Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

środa, 20 kwietnia 2016

Rozdział 103

Wreszcie udało nam się zejść na śniadanie co nie było łatwe ponieważ nie mogliśmy się od siebie odkleić.Mój mózg cały czas przypominał mi to co stało się przed chwilą.Zeszliśmy na śniadanie trzymając się za ręce.Jak na zawołanie wszyscy spojrzeli na nas.
-Hej,smacznego.-powiedział Dymitr gdy usiedliśmy przy stole.
-Jak się spało?-spytał zaczepnie Abe.
-Doskonale mamy bardzo wygodny materac.-powiedziałam nakładając sobie naleśniki.
-Cieszę się że spało się wam wygodnie i nie tylko...-Abe uśmiechnął się pod nosem.
-Ibrahimie uspokój się.-moja matka spojrzała ostro na Aba,a ja parsknęłam śmiechem.Widziałam że Dymitr musi się powstrzymywać.
-Co cię tak bawi córeczko?-spytał mój ojciec.
-Nic na nic tatusiu.-powiedziałam ze słodkim uśmiechem.
Zajęliśmy się śniadaniem .Właśnie kończyłam jeść gdy na moje kolana zaczęła wspinać się Zoja.Mała była ubrana w fioletową bluzeczkę z kotkiem i leginsy w panterkę.Wyglądała uroczo.
-Hej,ale się za tobą stęskniłam.-powiedziałam sadzając ją sobie na kolanach.Mała uśmiechnęła sie ukazując malutkie ząbki.W jej małych pulchnych policzkach pokazały się słodkie dołeczki.Teraz była bardzo podobna do swojego wuja.
-Rose.-powiedziała,a Karolina upuściła widelec który trzymała w ręce.
-Rose czy mi się wydaje czy ona właśnie powiedziała twoje imię?-Karolina wydawała się zaskoczona tym faktem.
-Tak,a co?-spojrzałam na Karolinę nic nie rozumiejąc.
-Od kilku miesięcy próbuję ją nauczyć mówić.To były właśnie jej pierwsze słowa.-uśmiechnęłam się do małej.Moje imię powiedziała jako pierwsze.Mała patrzyła na mnie tymi wielkimi czekoladowymi oczami z tym słodkim uśmiechem.
-Mama.-pokazała na Karolinę która miała łzy w oczach.Uwaga wszystkich skupiła się teraz na tym co powie Zoja.Tak naprawdę ja cały czas nie mogłam uwierzyć,że to właśnie moje imię powiedziała jako swoje pierwsze słowo.Po śniadaniu udaliśmy się do salonu gdzie Pawka wraz z moim ojcem budowali much ochronny dla żołnierzyków Pawki.Dymitr usiadł obok mnie,a Zoja siedziała już u mnie na kolanach z pluszowym misiem.Jak się dowiedziałam od dziewczynki miś ma na imię Tobi.Od kiedy powiedziała pierwsze słowo bardzo się rozgadała.Dymitr siedział obok mnie słuchając jak mała opowiada mi o innych swoich zabawkach które musiała zostawić w domu.Dymitr co chwile musiał powstrzymywać śmiech bo mała nie do końca potrafiła wymówić wszystkie wyrazy.Siedzieliśmy tak długo słuchając opowieści Zoji.Olena po jakimś czasie się do nas dosiadła by posłuchać tego co ma mała do powiedzenia.Tak jak Dymitr wybuchała śmiechem,ale ja byłam pod wrażeniem że taka mała osóbka potrafi nam tyle powiedzieć.Zoja zmęczona opowiadaniem nam o swoich zabawkach zasnęła na moich kolanach mocno we mnie wtulona.Dymitr objął mnie ramieniem.Wtuliłam się w niego starając się nie obudzić Zoji.Dymitr delikatnie pogłaskał małą po główce.Siedzieliśmy tak patrząc jak mała śpi.Abe świetnie się bawił z małym Pawką .Moja matka rozmawiała zawzięcie z Oleną.Zauważyłam że nasze rodziny się świetnie ze sobą dogadują.I zrozumiałam,że moi rodzice nieświadomie od zawsze chcieli mieć taką rodzinę.
-Roza o czym tak myślisz?-moje rozmyślenia przerwał głos Dymitra.
-O tym że po naszym ślubie stworzymy wielką szczęśliwą rodzinę.-Dymitr jak na  zawołanie spojrzał na wszystkich.
-Tak myślisz?-spytał.
-Już teraz się dogadują a po ślubie nie będą mieli wyboru.-powiedziałam lekko sennie bo wtulona w Dymitra czułam się naprawdę błogo.
-Pomyśl że niedługo nasza rodzina się jeszcze powiększ.-mówiąc to spojrzał na mnie znacząco.
-Zwolnij Towarzyszu najpierw ślub potem dziecko nie odwrotnie.-powiedziałam lekko przestraszona.
-Ale Roza pomyśl jak było by fajnie gdyby nasze dziecko było już na naszym ślubie.
-Towarzyszu przypominam ci że ciąża trwa dziewięć miesięcy,a za sześć jest ślub nie urodziłoby się do tego czasu,a ja jako beczka nie zamierzam iść do ołtarza.-powiedziałam z udawaną powagą.
-Wiem że będziesz najpiękniejszą beczką na świecie.-powiedział Dymitr trącając moje ucho nosem.
-Ale moja sukienka ślubna nie pozwala mi na bycie beczką.-powiedziałam patrząc na niego.
-Będzie aż tak obcisła?-spytał Dymitr kuszącym tonem.
-Wiesz Towarzyszu tu i tam,muszę się pochwalić figurą.-zaśmiał się cicho.
-Wiesz uważam że tylko ja powinienem podziwiać twoją figurę.Która szczerze mówiąc jest bardzo atrakcyjna.
-Gdzie jest mój Dymitr ten który mówił że nie możemy być razem?-spytałam.
-Chłopak się zgubił od kiedy zaczęły się przygotowania do naszego ślubu.-Dymitr zaczął się przekomarzać.
-Oj to trzeba go szybko odnaleźć.-powiedziałam rozglądając się czy nikt na nas nie patrzy ponieważ to była rozmowa tylko i wyłącznie dla naszej dwójki.
-Aż tak za nim tęsknisz?
-Coraz bardziej przekonuję się to tego nowego Dymitra.-powiedziałam,a Dymitr się zaśmiał.

5 komentarzy:

  1. O <3 Zoja powiedziała pierwsze słowo <3 I to jakie <3 Mała mnie rozbraja, jest taka urocza <3
    Ciesze się, że obie rodziny tak świetnie się dogadują. To uroczo wygląda (wyobrażam sobie :D)
    Dymitr... spokojnie, nie szalej z dzieckiem. No, ale jego uwagi na temat sukienki mmm.... <3 Tak przyjemni się to czytało <3
    Ale serduszek ^.^
    Mam nadzieję, że będzie dziś drugi rozdział ;)
    Pozdrawiam, kocham, życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Zoja powiedziała Rose

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozwaliłaś mnie tym rozdziałem. Zoja powiedziała pierwsze słowo. ROSE. Słodka kruszynka, nie może się odkleić od naszej Rose, tak sam jak Dymitr. Roza rozkochała w sobie wszystkich Bielikowów. Dobrze,że ich rodziny się dogadują. Dymitr chyba musi podszkolić się w matematyce. Rose nie daj się prosić. Twój towarzysz tak pięknie prosi.Ja też(o to i jeszcze wiesz o co). Świetny rozdział. Czekam na więcej :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooo ! <3 Jak Słodko ;3 Świetny rozdział ! Byleby więcej takich ! :) Pozdrawiam,
    ~Zmey~

    OdpowiedzUsuń
  5. Okie. Jakiekolwiek zawinienia są właśnie Ci przebaczone :) <3

    OdpowiedzUsuń