zastanawiała się na głos
-Z Dymitrem i było to wtedy gdy przejęłam od ciebie mrok i zaczęłam bić Jessego.Dymitr wziął mnie do starej stróżówki i cóż samo wyszło.-powiedziałam przypominając sobie chwile w stróżówce takich wspomnień chciała bym mieć więcej
-Czekaj,przecież ty wtedy miałaś siedemnaście lat-Lissa była w szoku,że dopiero teraz jej to mówię ale największy szok właśnie nastąpił gdy uświadomiła sobie ile miałam wtedy lat
-Tak i co z tego?-spytałam zaskoczona,że akurat to ją tak zaniepokoiło
-Jak to co z tego nie powinniście byli-Lissa spojrzała na mnie wzrokiem tak jakby mnie potępiała
-Lissa wyluzuj ciesz się,że stało się to dopiero wtedy a nie...-ugryzłam się w język za dużo paplam
-Dopiero wtedy a nie...No Rose dokończ skoro zaczęłaś-Lissa była wściekła nie chciałam jej denerwować jeszcze bardziej
-A nie wtedy gdy cię porwał Wiktor-dokończyłam
-Chwileczkę czyli byłaś wtedy z Dymitrem i w...
-Nie to nie tak Wiktor zaczarował mój naszyjnik urokiem pożądania -widząc minę Lissy natychmiast zaczęłam prostować- Dymitr zerwał go przed tym co miało się stać.
-Czyli ty się świetnie bawiłaś kiedy ja zostałam porwana-oho to mnie zdziwiłaś.Lissa nigdy się tak nie zachowywała zrozumiałam,że chodzi o ducha
-Liss to nie tak.Wszystko sobie potem z Dymitrem wytłumaczyliśmy.Nie mogliśmy być razem bo mieliśmy się opiekować tobą zrozum to nie miało tak być chciałam ci powiedzieć ale nie mogłam nikt nie mógł wiedzieć
-Czyli mi nie ufasz?-Lissa się rozpłakała
-Liss jasne,że ci ufam ale nie chciałam byś martwiła się o moje życie miłosne które i tak nie było łatwe potem związałam się z Masonem ale to nie było to nigdy nie czułam do niego miłości ale zrobiłam to bo wiedziałam,że chcesz bym była szczęśliwa.-powiedziałam i ją przytuliłam
-Rose jesteś najlepszą przyjaciółką jaką mogłam mieć-powiedziała w moje włosy-Przepraszam i dziękuje
-Nie przepraszaj-powiedziałam i po chwili zdałam sobie sprawę,że mówię zupełnie jak Dymitr
-Wybacz Rose ale muszę już iść.Wiesz obowiązki
-Jasne królowo leć-powiedziałam uśmiechając się do niej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i pierwszy z dwóch rozdziałów na miesięcznicę mojego bloga drugi pojawi się pod wieczór.Proszę was bardzo o to byście komentowali moje wypociny bo wtedy wiem,że ktoś to czyta .

4 komentarze:

  1. Jasne, że czytam. No, no... Dla Lissy to musiał być szok. Dowiedzieć się o tym teraz. No no.
    Gratuluje i... Sto lat, sto lat!!!
    Nadal będę czytała twojego bloga. Mam nadzieje, że jeszcze przez długie miesiące!
    PS. Pozdro z Wawy!
    PPS. Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej uwielbiam takie rozmowy. W końcu Rose szczerze porozmawiała z Liss. Bardzo miło się to czyta. To czekam na następny. :-*
    Ps.
    Gratuluję miesiąca weny i oby zamienił się w rok. Ale ten czas leci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog jest super i nie martw się z pewnością czyta go multum osób. Rozdział świetny, życzę duuuużo weny:) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Okie. Lecę czytać dalej. Tyle powiem...

    OdpowiedzUsuń