Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w dwugodzinną drogę.Obie z Wiktorią żywo dyskutowałyśmy o tym co powinnyśmy kupić.Gdy mój telefon zaczął dzwonić,spojrzałam na ekran.No pięknie ten to potrafi sobie wybrać chwilę.
-Tak tato?-odebrałam.W samochodzie zapanowała cisza.
-Witaj Rose.Możesz teraz rozmawiać?-spytał aż zbyt uprzejmie.
-Tak,coś się stało?
-Co dziś robicie?
-Właśnie jedziemy na zakupy.Coś się stało?
-Nie,moglibyście wjechać do mnie w drodze powrotnej?-spytał ojciec.
-Czekaj spytam.-powiedziałam do ojca,a do Dymitra-Towarzyszu możemy potem wjechać do mojego ojca?
-Ja nie widzę problemu.-powiedział Dymitr
-Dobrze Staruszku będziemy.
-O której?-spytał Abe znużonym głosem.
-Sama nie wiem zadzwonimy jak dojedziemy.
-Dobrze do zobaczenia Rose.
-Pa tato.-schowałam telefon i spojrzałam na Dymitra.
-Po co chce się z nami widzieć?-spytał.
-Nie wiem może to coś związanego ze ślubem lepiej podjechać.
-Właśnie Rose masz już sukienkę na ślub?-spytała Wiki z ożywieniem.
-Nie jeszcze nie mam.-powiedziałam patrząc na nią.
-Jak to nie masz?!-spytała Wiki zdziwiona.
-Nie mam bo będę miała szytą.Mój ojciec wszystko załatwia.-powiedziałam z uśmiechem.Nie chciałam powiedzieć Wiki że moim ojcem jest Abe chciałam ją przetrzymać do wieczora.
-Twój ojciec jest bogaty?-spytała Wiki.
-Tak.-odpowiedziałam bez wahania.
-Czym się zajmuje?-o to jest dobre pytanie.
-Wiesz on jest....on zajmuje się wyświadczaniem przysług.-powiedziałam w końcu.Wiktorii musiała odpowiadać moja odpowiedź bo skończyła temat.W końcu dojechaliśmy do centrum handlowego i wraz z Wiki wciągnęłyśmy się w wir zakupów Dymitr chodził grzecznie za nami potakując,ale widziałam że mu się nudzi.
-To co gdzie teraz?-spytałam gdy wychodziliśmy z jednego ze sklepów gdzie kupiłam prezenty dla Oleny,Karoliny,Soni i Jewy.Wiki i Dymitr wybierali bo ja się nie znałam na tym co by chciały dostać.
-Mi jest wszystko jedno.-powiedziała Wiki rozanielona ponieważ Dymitr postanowił jej kupić jej wymarzone buty wiedziałam że w tej chwili poszła by gdziekolwiek za swoim ukochanym bratem.
-Może pójdziemy do księgarni?-zaproponowałam wiedząc że ostatnio Dymitr przeczytał wszystkie westerny jakie miał.Spojrzał na mnie z uśmiechem i uścisnął moją dłoń.Ruszyliśmy do księgarni.Wiki zniknęła w dziale młodzieżowym,Dymitr zakopał się w powieściach o dzikim zachodzie,a ja stwierdziłam że udam się do literatury dla kobiet niestety niczego nie znalazłam dla siebie,szłam między regałami patrząc na książki znalazłam prezent dla Aba.Książkę pt."Jak szybko zostać milionerem"wiem że potrafi zarobić pieniądze ale i tak stwierdziłam że to będzie dobry prezent już miałam udać się do kasy gdy ujrzałam książkę,ale to nie była książka byle jaka o tej książce marzył Dymitr wzięłam ją tak żeby nie widział i skierowałam się w stronę kasy.Zapłaciłam za obie książki.Tą dla ojca zostawiłam na widoku a tą dla Dymitra schowałam w jednej z toreb z moimi ciuchami.Po chwili podszedł Dymitr z trzema książkami widziałam że cieszył się że może je kupić lecz jednocześnie wiedziałam że jest zawiedziony bo nie ma jego ukochanej książki.Wiki też coś znalazła i po chwili wychodziliśmy z księgarni.Ja i Wiki byłyśmy strasznie obładowane torbami bo obie zaszalałyśmy i kupiłyśmy masę niepotrzebnych ciuchów.Dymitr jak to on wybrał tylko te ubrania i buty które będą mu najbardziej przydatne.Ruszyliśmy w stronę restauracji by coś zjeść.Usiedliśmy przy jednym ze stolików i jedliśmy rozmawiając o dzisiejszym dniu.Po skończonym obiedzie udaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy do mojego ojca.Wiki stwierdziła że się zdrzemnie i po chwili spała twardo jak kamień.Ja z Dymitrem siedzieliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym.Po trzech godzinach jazdy zaczęłam budzić Wiki bo podjeżdżaliśmy już pod willę ojca.
-Tu mieszka twój ojciec?-spytała podziwiając ogrody które mijaliśmy.
-Tu mieszkają moi rodzice i tu odbędzie się nasz ślub.-mówiąc to chwyciłam Dymitra za rękę a on się uśmiechnął.
-Fajnie tu.-powiedziała Wiki.Dojechaliśmy po domu i wyszliśmy z samochodu.Wiktoria cały czas podziwiała willę Abe'a.Najbardziej byłam ciekawa jaką będzie mieć minę gdy dowie się kto jest moim ojcem.W tej właśnie chwili drzwi się otworzyły.
Sama jestem ciekawa jej miny. Żmij to jej ojciec, Wiki. Szykuje się na szok. Urocze zakupy. Biedny Bielikow. Ale cierpliwość została mu wynagrodzena. Roza piękny prezent(dla Dymitra, nie Abe'a. Chodź to też nie jest złe.)I wydarzenia z poranka nie miały wpływu na ich wspólnego czasu. Ciekawe po co zaprosił ich Abe
OdpowiedzUsuń"Po co?"
Hahahaha😂😂😂
" Po co?"
No i życzę weny.💖
Usuń(Sory, ale dziś się nie rozpisuje....)
OdpowiedzUsuńJa tylko czekam na reakcję Dymitra, kiedy dostanie książkę <3
No i aż Wika pozna ojca Rose :D A raczej nie pozna... No bo go już zna...
Pozdrawiam. Kocham. Świetny rozdział. Czekam na następny.
No proszę. Ciekawe, jaka będzie reakcja Wiki na Abe'a. Lecę dalej
OdpowiedzUsuń