Zostało teraz tylko poczekać na wynik.Tylko kiedy to się miało stać przecież od kiedy wiemy,że możemy mieć dzieci uważamy.Dymitr jest zbyt odpowiedzialny żeby do tego doszło,ale zdarzyło nam się kilka razy ponieść się uczuciu.Jeśli jestem w ciąży to służba odpada.Nie chcę być jak moja matka nie zostawię dziecka samego sobie.Minęło już piętnaście minut czas spojrzeć.Podeszłam niepewnie do umywalki na której go zostawiłam.Bałam się zrobić ostatnich dwóch kroków.W końcu chwyciłam go do ręki i spojrzałam.Wyszłam z łazienki i skierowałam się do sypialni w której czekał Dymitr.
-Roza co tak długo...-Dymitr urwał widząc moją minę-Co się stało?-usiadłam na krawędzi łóżka i podniosłam test-Jaki wynik?-spytał siadając za mną.
-Wiesz zrobiłam go bo kilka rzeczy mi nie pasowało...-urwałam żeby przygotować nas oboje na to co miałam powiedzieć.
-Roza.Powiedz jaki jest wynik?
-Przykro mi ale ojcem jeszcze nie zostaniesz przez najbliższe dziewięć miesięcy.-powiedziałam przytulając się do niego.
-Pokarz.-powiedział zabierając mi test.-Wiesz te testy nie są do końca skuteczne.
-Ten jest.-powiedziałam patrząc na test jakby miał się teraz zmienić.
-To co próbujemy?-spytał Dymitr całując mnie po szyi.
-Myślałam,że chcesz poczekać do ślubu.-stwierdziłam kładąc test na stoliku nocnym.
-Cóż racja.-powiedział odsuwając się ode mnie.
-Ej wracaj.-powiedziałam gdy zszedł z łóżka.
-Roza skoro mam czekać do ślubu to daj mi chwilę.-powiedział całując mnie w czoło ale jednocześnie ubierając bokserki.-Daj mi chwilę samotności w toalecie.
-Towarzyszu nie wykorzystuj moich tekstów.
-Roza wybacz-powiedział z uśmiechem i wyszedł z pokoju.Leżałam wpatrzona w test i trochę zrobiło mi się smutno,że nic nie wyszło z tej wpadki.Po chwili leżenia w samotności wrócił Dymitr.
-Załatwiłeś już wszystko co musiałeś?-spytałam siadając.
-Tak-powiedział wyciągając za pleców bukiet kwiatów.
-To dla mnie?-spytałam zszokowana.
-Tak.Dla kobiety mojego życia wszystko co najlepsze.-powiedział całując mnie.
-''Kobiety mojego życia'' ładnie brzmi chętnie nią zostanę.-powiedziałam z chytrym uśmiechem.
-Już nią jesteś-powiedział kładąc się na mnie i całując mnie jednocześnie.Czułam się jakbym była we śnie to było niemożliwe ale jednak działo się naprawdę.Dymitr i ja czuliśmy się ze sobą swobodnie nic nas nie ograniczało,wiedziałam że właśnie tak ma być.Byliśmy w błogiej rozkoszy całując się i rozpieszczając nawzajem swoim dotykiem kiedy coś nam przerwało.Telefon.
-Towarzyszu tym razem to twój.-powiedziałam gdy dźwięk się nasilił.Dymitr nie schodzą ze mnie przesunął się tak by go chwycić.
-Tak mamo?-odezwał się do słuchawki.-Nie nie przeszkadzasz.-przerwał,zapewne Olena coś mu mówiła-Tak możemy.Dobrze to do zobaczenia za chwilę.-rozłączył się i spojrzał się na mnie.
-Co się stało?-spytałam dotykając jego idealnego torsu który był nad moją klatką piersiową.
-Moja mama chcę z nami porozmawiać.-powiedział cały czas wpatrzony w moje oczy.
-A wiesz o co chodzi?
-Wiem tylko,że sprawa związana jest z Wiktorią.-powiedział to zwyczajnym tonem ale ja się zaniepokoiłam.
-Nic więcej nie wiesz?
-Niestety nie.-powiedział podnosząc się,a ja już zatęskniłam za jego ciepłem i dotykiem-Roza chodź.
-Dlaczego?-spytałam.
-Dlatego,że chyba nie chcesz pokazać się mojej mamie naga.-powiedział starając się pozbyć uśmiechu.
-Czy one tu przyjadą?-spytałam zdziwiona.
-Nie ale będziemy rozmawiać przez internet.-powiedział zakładając koszulkę i szorty w palmy.Wstałam i wzięłam jedną z koszulek i majtki,tak będą widzieć nas tylko od pasa w górę,a koszulka była długa.Udaliśmy się do salonu,Dymitr poszedł po laptopa i po chwili widzieliśmy już Olenę z małą Katią na rękach.
-Miło was widzieć-odezwała się pierwsza.
-Was również.-powiedziałam przytulając się do Dymitra on tylko mocno mnie uścisnął.
-Co się dzieje mamo?-spytał zmartwiony.
-Sprawy nie mają się najlepiej.Dziewczyny z klasy Wiktorii zaczęły jej dokuczać, a ja nie mogę nic od niej wyciągnąć.
-Powiedz co masz do powiedzenia-widziałam,że Olenie było trudno o tym mówić więc ją zachęciłam.
-Mam do was prośbę ale to ogromna prośba.-powiedziała Olena patrząc na nas uważnie.
-Mów.-Dymitr chyba tak samo jak ja chciał już widzieć.
-Czy to prawda,że królowa stworzyła na Dworze szkołę dla morojów i dampirów?-spytała.
-Tak.Od kilku dni są tam już normalne lekcje.-powiedziałam patrząc z coraz większym niepokojem na Olene.
-Moglibyście zapisać do tej szkoły Wiktorię?-spytała niepewnie.Jeszcze nigdy nie widziałam Oleny która się waha.Spojrzałam na Dymitra i już załam odpowiedź,którą zamierzałam przekazać Olenie.
Wika będzie się uczyć na Dworze? Wow! Super! Tylko, żeby w nocy nie wpadała nagle do sypialni Romitri. To tak na wszelki wypadek. (Nie lubię tego słowa)
OdpowiedzUsuńCzyli Rose nie jest w ciąży... Szkoda, ze Olena im przerwała, ale w końcu rodzina jest najważniejsza (nie moroje 😝😝😝) wiec mogę jej to wybaczyć.
Dzięki Ola za poprawę humoru. Juz mi trochę lepiej 😊😊
Czekam na następny rozdział ❤
Wiktoria będę uczyła się na Dworze. Super. Wiesz co rozczarowałaś mnie. Rose miała być w ciąży. No trudno, poczekam to może się doczekam. Życzę weny i czekam na następny. :-*
OdpowiedzUsuńEj! Może Wika zamieszka z bratem? Fajnie by było.
OdpowiedzUsuń