Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 98

Pogodzona z Lissą mogłam ze spokojem przygotowywać się do świąt.Królowa okazała się bardzo hojna i dostaliśmy dwa tygodnie wolnego.Wiktoria chodziła niestety do szkoły więc nie mogliśmy szaleć.Dymitr po incydencie z moim ojcem zaczął się jeszcze bardziej starać i powoli miałam tego dość.Chciał mnie we wszystkim wyręczać.
-Roza-usłyszałam głos z kuchni.
-Już idę Towarzyszu.-skończyłam makijaż i zeszłam na dół.Dymitr kończył nakładać omlety na talerze.-Wiktoria już wyszła?-spytałam siadając do stołu.
-Tak chwilę temu.Dziś jedziemy po moją rodzinę.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Wiem,ale boję się jak zareagują na to kto jest moim ojcem.-powiedziałam patrząc na Dymitra.
-Roza dobrze wiesz że moja rodzina cię nie będzie oceniać po tym kto jest twoim ojcem.-powiedział Dymitr widząc moją zmartwioną minę.
-A co będzie z Wiktorią przecież my wyjedziemy zanim ona wróci ze szkoły?-spytałam patrząc na niego.
-Strażnik twojego ojca po nią przyjedzie i spotkamy się już w rezydencji twojego ojca.-powiedział patrząc na mnie.
-Wiesz cały czas nie mogę uwierzyć że jedziemy do mojego ojca dwa dni przed świętami.Nie wiem czy wytrzymam z nim godzinę a co dopiero kilka dni.
-Czy moja Roza się boi?-spytał z uśmiechem Dymitr.
-Niczego się nie boje-powiedziałam.Po śniadaniu dopakowałam nasze walizki i przebrałam się na podróż.Dymitr zaniósł walizki do samochodu i również się przebrał o 12:30 wyjechaliśmy z Dworu.Czekała nas dwugodzinna podróż na lotnisko i trzygodzinna podróż do domu ojca.Przejechaliśmy bez korków i gdy dojechaliśmy na lotnisko mieliśmy jeszcze chwilę dla siebie.Znaleźliśmy odpowiednie wejście i czekaliśmy na przylot samolotu.Po trzydziestu minutach samolot zaczął kołować.Dymitr objął mnie w goście ekscytacji.Wiedziałam jak bardzo się za nimi stęsknił ja z resztą też.Staliśmy szukając naszych gości gdy nagle poczuliśmy coś małego co trzyma nas za nogi.Spojrzeliśmy w dół i zobaczyliśmy małą Zoje wtuloną w nasze nogi.Dymitr szybko się nachylił i wziął małą na ręce,Zoja dała Dymitrowi słodkiego całusa w polika.Zaśmiałam się widząc tą scenę,ale po chwili spoważniałam gdy mała wyciągnęła swoje rączki do mnie.Lekko zakłopotana wzięłam ją ostrożnie na ręce,a mała momentalnie się w mnie wtuliła.Czułam się dziwnie tak jakby jakaś cząstka mnie znalazła się na właściwym miejscu.Dopiero po chwili zrozumiałam że strata dziecka spowodowała uczucie pustki,a mój mózg widząc małe dziecko wziął je za swoje.Dymitr chyba odgadnął moje myśli bo patrzył na nas niepewnie,ale po chwili się rozpromienił widząc rodzinę.Podeszliśmy i zaczęliśmy się witać choć mi było ciężko z dzieckiem na rękach.Gdy witałam się z Jewą spojrzała na mnie podejrzliwie wiedziałam że wie o naszym dziecku.Wsiedliśmy do auta wyposażonego w dziewięć siedzeń i ruszyliśmy do willi Aba.Siedziałam przy Dymitrze który prowadził.
-Jak przygotowania do ślubu?-spytała Olena.
-Właściwie to nie wiemy mój ojciec każe nam wybierać a sam wszystko załatwia.-powiedziałam patrząc znacząco no Dymitra.
-Czym się zajmuje twój ojciec Rose?Mało o nim mówiłaś gdy byłaś u nas pierwszy raz.-Karolina wydawała się iście zaintrygowana moim tajemniczym ojcem.
-Mój ojciec wyświadcza przysługi wpływowym ludziom,a nie mówiłam o nim wtedy ponieważ go jeszcze nie znałam.Poznałam go dopiero po powrocie z Rosji.-powiedziałam spokojnie,widziałam jak Dymitr powstrzymuje się od śmiechu.-Wolę was teraz uprzedzić żebyście się nie zdziwiły,mój ojciec mimo tego że potrafi załatwić wszystko jest dziwakiem,mogłybyście nie zwracać na to zbytniej uwagi?-spytałam patrząc na nie niepewnie.
-Oczywiście.-powiedziała Olena.Jechaliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym.Nagle usłyszałam telefon Dymitra.
-Rose odbierz.-powiedział podając mi komórkę.
-Tak.
-Rose czy wy nie możecie choć na chwilę przestać?-spytał Abe.
-O co ci chodzi Staruszku?-spytałam,ale po chwili się domyśliłam-To nie to o czym myślisz Dymitr kieruje i nie może rozmawiać.
-Dobrze wiesz że nie chcę mieć za szybko wnuków.-powiedział niby poważnie,ale wiedziałam że się uśmiecha.
-Zapamiętam.Coś się stało że dzwonisz?
-Kiedy będziecie?-spytał.
-Za dwadzieścia minut.
-Do zobaczenia.
-Pa.-rozłączył się.
-Rose czy twój ojciec mieszka na Dworze?-spytała Sonia.
-Nie mieszka godzinę drogi od Dworu będziemy mogli jutro tam podjechać.-powiedziałam.Po dwudziestu minutach stanęliśmy przed bramą.
-Witam Strażniku Bielikow,Strażniczko Hathaway.-nowy Strażnik mojego ojca Bo jeszcze nie nauczył się jak ma się do nas zwracać.
-Witaj Bo.Ojciec już czeka?-spytałam.
-Tak .-otworzył bramę i wjechaliśmy na posesję mojego ojca.Widziałam po minach dziewczyn że są w szoku.Podjechaliśmy pod dom gdzie widziałam już trzy postacie stojące przy drzwiach wejściowych.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I trzeci.Chciałam wam bardzo podziękować za komentarze pod poprzednimi postami i mam nadzieje że tu również one się znajdą.A wszystkim gimnazjalistą powodzenia przez najbliższe trzy dni.

6 komentarzy:

  1. Pierwsza ! :D Świetny trzeci rozdział ! :) Już nie mogę się doczekać reakcji rodziny Dymitra na to kto jest ojcem Rose ! :D Jak zwykle życzę weny i czekam na następny ! :D
    Pozdrawiam,
    ~Zmey~

    OdpowiedzUsuń
  2. SŁODKA Zoja ciekawe co powiedzą o ojcu rose -EM

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłaś w takim momencie?! I czemu tak przeskoczyłaś? Chciałam wiedzieć jak Dymitr przeżył karę. No ale trudno. Biedna Rose. Przez ciebie włącza jej się instynkt macierzyński. Może staruszek nie ma racji. Może niedługo pojawią się jakieś małe Romitri. No ja na pewno na to liczę. Nie wiem czy na ich miejscu byłabym taka cierpliwa. No czekam reakcji Bielikówn na widok Abe'a. I muszę teraz czekać do jutra. No cóż. Jakoś wytrzymam. Czekam na więcej i życzę weny. :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz? Serio? Ja chce zobaczyć ich reakcje! No, ale co ostatecznie będą musieli przeżyć kilka dni w swoim towarzystwie... Może się przyzwyczają do siebie ^.^
    Świetnie, a teraz poproszę kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie ja chcę jak najszybciej dowiedzieć się jak zareaguje rodzina Dymitra na ojca Rose. Wstawiaj szybko rozdział, bo ten jest genialny. Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń