Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

środa, 9 marca 2016

Rozdział 48

Do naszego wyjazdu do Stróżów został tylko dzień.Mason jednak ma wielkie zdolności ponieważ opanował władanie sztyletem do perfekcji i na dodatek nauczyliśmy go z Dymitrem kilku sztuczek.Jeśli chodzi o Dymitra no cóż ostatni tydzień był naprawdę ciężki i nie mieliśmy czasu dla siebie gdy wracałam do domu albo go nie było albo wykończony spał w dziwnych miejscach jak na przykład swój gabinet szkoda było mi go budzić więc szłam po koc i go przykrywałam.Dziś tak samo z samego rana zniknął i powiedział,że nie wie kiedy wróci ja również jestem ostatnio bardzo zapracowana Lissa poprosiła mnie bym pomogła jej poprosić Jill o to by została druhną na co mała bardo chętnie przystała ja również miałam zostać druhną ale tym będę martwić się później często pomagałam Masonowi opanować nowe sztuczki po tym jak Dymitr musiał iść ja zostawałam kilka godzin na sali z Masonem i testował na mnie ciosy i chwyty byłam poobijana i miałam pełno siniaków na dodatek ostatnio nie mam na nic ochoty wydaje mi się,że przydała by mi się porządna kąpiel i długa drzemka.Kończyłam śniadanie gdy ktoś zapukał.Poszłam do drzwi i się zdziwiłam.W drzwiach stał Adrian był strasznie zdyszany
-Hej coś się stało?-spytałam patrząc na niego zszokowana,że biegł
-Hej....nie ma czasu....chodź-powiedział i pociągnął mnie w stronę wyjścia
-Już czekaj tylko zakluczę mieszkanie.-powiedziałam i mu się wyrwałam.Zakluczyłam  i ruszyliśmy biegiem -Dobra coś z Lissą?
-Nie...znaczy trochę...zaraz rozprawa Taszy-powiedział a raczej wysapał
-Jak to teraz dlaczego?Nikt mi nic nie powiedział wiesz dlaczego?-biegłam obok niego ale mogła bym biec szybciej.Spojrzałam na niego i wiedziałam,że wie co się stał-Adrian mów
-Tasza powiedziała,że nie chcę żebyś ty bądź Bielikow byli na sali.
-A więc gdzie mnie prowadzisz?-spytałam zszokowana nowinami jakie mi obwieścił
-Do sądu będziesz oglądać rozprawę za luster wenecki-powiedział i się uśmiechnął-Zdziwiona,że w sądzie coś takiego jest?
-Trochę myślałam,że takie rzeczy są na komisariatach a nie w sądach morojów-powiedziałam zgodnie z prawdą
-No to się pomyliłaś.Idź do tych drzwi Bielikow już czeka-powiedział popychając mnie w stronę dębowych drzwi.Weszłam do środka i obaczyłam kilku znajomych strażników którzy tylko skinęli mi głowami i puścili dalej jeden podprowadził mnie pod metalowe drzwi i kazał wejść.Weszłam i zobaczyłam wysoką postać stojącą na tle sądu morojów.Podbiegłam do Dymitra i go przytuliłam
-Wiedziałeś,że dziś rozprawa?-spytałam
-Nie Roza dowiedziałem się dziesięć minut temu i przyprowadzono mnie tu.A ty?-spytał patrząc na to co działo się na sali ,zbierało się tam pełno morojów i dampirów rada już zasiadła i czekali teraz tylko za królową.
-Nie Adrian przybiegł po mnie i mnie o wszystkim poinformował byłam zdziwiona,że dopiero teraz nas poinformowali.
-Faktycznie dziwne ale najważniejsze,że jesteśmy tu teraz-powiedział a ja umilkłam bo Lissa weszła na salę ubrana w czerwoną długą suknie z długim rękawem i w koronie na głowie.Zazwyczaj nie musiała się tak ubierać ale na ważne okazje takie jak ta musiała być ubrana w strój godny królowej.Weszła do sali z wysoko podniesioną głową.Byłam z niej dumna,że godnie reprezentuje swój ród ale również dlatego,że była zdenerwowana nie okazała tego.Ja doskonale wiedziałam,że jest spięta przecież za chwilę będzie sądzić osobę którą uważała za przyjaciółkę za kogoś wartego zaufania.Żałowałam,że nie mogę wejść do jej głowy ale tak było lepiej
-Królowa Wasylissa Sabina Rea Dragomir-oznajmił herold gdy moja przyjaciółka stanęła przed tronem wszyscy oddali ukłon Lissie a ja i Dymitr staliśmy patrząc i zastanawiając się czy my też mamy się pokłonić.Wszyscy usiedli i Lissa zaczęła rozprawę.Gdy wprowadzono Taszę na sali zapanował hałas .Tasza wkurzyła mnie jeszcze bardziej weszła na salę uśmiechnięta od ucha do ucha jakby usłyszała,że wygrała samochód.Gdy Lissa spytała ją czy przyznaję się do zarzucanych jej czynów odparła
-Cóż Lisso znasz mnie i wiesz,że postąpiłabym teraz tak samo gdybym miała tylko mogła zabić tą wredną zdzirę jeszcze raz zrobiła bym to,również chętnie zabiła bym twoją strażniczkę Hathaway by zbliżyć się do strażnika Bielikowa.-powiedziała uśmiechając się do Lissy
-Powinnaś się zwracać do królowej z należytym szacunkiem-warknął wściekły herold
-Oczywiście wybacz Wasza Wysokość-powiedziała Tasza od niechcenia
-Królowo czas wydać wyrok.-herold trochę opanował sprawę
-Ogłaszam 10 minutową naradę.Po naradzie ogłoszę wyrok.-Lissa w tej chwili była królową nie przyjaciółką,nie dziewczyną Ozery który patrzył w tej chwili na nią z przerażeniem.Po dziesięciu minutach rada zasiadła z powrotem na swoje miejsca Lissa weszła do sali dumnie i zasiadła na swym tronie
-Nataszo Ozero powstań-powiedziała Lissa władczym tonem
-A może tak Lady Ozero?-Tasza cały czas nie dawała za wygraną,nigdy nie lubiła jak ktoś mówił do niej Lady ale teraz chciała to usłyszeć
-Nie ten tytuł pani już nie obowiązuje,przestał obowiązywać gdy dopuściła się pani morderstwa królowej Tatiany Iwaszkow.-Lissa była wściekła i nawet ja bała bym się wejść jej teraz w słowo.Tasza milczała więc Lissa ciągnęła-Czyn którego dokonałaś jest jednym z najgorszych jakich można się dopuścić.Kara będzie więc adekwatna do zbrodni.Nataszo Ozero zostajesz skazana na śmierć po przez ścięcie głowy-Lissa stała w tej chwili i patrzyła na Taszę wściekła,zażenowana nie wiedziałam ale wiedziałam,że po mimo tego,że Lissa teraz wydawała się niewzruszona w środku była załamana i przestraszona.Chciała i musiała być sprawiedliwą królową i właśnie ta kara była dla Taszy dobra.Uśmiech Taszy zmienił się w grymas niedowierzania a ten przerodził się w czysty strach
-Wasza Wysokość błagam proszę nie ja nie chcę umierać skarz mnie na więzienie wieczną tułaczkę po Arktyce ale nie na śmierć.-Tasza miała łzy w oczach i zrobiło mi się jej szkoda lecz po chwili przypomniałam sobie co zrobiła i już jej nie współczułam
-Przykro mi ale decyzja została podjęta.Wyrok zostanie dokonany jutro rano-Lissa po tych słowach wyszła szybko z sali pod eskortą straży a ja nie mogłam uwierzyć w to co słyszę
-Rose jak się czujesz?-Dymitr przytulił mnie mocno
-Ja...Jest dobrze podziwiam Lissę,że była taka opanowana-powiedziałam i wtuliłam się mocniej w jego pierś-Jak się czujesz?-spytałam podnosząc głowę
-Jest dobrze wiem,że tak powinno być.-powiedział i się zamyślił wiedziałam,że jest mu smutno.Tasza była jego przyjaciółką i wiem że przy niej dobrze się czuł.-Chodź Roza do domu.Może masz ochotę na coś specjalnego na kolację?
-Cóż skoro pytasz zjadła bym z chęcią omleta ale wiesz takiego z warzywami ,serem i mięsem-powiedziałam i naraz poczułam się głodna
-Oczywiście dla ciebie zrobię wszystko-powiedział uśmiechając się i wyprowadzając mnie z budynku.Po pysznej kolacji poszłam się wykąpać wychodząc z łazienki zorientowałam się,że Dymitra nie ma w łóżku.Ruszyłam okrywają się ciepłym szlafrokiem przez korytarz do jego gabinetu siedział zaczytany przed chwilą musiał wziąć prysznic na dole bo jego włosy były jeszcze wilgotne
-Towarzyszu wolała był oglądać cię w łóżku ze mną-powiedziałam podchodząc do biurka odkryłam,że czyta książkę od Jewy
-Już kończę.Idź zaraz dojdę-powiedział nie odrywając wzroku od książki
-Spokojnie mam czas-popatrzył na mnie odkładając książkę wstał z krzesła i dał mi słodkiego buziaka.Nie całowaliśmy się od kilku dni nie mieliśmy czasu ale ten pocałunek był wypełniony tęsknotą,miłością i pożądaniem.Dymitr wziął mnie na ręce i posadził na biurku zaczął ściągać ze mnie piżamę i cały czas mnie całując zaczął sam się rozbierać.Przez to,że od tygodnia nie mogłam być tak blisko niego potrzeba dotykania go zawładnęła mną bez reszty.Po skończonej zabawie zaniósł mnie do łóżka i zasnęłam w jego objęciach.

5 komentarzy:

  1. No i dobrze. Należało się tej ( i tu pada brzydkie słowo) ździrze. Nigdy jej nie lubiłam. Szkoda mi tylko Dymitra. Przecież przyjaźnił się z Tasza. Musi czuć się okropnie. Całe szczęście Rose wie jak oderwać go od niepotrzebnych myśli....
    Pozdrawiam i czeka na więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. I bardzo dobrze, że Tasza umrze! :D
    Rozdział bardzo fajny, aczkolwiek mam małą uwagę. Używasz bardzo dużo spójnika "i", czasami jest go w zdaniu za dużo a wtedy przecinków praktycznie nie ma. Niby nic, ale troszkę w oczy się to rzuca. Nie chcę Cię hejtować tylko próbuję pomóc byś pisała jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podpowiedź postaram się poprawić. Ten rozdział był pisany w lekkim pośpiechu więc nie do końca myślałam o tym co piszę ale jeszcze raz dzięki za uwagę

      Usuń
  3. Lissa była bardzo dzielna. Dobrze, że nie ugięła się tej żmii. Dymitr. Mam nadzieję, że nie będzie obecny przy wykonywaniu wyroku. Rose zawsze nie jak go pocieszyć. czekam na więcej i życzę weny :-*

    OdpowiedzUsuń