Dymitr jest najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała w życiu.Nikt nie spodziewał się,że nasza znajomość rozwinie się do tego stopnia,pamiętam nasze pierwsze spotkanie gdy zobaczyłam go po raz pierwszy nie myślałam o nim jako o facecie myślałam o nim jako zagrożeniu,które zagraża Lissie i mi.Jak się później okazało to nie on był zagrożeniem.Leżąc teraz u jego boku -naga-byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi,a przynajminiej na Dworze morojów.Rozmawialiśmy śmiejąc się.
-Dymitr-spojrzałam na niego-Jak myślisz czy gdyby nasze dziecko się urodziło to był by to chłopiec czy dziewczynka?
-Roza ty naprawdę o tym myślałaś?-spytał Dymitr przytulając mnie mocniej
-A ty nie myślałeś?-spytałam zdziwiona
-Nie zastanawiałem się nad tym nie miałem czasu martwiłem się o ciebie-powiedział całując mnie w czoło
-Cieszę się,że się o mnie martwisz.Ale powiedz co byś wolał chłopca czy dziewczynkę?
-Szczerze?Chciałbym i chłopca i dziewczynkę
-Towarzyszu nie rozpędzaj się tak najpierw jedno,a nad drugim się zastanowimy chodź wątpię by było brane pod uwagę.-powiedziałam zdziwiona,że zaczęliśmy rozmawiać na ten temat.
-Roza zobaczymy co powiesz jak na świecie pojawi się nasze pierwsze dziecko-powiedział śmiejąc się i całując mnie po obojczyku
-Dobrze może jednak najpierw niech się urodzi i może najpierw zajdę w ciąże-powiedziałam patrząc na mojego ukochanego który uśmiecha się tak promiennie,że słońce z oknem przygasło
-Jak chcesz -powiedział całując mnie coraz niżej
-Towarzyszu sam mówiłeś,że najpierw ślub.A po za tym mój ojciec lepiej to przyjmie jak będziemy po ślubie.
-Roza przy tobie jest tak ciężko się kontrolować-cały czas mnie całował a ja nie mogłam już wytrzymać bez jego dotyku
-Dymitr-krzyknęłam-przestań
-Rozpraszam cię?-spytał z głupkowatym uśmiechem
-Tak trochę bardzo mnie rozpraszasz jak chcesz ze mną rozmawiać to przestań-jak na zawołanie przestał mnie całować
-Zadowolona?O czym chcesz rozmawiać?
-Myślisz,że ten plan się powiedzie?-spytałam a on mnie objął
-Roza oczywiście,że się uda.-powiedział całując mnie w czoło
-A co jeśli Robert jest sprytniejszy niż nam się zdaje i wie,że go oszukałam?
-Nic nie wie zapamiętaj.Plan twojego ojca jest doskonały wszystko wypali i wrócimy do domu.Potem pomożesz Lissie w przygotowaniach do ślubu.Będzie tak ja zaplanowaliśmy.-powiedział całując mnie w skroń
-Dziękuje
-Za co?
-Za to,że mnie wspierasz i mówisz,że będzie dobrze chodź nie jesteś pewny do końca tego co się stanie
-Roza ja dla ciebie zrobię wszystko i zapamiętaj jestem pewny,że nic się nie stanie.
-Dobrze wierzę ci.-powiedziałam całując go w policzek
-A teraz Roza czas spać bo jak twój ojciec zobaczy jutro wory pod oczami zacznie zadawać pytania,a ja nie chcę na nie odpowiadać
-Dobrze idziemy spać-powiedziałam kładąc się na jego torsie.Zasnęłam szybciej niż bym się spodziewała.Po chwili zrozumiałam,że zostałam wciągnięta do snu wywołanego mocą ducha
-Prosiłam cię,żebyś dał mi kilka dni
-Rose o co chodzi?-spytał głos którego się nie spodziewałam.
Co to za osobnik... Lissa? Sonia? Adrian? Avery? Robert? Dobra... Skończyły mi się pomysły.
OdpowiedzUsuńŚwietnie. A teraz drugi, poproszę 😁
Jeszcze może być Oksana, choć na nią nie stawiam. Myślę, że Lissa lub Adrian. Robert odpada, bo to jego się spodziewała. Miała być nieprzespana noc, a oni zasnęli. Co poradzić? Świetny rozdział(zresztą jak zwykle. Czekam na następny i życzę weny. :-*
OdpowiedzUsuńPs.
Zwracaj większą uwagę na interpunkcję i duże litery. To tak przy okazji.
Kto to mógł być? Lecę dalejjjj!
OdpowiedzUsuń