Po śniadaniu poszliśmy na salę była dziewiąta więc mieliśmy godzinę treningu tylko dla siebie.Podczas tych ćwiczeń czułam się tak jak w akademii wszystko było takie proste wystarczyło się skupić na wymierzaniu ciosów i unikani ich.Cały czas myślałam o śnie.Czy Robert coś zrobi Dymitrowi?A może mi?Może już coś zrobił a my siedzimy spokojnie i niczego nie widzimy.Moje myśli krążyły zgodnie wokół Roberta,jeśli chciał bym nieprzestała o nim myśleć to mu się to udało.Byłam na niego wściekła nie chciałam go znać chciałam odciąć się od tamtego momentu na parkingu.Rose nie myśl tak nie możesz się zamartwiać cały czas tylko o siebie musisz skupić się na Lissie ona jest teraz najważniejsza ona i Dymitr no i jeszcze muszę pilnować Angeliny i Joshua.No cóż nikt nie mówił,że będzie mi łatwo jako strażniczce.
-Skup się -upomniał mi Dymitr zachowywał się jak mój mentor z akademii-Nie wiem co cię rozprasza ale nie możesz teraz o tym myśleć musisz się skupić na przeciwniku.
-Wiem Towarzyszu przepraszam ale rozpraszasz mnie ty i twoje mięśnie-odparłam uśmiechając się i unikając jego ciosu
-Doprawdy ja cię rozpraszam?-spytał tak jakby to zrobił w akademii
-No niestety-powiedziałam a on podszedł do mnie liczyłam na to,że mnie pocałuje ale on chwycił mnie za nadgarstki i popchnął na ścianę.Już po chwili jego usta łapczywie dotknęły moich.Śmieszna sytuacja zważywszy na to,że już raz tak skończył się nasz trening tylko wtedy byłam jego uczennicą a on moim mentorem no i nie byliśmy razem wtedy zarzuciłam mu,że chce wszystko kontrolować.Teraz wiem,że czasem pozwala przejąć ją komuś innemu.
-Starczy-powiedział odsuwając się ode mnie
-Dlaczego?-spytałam ciężko dysząc
-Zaraz przyjdzie Mason,a chyba nie chcesz go wystraszyć?-spytał śmiejąc się pod nosem
-Dobrze ale obiecujesz,że to dokończymy?-spytałam zadziornie
-Dobrze Rose.Przyrzekam,że później to skończymy-powiedział szykując sprzęt do ćwiczeń na dzisiejszą lekcję.Chciałam coś dodać ale na salę weszły dwie osoby.Moment dwie?Miał przyjść tylko Mason.Z nim przyszła Angelina spojrzałam na nich i stwierdziłam,że czeka mnie poważna rozmowa z Masonem.
-Cześć jesteśmy przed czasem,nie pogniewacie się jeśli Angelina trochę popatrzy?-spytał Mason
-Jasne nie mamy nic przeciwko-powiedział Dymitr wkładając coś do kantorka-Na czym skończyłeś trening w akademii?-spytał Dymitr przez to,że miałam dodatkowe lekcje nie wiedziałam do końca co w tym czasie robili inni którzy akurat nie mieli prywatnych strasznie seksownych trenerów
-Cóż kończyliśmy ćwiczyć sztyletowanie jeśli mnie pamięć nie myli-powiedział Mason po chwili namysłu.Mój ukochany poszedł do kantorka po chwili wrócił z trzema manekinami a mi przypomniały się nasze lekcje strasznie za nimi tęskniłam.Dymitr ustawił manekiny i znów poszedł do kantorka tym razem wrócił z sztyletami.
-Cóż Rose co zawsze robiliśmy na początku zajęć?-spytał Dymitr patrząc na mnie
-Powtarzaliśmy zasady-powiedziałam bez namysłu.Strasznie nie lubiłam tego robić ale teraz wiedziałam jakie to przydatne
-Czyli Mason jakie są potrzebne składniki do stworzenie sztyletu takiego jak ten-Dymitr wyciągnął sztylet z kieszeni
-Po co pytasz przecież wszyscy wiemy?-spytał Mason zdziwiony
-Właśnie wszyscy wiemy czyli nie ma to dla ciebie problemu.Prawda?-Dymitr spojrzał na Masona a potem na mnie i się uśmiechnął ja też nigdy nie wiedziałam po co mam to mówić.Mason spojrzał na mnie czy Dymitr mówi na serio i zaczął wykład o sztyletach usiadłam na ławce obok Angeliny i przysłuchiwałam się temu co mówią chłopaki.Dymitr w tej chwili był w swoim żywiole.Widać było po nim,że jest szczęśliwy i wie co robi w końcu Mason mógł zaatakować pierwszego manekina ale nie poszło mu najlepiej źle wycelował i trafił w złą stronę klatki piersiowej.Po kolejnych nieudanych próbach stwierdziłam,że mu pomogę podeszłam i wytłumaczyłam mu jak ja to robię.W ciągu dwóch godzin nauczył się celować prosto w serce tylko cały czas robił to za delikatnie i w prawdziwym życiu jedynie skaleczył by strzygę a nie ją zabił
-Mason nie wahaj się-powtarzaliśmy to na przemian z Dymitrem ale on nadal robił to za wolno i za lekko.
-Mason wyceluj i działaj najszybciej jak potrafisz-powiedziałam po tym jak prawi sam się przeciął sztyletem a manekin stał cały i zdrowy czekając na dalszy rozwój sytuacji.
-Co robię źle?-spytał załamany i zmęczony
-Niby nic ale jak masz wymierzyć cios to wtedy dajesz w to za mało siły-Dymitr powiedział to neutralnym tonem.Stał oparty o drabinki i przyglądał się temu w spokoju -Rose pokaż mu jak ty to robisz-polecił Dymitr.Podeszłam do manekina i zadałam kilka ciosów z użyciem kilku uników i dodatkowych ruchów których nauczyłam się podczas treningów z Albertą.Po mimo tego,że miała już swoje lata to ruszała się jakby była w moim wieku była jedną z najlepszych strażniczek jakie znam w akademii zanim pojawił się Dymitr i za nim ja uciekłam była moimi ideałem zawsze chciałam ją zadowolić.Na zakończeniu akademii powiedziała mi,że jeszcze nigdy nie była tak dumna ze swojej uczennicy.Ucieszył mnie ten komplement ale również zmotywował od tamtego czasu powtarzam sobie,że muszę być najlepsza bo wieży we mnie zbyt wiele osób.Mason nareszcie połapał co robił źle i zaczęło mu wychodzić ale niestety czas się skończył i musieliśmy się zbierać umówiliśmy się na następny dzień o tej samej godzinie.Za tydzień mieliśmy wyjechać więc musieliśmy być gotowi ale ja nie byłam pewna czy Mason do tego czasu będzie gotów.Zobaczymy za tydzień.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chciała bym złożyć życzenia moim czytelniczką z okazji dnia kobiet więc:
-Dymitra w pokoju
-Akademii Władimira zamiast szkoły w której się uczycie
-I spełnienia wszystkim wampirzych marzeń
Życzy Ola
DZIĘKUJĘ. Tobie też wszystkiego najlepszego. A no do rozdziału to cudowny. Treningi z Dymitrem. To co najlepsze w książkach. Jak ja się za tym stęskniłam. Czekam na więcej. Mason i Angela? Czyżbyś miała jakieś plany? Nieźle. Pozdrawiam i życzę weny. :-*
OdpowiedzUsuńNo więc tak rozdział cudowny. Jeszcze ta scena tak sama jak jeszcze byli akademii i jeszcze treningi po prostu cudo.
OdpowiedzUsuńTobie też Ola życzę wszystkiego najlepszego.
Pozdrawiam i życzę weny.
Ola!!! <3 Dziękuje! I wzajemnie :*
OdpowiedzUsuńMase i Angelina..... Ok.... Zaczekam ;)
Mam nadzieje, że Mason (ten słodki rudzielec) da rade. Jednak szkolenie w tydzień... No sory, ale marne szanse, żeby wszystko opanował.
No i najlepsze - Romitri! <3 <3 <3 Ten moment kiedy pchnął ją na ścianę. Matko! On byl taki brutalny i napalony, a przy tym taki seksowny! Daje słowo, że moja wyobraźnia posunęła mi genialny obraz! No i Bielikow.... nie daj się prosić Hathaway. Przecież wszyscy wiemy jak idealnie do siebie pasujecie. Mam nadzieje,że potem dokończycie to co zaczęliście...
Pozdrawiam i czekam :*
Ciekawy rozdział, ale mam taką cichą nadzieje że na misji Mason coś odwali ;d
OdpowiedzUsuńA co do życzeń dziękuję, wzajemnie i dodatkowo pragne wszystkim dziewczynom, które kochają Adriana by przyśnił im się w nocy :D
Superrrrrrr rozdzialik.
OdpowiedzUsuńLecę dalej.