Do sali wszedł Abe.Ubrany w szary prążkowany garnitur do tego miał pomarańczową koszulę.Jak zwykle wyglądał wyzywająco.
-Tato,co ty tu robisz?-spytałam zszokowana jego przyjściem
-Przyjechałem zobaczyć jak się czujesz.-powiedział podchodząc do łóżka
-To ja was zostawię samych-powiedział Dymitr wstając-Pójdę się odświeżyć i wrócę-powiedział całując mnie w czoło-Do zobaczenia Rose ,panie Mazur-Dymitr kiwnął głową do mojego ojca.Zostaliśmy sami,Abe usiadł na miejscu Dymitra i przyglądał mi się uważnie.
-Jak się czujesz?-spytał niepewnie
-Cóż wiesz mój organizm czuje się dobrze,a moja głowa no z tym jest inaczej nie mogę trochę się przyzwyczaić do tego,że byłam w ciąży i że już w niej nie jestem.To jest dziwne.
-Nie wiem jak możesz być tak spokojna ,co prawda nie wiem jak bym się czuł z tą świadomością ale na pewno nie był bym taki spokojny jak ty jesteś.-powiedział patrząc na mnie współczująco
-Jest naprawdę dobrze.Powiedz,że nie powiedziałeś mamie.-bałam się,że wszyscy się dowiedzą o tym co tak bardzo chciałam zataić
-Myśli,że wyjechałem w interesach i po części nie kłamałem ma tu kilka spraw do załatwienia ale teraz ty jesteś najważniejsza,rozmawiałem z lekarzem i powiedział,że za dwa dni wychodzisz ale nadal masz zwolnienie .
-Co chcesz powiedzieć,że zostało przedłużone?-siedzę od miesiąca w domu zaczynam mieć dość
-Przykro mi Rose,ale popatrz na pozytywne strony będziesz mogła pomóc Lissie w przygotowaniach.-powiedział uśmiechając się promiennie.Miał racje zaczął się wrzesień i moja przyjaciółka zaczęła szaleć z niepokoju,że z czymś nie zdąży.Cóż jak tak dalej pójdzie to pomogę również Soni która ostatnio ogłosiła,że ślub odbędzie się w grudniu.O moim jak na razie wiedziałam tylko ja i Dymitr
-Tak cieszę się.A właśnie jeśli jesteśmy już na temacie ślubu to rozmawiałam z Dymitrem.-powiedziałam poprawiając się na łóżku
-Słucham kiedy cię chce porwać?-Abe powiedział to tak jakby naprawdę Dymitr miał mnie gdzieś porwać
-Czerwiec-powiedziałam rozradowana
-Dobry wybór ale mamy jeszcze sporo czasu do czerwca jesteście pewni?-spytał patrząc na mnie przenikliwie.
-Tak chcemy czerwiec będzie już ciepło i pogoda powinna dopisywać-powiedziałam i zdałam sobie sprawę,że po mimo tego,że wybraliśmy datę nie wybraliśmy dnia ,nawet o tym nie rozmawialiśmy ale jak wrócę do domu zacznę się nad wszystkim zastanawiać.
-Dobrze zadzwonię do kogo trzeba i wszystko załatwię.Oczywiście to wy wybieracie kwiaty,muzykę,stroje,jedzenie itp. ale ja już chcę by wszystko zaczęło się szykować.
-Dobrze tato spokojnie chciałabym jeszcze z Dymitrem wybrać dzień.-powiedziałam chciałam go uspokoić jak najszybciej
-Tak masz rację.A teraz do rzeczy Bielikow prosił mnie żebym przyjechał i powiedział mi tylko,że poroniłaś a resztę sama mi opowiesz.-no pięknie to mnie Dymitr wkopał
-No ale co chcesz wiedzieć?-spytałam niewinnie
-Co się stało,że poroniłaś.Chyba proste.Wiedziałaś,że jesteś w ciąży?-nie lubię jak używa słowa poroniłaś jest takie ostateczne
-Nie nie wiedziałam,że jestem w ciąży.A wszystko stało się jak byliśmy u Stróżów od jakiegoś czasu atakowały strzygi w ich wiosce i Lissa wysłała nas tam byśmy się ich pozbyli.Podczas walki jedna ze strzyg kopnęła mnie w brzuch no i stało się.Później okazało się,że za wszystkim stoi Robert Dort.-powiedziałam zastanawiając się po co on tak właściwie to zrobił
-Czyli tak wygląda cała historia.Bielikow ma rację-powiedział mój ojciec wstając
-Moment w czym ma rację?-spytałam zdenerwowana
-W tym,że ten Dort zapłaci za to co ci zrobił i ja tego dopilnuję.
-Tato nie!On za nic nie zapłaci teraz jesteśmy kwita.-powiedziałam zdenerwowana,że oboje wpadną na jakiś głupi pomysł
-Słucham?Zabił twoje dziecko a ty uważasz,że jesteście kwita?-spytał Abe patrząc na mnie-A ty niby czym mu zawiniłaś?-spuściłam głowę
-Zbiłam Wiktora Daszkowa który był jego bratem i dlatego je zabił.-powiedziałam a łzy zaczęły mi spływać po policzkach
-Co zrobiłaś Rose?-usłyszałam piskliwy głos,podniosłam głowę i ujrzałam Lissę która stała zszokowana z Christianem w drzwiach.
UPS! Czyli Lissa nic nie wie. To znaczy teraz wie. Rose to się wkopałaś. Bielikow, nie ważne co ona mówi. Masz znaleźć Roberta i skręcić mu ten jego głupi łeb. Mam nadzieję, że jakoś to się rozwiąże. Tak bardzo komplikujesz im życie. Dlaczego???
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i życzę weny. :-*
Oj... No to się porobiło... O teraz się tłumacz Rose.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, Olu 😉
Abe bierze sprawy w swoje ręce. Rose wkopałaś się. Myślałam, że Lissa wie, że Rose zabił tego dupka. Oj oj oj...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny.
Tłumacz się! Ale okey, przeszła mi złość :).
OdpowiedzUsuń