Ekipa sprzątająca nie zadawała wielu pytań.Szybko posprzątali i wyjechali.Od rozmowy z Oleną nie minęło wiele czas.Wiedziałam,że będzie chciała jeszcze z nami porozmawiać,ale jak na razie wcale z nami nie rozmawiała.Wreszcie poszliśmy się myć.Poszłam pierwsza,a po mnie poszedł Dymitr.Wrócił po chwili ubrany w same bokserki.Ja miałam na sobie ulubioną koszulkę nocną Dymitra.Była czarna,do połowy uda,obcisła,leżała na mnie świetnie może i nie mogę w niej wychodzić poza nasz pokój,ale dla Dymitra byłam gotowa do takich poświęceń.
-Roza jeszcze nie śpisz?-spytał wchodząc do łóżka.
-Czekałam za tobą.-powiedziałam podciągając się do pozycji siedzącej.
-Coś się stało?-Dymitr wydawał się zmartwiony.
-Cały czas zastanawiam się czy to możliwe,że Tasza jednak żyje.Nie wydaje ci się to dziwne?-spytałam niepewnie.Sama nie byłam niczego pewna.
-Sam nie jestem przekonany co do teorii o cudownym powrocie Taszy do życia,ale kto inny mógł to zrobić?Kto mógł wiedzieć o dziecku?To wszystko są pytania bez odpowiedzi na które chciałbym znać odpowiedź.-Dymitr zamyślił się,po chwili dodał-Ale obiecuję ci Roza dowiem się kto za tym wszystkim stoi i zapłaci man za to.
-My się dowiemy Dymitr razem.Jutro zadzwonię do Lissy i poproszę ją by powiedziała o tym,że dampir z dampirem który był kiedyś strzygą mogą mieć dzieci.-powiedziałam to tak pewnie,że sama się sobie zdziwiłam.
-Jesteś pewna,że chcesz to zrobić?-spytał.
-Musimy inaczej mój prześladowca wygra,a ja przegram.-powiedziałam,myśląc nad konsekwencjami tego co ma się stać już wkrótce.
-Roza nie martw się.Przynajmniej wiemy,że właśnie nadeszło to o czym mówiła moja babcia.-powiedział Dymitr.
-A co jeśli ma się stać coś o wiele gorszego?-spytałam przerażona powagą sytuacji.Dymitr chwycił moją twarz w dłonie.
-Roza nic złego się nie stanie wszystko będzie dobrze.-Dymitr mówił to z takim napięciem,że zaczęłam się bać o naszą przyszłość.
-Skąd wiesz Towarzyszu,że wszystko będzie dobrze?-nie poznałam własnego głosu.
-Roza po prostu wiem.-pocałował mnie.Oddałam pocałunek,czułam jak jego palce podnoszą delikatnie materiał mojej koszulki...
-Czekaj!-przerwałam na chwilę pocałunek-Najpierw zamknij drzwi.Nie mam ochoty rozmawiać z naszymi rodzicami.
Dymitr zaśmiał się,al wykonał polecenie i już po chwili byliśmy zakluczeni w pokoju.Dymitr szybkim krokiem podszedł do łóżka i zaczął mnie całować.Wiedziałam,ze teraz nic nam nie przeszkodzi.Usta Dymitra miękkie i delikatne,zjeżdżały coraz niżej z policzka na szyję,z szyi na obojczyk,z obojczyka na piersi,z piersi na brzuch,z brzucha na podbrzusze...Teraz czułam się naprawdę wolna.Dymitr nie przerywał pieszczot,a ja coraz bardziej czułam rosnące podniecenie.Wreszcie znalazł się centralnie nade mną i we mnie wszedł jęknęłam cicho w spazmach przyjemności.Czułam się tak wolna,czułam się tak jakby był to najpiękniejszy sen,ale to nie był sen to była najwspanialsza rzeczywistość.Dymitr jak zawsze był delikatny i czuły,wiedziałam że właśnie o tym marzyłam przez całe życie.Skończyliśmy,a ja położyłam głowę na jego pięknie wyrzeźbionym torsie,jego serce biło trochę szybciej niż powinno.Zaczęłam jeździć palcem po jego klcie,a on głaskał mnie po włosach zjeżdżając na plecy.
-Wiesz Towarzyszu zakochałam się w tobie gdy byłeś poważy,a najważniejsza dla ciebie była służba,ale właśnie teraz kocham cię jeszcze mocniej.Gdy wiem,że potrafisz być zabawny i romantyczny.Kocham Cię gdy jesteś taki delikatny.-powiedziałam to myśląc o naszych wspólnych,niekiedy trudnych,początkach.Teraz ten Dymitr który leży obok mnie jest zupełnie inny,ale kocham obu.
-Wiem Roza,że wtedy byłem chłody i za to cię najbardziej przepraszam.Ja po prostu się bałem,że taka kobieta jak ty potrafi ze mnie czytać jak z otwartej księgi.Tak naprawdę to nadal mnie przerażasz wiesz o mnie tak wiele jak nikt inny.-powiedział to wszystko na jednym wdechu.Lekko się podniósł i pocałował mnie w czoło.Właśnie o takich wieczorach marzyłam od kiedy tyko go poznałam.Dopiero teraz wiedziałam,że ktoś kocha mnie tak naprawdę.Po chwili spałam na torsie ukochanego,zmęczona dzisiejszym dniem który przyniósł zbyt wiele emocji.
No nareszcie! Chwila wytchnienia dla Romitri. Tak słodko ^^ Mam nadzieje, że wszystko się wyjaśni. Tasza zmartwychwstała!? Nie ma sprawy, ja ją dobije! Zgłaszam się na ochotnika!
OdpowiedzUsuńRose w tej koszuli nocnej i Dymitr w samych bokserkach... Hm... Boski widok.
Mam nadzieje, że będzie dziś kolejny :*
Pozdrawiam, kocham, czekam.
Mańka, ja bardzo chętnie pomogę Ci ją dobić ! ;) A rozdział świetny ! W końcu nikt Romitri nie przeszkodził we wspólnych chwilach. :) Jak zwykle czekam na następny i pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń~Zmey~
Och... Romitri <3 to takie urocze. Mam nadzieję, że ta sytuacja szybko się wyjaśni, a jeżeli Tasza na prawdę zmartwychwstała to też zgłaszam się na ochotnika do dobicia jej! Życzę weny i czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńO ja też. Tasza w e może bezkarnie niszczyć im życia. Mówiłam, że Dymitr ją pocieszy. I udało mu się. Dobrze, że się zamknęli. Już nikt im nie przeszkadza. Roza na niego czekała w koszuli. Tak Mańka Romitri to zawsze piękny widok. Dymitr i Rose załatwią Taszy kolejną wycieczkę do śmierci, ale w jedną stronę. Czekam na kolejny i życzę weny . 💖💖
OdpowiedzUsuńWow. Okey. Lecę dalej...
OdpowiedzUsuń