Wysiedliśmy z samochodu,a jedna z postaci stojących pod drzwiami ruszyła w naszym kierunku.Już po chwili Wiktoria była w ramionach Oleny mówiąc coś szybko po rosyjsku.Musiały być to naprawdę miłe słowa bo Dymitr uśmiechnął się tak słodko że moje nogi zrobiły się jak z waty.Po chwili oprzytomniałam widząc że dwie postacie zaczęły schodzić po schodach.Czyli czas zacząć przedstawienie.
-Witam panie.-Abe stanął obok mnie z uśmiechem.
-Dzień dobry panie Mazur.-odpowiedziała chłodno Olena.Nastała chwile ciężkiej ciszy którą ja przerwałam.
-To jest moja mama Janin Hathaway,a to mój ojciec Ibrahim Mazur.-cały czas dziwnie się czułam mówią o nim jako o moim ojcu ale przynajmniej mogę w to uwierzyć.Mina dziewczyn była bezcenna.Stały prawie że z otwartymi buziami.
-Pan j...jest oj...ojcem Rose?-spytała Olena.Jako pierwsza się otrząsnęła z szoku.
-Tak ja we własnej osobie.-powiedział przytulając mnie do siebie.-Bardzo się z Rose zbliżyliśmy od naszego pierwszego spotkania.-Abe miał nad nami miażdżącą przewagę i to wykorzystał.Dymitr lekko się skrzywił na wzmiankę o zbliżaniu się do mnie.Karolina poprawiła Zoje którą trzymała na rękach.
-Miło że będziemy rodziną.-Olena już całkowicie się opanowała i na powrót była tą samą Oleną którą wszyscy kochamy.
-Też uważam że będziemy wspaniałą rodziną.
Zmieniliśmy jeszcze kilka zdań i weszliśmy się rozpakować do przydzielonych nam pokoi.Ojczulek okazał się hojny i miałam pokój z Dymitrem.Wcześniej mówił że na pewno nie dostaniemy wspólnego pokoju.Zastanawiam się czasem czy on zdaje sobie sprawę z tego że ja nie mam już dwóch lat.
-Nie uważasz że nasi rodzice się polubili?-spytał Dymitr z uśmiechem.
-Tak od razu wpadli sobie w ramiona.-powiedziałam podobnym tonem co on.Dymitr usiadł wygodnie na łóżku i patrzył jak układam ubrania w szafie.
-Mówię poważnie Roza bałem się że moja mama nakrzyczy na twojego ojca.-powiedział Dymitr udając przerażenie.
-Co prawda nie będą się może przyjaźnić,ale może chociaż się polubią-od początku miałam taką nadzieje chciałam żeby się lubili i chyba się udało.
-Tak lubią się,ale najbardziej jestem ciekaw relacji twojej mamy z moją.
-Wiesz,też jestem jej bardzo ciekawa.-powiedziałam podchodząc do niego.Dymitr chwycił mnie w tali i przytulił głowę do mojego brzucha.
-Roza co się stało na lotnisku gdy Zoja się do ciebie przytuliła?-Dymitr nie odrywał głowy od mojego brzucha,a ja głaskałam jego miękkie włosy.
-Szczerze,to nie mam pojęcia,gdy mała się we mnie wtuliła poczułam się dziwnie.-powiedziałam wspominając tamto uczucie.
-Roza obiecuje ci że będziemy mieć dziecko.-Dymitr mówiąc pociągnął mnie tak że usiadłam mu na kolanach.
-Nie składaj takich obietnic.-powiedziałam smutno.
-Kochanie najważniejsza jest wiara.-Dymitr patrzył na mnie tymi pięknymi czekoladowymi oczami w który zawsze widziałam miłość.Zanim pomyślałam co robię zaczęłam go całować.Dymitr na początku zaskoczony szybko oddał pocałunek z jeszcze większą namiętnością.Moje ręce zajęły się koszulą Dymitra,czułam że jego ręce dostały się pod moją koszulkę.Dymitr położył się pociągając mnie ze sobą.Po chwili leżałam na Dymitrze w samej bieliźnie i walcząc z jego rozporkiem.Właśnie ściągnęłam mu spodnie gdy drzwi od pokoju się otwarły.Z szybkością której nie powstydziła by się żadna strzyga zeszłam z Dymitra.Zobaczyłam że w drzwiach stoją Abe,Olena,Karolina i Sonia.Wiedziałam że jestem czerwona jak burak,ale to właśnie Dymitr był najbardziej skrępowany.Jego zamknięta natura nie pozwalała mu się za szybko otwierać przed osobami które słabo znał,ale on został właśnie przyłapany przez własną matkę na jednoznacznej sytuacji ze swoją narzeczoną.
-A ja zastanawiałem się co was tak długo nie ma.-Abe cieszył się jak małe dziecko które dostało cukierka.
-Abe to nie tak jak myślisz ja tylko chciałem pocieszyć Rose bo była przybita.-Dymitr mówił to tak potulnie jakby Abe był jakimś królem.
-Widzę że się udało.-Abe miał naprawdę niezłą radochę.
-Zaraz przyjdziemy.-powiedziałam w końcu.
-Macie pięć minut kolacja jest już na stole.-Abe nic więcej nie mówiąc ruszył zapewne do jadalni,a dziewczyny za nim.
-Zauważyłeś że ojczulek ma wyczucie czasu?-spytałam zakładając spodnie.
-I to jeszcze jakie.-powiedział Dymitr,a ja mimowolnie parsknęłam śmiechem.Oboje po chwili byliśmy ubrani i gdy chcieliśmy iść na kolację do pokoju weszła Jewa.
-Wiem co się stało cztery miesiące temu.-powiedziała bez ogródek.-Kiedy chcecie o tym wszystkim powiedzieć?-spytała patrząc na nas.
-Nigdy nikt się o tym nie może dowiedzieć.-powiedziałam coraz bardziej zestresowana.A co jeśli będzie chciała komuś powiedzieć?
-Powinniście wszystkim o tym powiedzieć.-nalegała.
-Babciu zdecydowaliśmy po poronieniu że nikt się o tym nie dowie.-Dymitr starał się złagodzić sytuację.
-Ale jej rodzice wiedzą i przyjaciółka też.-powiedziała Jewa z wyrzutem.
-Dowiedzieli się przez przypadek.-powiedziałam coraz bardziej wystraszona.
-Babciu błagam cię nikt się o tym nie może dowiedzieć.-Dymitr już błagał swoją babcię.
-Zgoda nic nikomu nie powiem,ale przyszykujcie się niedługo będziecie wystawieni na próbę.
-Co to znaczy?-spytałam
-Sama jeszcze tego nie wiem,ale wiem że znów może wam się coś stać.-głos Jewy zabrzmiał złowieszczo.
-O tu jesteście Abe powiedział że zaraz was zaciągnie na tą kolacje jak sami nie przyjdziecie.-Sonia weszła do pokoju nie świadoma dramatu jaki miał miejsce.
Ocho ocho przyłapani!!! 😂😂😂 Aż mi się uśmiech na twarzy pojawił 😁😁😁😁 Boska reakcja wszystkich 😂😂😂 Dymitr biedny... Przyłapany... Mogliście zamknąć drzwi 🚪😂😂😂
OdpowiedzUsuńNo to ja czekam na drugi! Już nie mogę się doczekać.
Aczkolwiek Jewa mnie przeraziła...
Bosz lałam przez pół rozdziału! Kobieto jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńHehehe... Abe i te jego wyczucie czasu ! XD Jesteś świetna ! ;) Super rozdział czekam na następny ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
~Zmey~
Tak. Abe ma IDEALNE wyczucie czasu. Dać się tak przyłapać. Biedni. Jewa mnie bardzo niepokoi. Mówiłam, żeby nie czekali. Mają się wziąść do roboty póki jeszcze mogą. Bo naprawdę będzie za późno. Powinni im powiedzieć. Wiem, że to trudne, ale to ich rodzina. No to wszystko czekam na kolejny i życzę weny.💖
OdpowiedzUsuńAaAAAAAA. To Wicia
OdpowiedzUsuńZapomniałam o tobie, kotku
Przyłapani!! HA!!
OdpowiedzUsuń