Obudziłam się zastanawiając gdzie jestem,dopiero po chwili zdałam sobie sprawę,że jestem w szpitalu,na krześle siedział Dymitr.Spał nie chciałam go budzić,podniosłam się do pozycji siedzącej i podziwiałam mojego ukochanego.Uwielbiam na niego patrzeć ale gdy śpi jest słodki.Nie wiem jak długo patrzyłam na Dymitra ale zaczął się budzić spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Hej Roza długo nie śpisz?-spytał patrząc na mnie tymi czekoladowymi oczami
-Jakąś chwilę-powiedziałam wpatrując się w niego intensywnie,po nocnym koszmarze cały czas
czułam się nieswojo,a on jeden był taki jak zawsze
-Trzeba był mnie obudzić-powiedział patrząc na mnie równie intensywnie
-Tak słodko spałeś nie chciałam cię budzić,wolała bym jednak gdybyś wrócił do domu i wyspał się,pewnie było ci niewygodnie na tym krześle.
-Nie jest wygodniejsze niż ci się wydaje,a poza tym nie wrócił bym do domu po tym co się stało.-powiedział patrząc na mnie poważnie
-Właśnie dlaczego wróciłeś,przecież wyszedłeś gdy szłam spać?-powiedziałam patrząc na niego
-Wróciłem bo zapomniałem płaszcza,jak wszedłem do pokoju zaczęłaś się wiercić i mówić by ktoś dał ci spokój przestraszyłem się i zacząłem cię budzić,długo mi się to nie udawało ale w końcu mi się udało resztę pamiętasz.
-Przepraszam,że musiałeś zostać wyszłam na mięczaka-powiedziałam odwracając od niego wzrok
-Roza-powiedział i usiadł na łóżku-nie jesteś mięczakiem jesteś silna,odważna i bardzo mądra.
-Wydaje ci się-powiedziałam uśmiechając się do niego
-W takim razie jesteś najsłodszym mięczakiem na świecie-powiedział całując mnie w czoło wtuliłam się w niego,nic się teraz nie liczyło był tylko on-Przepraszam.-dodał po chwili
-Za co mnie przepraszasz?-spytałam marszcząc brwi
-Za to,że nie zdążyłem do ciebie przybiec zanim ta strzyga cię zaatakowała.-powiedział
-Dymitr nie obwiniaj się to nie jest twoja wina,że nasze dziecko nie żyje to wina Roberta,nie mogłeś wiedzieć co się stanie.-powiedziałam zmartwiona,że się załamał
-Ale powinienem cię chronić-powiedział
-Dymitr nie po to mnie szkoliłeś żeby teraz mnie chronić ,sama potrafię się obronić-powiedziałam martwiłam się o niego
-Wiem Roza ale nie udało mi się jego obronić-wskazał mój brzuch-Gdy lekarz przekazał mi,że dziecka nie udało się uratować w pierwszej chwili nie zrozumiałem z czasem dotarł do mnie sens tych słów i nie mogłem uwierzyć w to co właśnie lekarz powiedział.Poszedłem po książkę od babki i zacząłem czytać cały czas spałaś więc przeczytałem wszystko i miałem pewność,że mnie nie zdradziłaś.-powiedział i przytulił mnie mocniej
-Który to był miesiąc?-spytałam
-Roza lekarz stwierdził,że dziecko miało zaledwie kilka dni.Więc wydaje mi się,że stało się to po procesie Taszy-Dymitr delikatnie dobierał słowa pewnie bał się,że się załamię.Ale ja zdałam sobie sprawę,że nasze dziecko miało mniej niż tydzień było takie malutkie,bezbronne.Dlaczego Robert był taki okrutny i pozbawił nas czegoś czego z Dymitrem pragnęliśmy najbardziej-Roza dobrze się czujesz?-Dymitr wydawał się zaniepokojony
-Tak wszystko jest dobrze tylko właśnie zastanawiałam się dlaczego Robert nam to robi,rozumiem,że mnie nienawidzi,ale dlaczego każe płacić taką cenę?
-Nie wiem Roza ale go dopadnę.-Dymitr powiedział to z taką determinacją,że się zaniepokoiłam
-Myślałam,że mówiłeś to w nocy pod wpływem nerwów.
-Nie Roza dopadnę go i zapłaci za to co nam zrobił-Dymitr był zbyt zdeterminowany
-Nie chcę byś się na nim zemścił.Dymitr to nie w twoim stylu
-Roza ja tego tak nie zostawię.
-Nie ma mowy-powiedziałam martwiłam się,że Robert zrobi krzywdę Dymitrowi tym bardziej,że posiadał moce o których moi przyjaciele nawet nie mogli marzyć a co dopiero,dampir który mnie ma żadnych magicznych mocy.Nie mogłam pozwolić Dymitrowi na to by pojechał sam do Roberta-Najpierw wyjdę ze szpitala a później o tym porozmawiamy
-Zgodzę się z tobą Rose w stu procentach-powiedział nowy głos w pokoju
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kto zgadnie kto wszedł do pokoju?
Dymitr jaki opiekuńczy,ale spokojnie odychaj głęboko. A co do tego kto wszedł tam mam pewne podejrzenie, że to kochany tatuś Rose. Super rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Kto wszedł do pokoju??? Ola... Zdradzisz mi to? Plosie!
OdpowiedzUsuńSuper, a teraz dawaj proszę cię Bardzo kolejny rozdział... <3
Stawiam na Abe'a. Tylko on ma takie wyczucie czasu. Dymitr! On jest uroczy. Już nigdy więcej nie zostawi Rozy samej. Czekam na więcej. :-*
OdpowiedzUsuńZabić Roberta! Aż se włączę Orki z Majorki!
OdpowiedzUsuń