Obudziłam się obok Dymitra było wcześnie słońce chyliło się ku zachodowi.Wstałam najciszej jak się tylko dało i ruszyłam do garderoby.Ubrałam się w pierwsze lepsze rzeczy i zabrałam to co chowałam do tygodnia przed Dymitrem,plus swoje rzeczy i zeszłam po cichu do kuchni.W kuchni zostawiłam kartkę Dymitrowi.Dziś są jego dwudzieste trzecie urodziny i chcę się z nim zabawić w podchody.Wzięłam jabłko i ruszyłam do wyjścia.Szłam wolnym krokiem w stronę pokoi królewskich.
-Mała dampirzyco.-usłyszałam za sobą głos Adriana.
-Witaj Adrianie co u ciebie?-spojrzałam na niego,wyglądał dziwnie.Niby tak samo,ale coś się w nim zmieniło.
-Nie za dobrze jeśli chcesz wiedzieć.-powiedział uśmiechając się smutno.
-Dlaczego?-spytałam patrząc na niego lekko przerażona.
-Miłość mojego życia jest gdzieś przetrzymywana a ja nie mam pojęcia gdzie ona jest,ale tak jest spoko.Dzięki że spytałaś.-powiedział sarkastycznie.
-Chwilka czy ty i Sydney?-pokiwał głową na tak.-WIEDZIAŁAM!!!!-krzyknęłam,ale po chwili się opanowałam.-Jak idą ci poszukiwania?
-Mamy już pewien trop,ale chcemy się upewnić że jest prawdziwy.
-Pamiętaj że ja zawsze chętnie ci pomogę.-powiedziałam uśmiechając się do niego na znak wsparcia.
-Dzięki jak na razie daje radę.-powiedział odchodząc.Zrobiło mi się go strasznie szkoda to że nam nie wyszło nie skreślało naszej przyjaźni.Ruszyłam do pokoju w którym Lissa pozwoliła mi urządzić przyjęcie dla Dymitra.Zostawiłam rzeczy które wzięłam z domu i ruszyłam w stronę kafejki gdzie czekał na mnie tort dla Dymitra.Ruszyłam do kafejki.Gdy byłam pod drzwiami myślałam że dostanę zawału,Dymitr stał przy ladzie.Weszłam po cichu do środka i szybko skierowałam się do pomieszczenia dla pracowników,gdy tam byłam usłyszałam jak Dymitr rozmawia ze sprzedawcą.
-Ale na pewno jej tu dzisiaj nie było?-głos ukochanego łamał mi serce,ale chciałam żeby niespodzianka się udała.
-Niestety dziś nie widziałem strażniczki Hathaway jeśli się zjawi przekażę jej że strażnik jej szukał.Usłyszałam jak Dymitr wzdycha po chwili usłyszałam jak odchodzi.Wedy do pomieszczenia w którym się chowałam wszedł sprzedawca.
-Wie strażniczka jak się czuje?Musiałem okłamać strażnika.-powiedział lekko oburzony.
-Tak właściwie to pan nie kłamał bo dopiero teraz mnie pan widzi.-uśmiechnęłam się promiennie.Mężczyzna zrezygnowany ruszył po tort.Już po chwili wracałam do pokoi królewskich.Teraz zajęłam się dekorowaniem sali,szło mi nieźle większość ozdób było już przyczepiona kiedy do sali ktoś wszedł stałam tyłem więc nie wiedziałam kto wszedł.
-Roza ładnie ci to idzie.-powiedział Christian udając Dymitra.
-Przezabawne Christianie lepiej zamiast gadać pomóż mi.-powiedziałam do Christiana-Hej Liss-przytuliłam ciężarną przyjaciółkę.-Jak się czujesz?
-Rose nie martw się jest dobrze.-powiedziała siadając na krześle .-Ładnie ci tu poszło.-powiedziała rozglądając się po sali.
-Dzięki starałam się.-uśmiechnęłam się do niej.-Wiesz co Christian?Dobrze że jesteś bo sama nie dam rady przesunąć tych stołów.-Christian spojrzał na mnie myśląc że żartuję,to jednak nie były żarty i na początku lekko protestował,ale wiedziałam że jest pantoflarzem i za namową Lissy zrobi to dla mnie.Po dwóch godzinach sala była udekorowana i gotowa na przybycie jubilata.Skierowałam się teraz do pokoju przylegającego do sali w której miało odbyć się przyjęcie,by się przebrać.Na tą okazję ubrałam małą czarną i czarne szpilki,włosy zostawiłam rozpuszczone,pomalowałam się lekko.Wyszłam z pałacu i skierowałam się do parku gdzie miał na mnie czekać Dymitr.Goście mieli na nas czekać aż przyjdziemy.Weszłam do parku ubrana jedynie w płaszcz,muszę przyznać było mi zimno.Zobaczyłam ukochanego czujnie rozglądającego się po parku.
-Roza.-powiedział podchodząc do mnie i całując mnie w usta.-Dlaczego zniknęłaś na cały dzień?
-Miałam kilka spraw do załatwienia.-powiedziałam i chwyciłam go za rękę.-A teraz chodź Lissa i Christian chcieli z nami porozmawiać.
-Roza,ale dzisiaj...-Dymitr urwał.
-Co mówiłeś?-spytałam patrząc na niego z lekkim uśmiechem.
-Mało ważne.-ruszyliśmy w kierunku pałacu.Gdy doszliśmy do drzwi Dymitr stwierdził.
-Nigdy nie byłem w tej części zamku.
-Wiem Lissa rzadko jej używa.-powiedziałam pukając do drzwi i je otwierając.Stanęłam obok Bielikowa i lekko go popchnęła w stronę drzwi.Gdy tylko wszedł usłyszeliśmy głośne ''NIESPODZIANKA''Dymitr na początku zagubiony po chwili uśmiechnął się szeroko.
-Jesteście kochani.-powiedział Dymitr obejmując mnie w pasie.Wszyscy zaczęli składać mu życzenia i wręczać prezenty.Na imprezę przyszli:Lissa z Christianem,Eddy z Jill,Mason z Zoey i Wiktoria.Gdy wszyscy złożyli już życzenia usiedliśmy do stołu gdzie odśpiewaliśmy ''sto lat'',a Dymitr zdmuchnął świeczki i pokroił tort.Gdy już wszystko było zjedzone przyszedł czas na prezenty.Dymitr najpierw otwarł prezent od Lissy i Christiana okazało się że dostał od nich książkę kucharską bo jak stwierdził Chris ''Przy Rose trzeba umieć gotować'',od Edd'ego ,Jill,Masona i Zoey dostał słodki kubek na którym było nasze zdjęcie i napis ''GOD #1",od Wiki dostał jakąś starą książkę napisaną cyrylicą na co bardzo się ucieszył.Nadszedł czas na prezent ode mnie wiedziałam że jest ciekaw co dostanie ode mnie,ale ja bałam się że nie trafię.Zaczął rozpakowywać na wierzchu leżała ramka,a w niej nasze zdjęcie z wakacji na Karaibach,niżej leżał atlas,ale to nie był zwykły atlas jeden ze stróżów wisiał mi przysługę i poprosiłam go by załatwił mi ten atlas,dokładnie ten sam przy którym siedzieliśmy podczas ucieczki.Dymitr wiedział że to właśnie on chwycił mnie w ramiona i mocno pocałował.Byłam tym zdziwiona patrząc na to ilu tu było ludzi,ale oddałam pocałunek.Impreza rozkręciła się w najlepsze alkohol lał się w najlepsze,tańce na stole zaczęły coraz bardziej kusić.Zapowiadał się niezwykle ciekawy wieczór.
Tance na stole?!?! Te dzisiejsze urodziny... 😂 Dymitr myślał, ze o nim zapomnieli! 😂 Nic takiego Bielikow. Rose za bardzo cie kocha!
OdpowiedzUsuńJak słodko 😍 No, ale prezent od Rose powinien miec jeszcze w dodatku specjalny urodzinowy pocałunek!
Pozdrawiam i czekam na następny.
Mańka czy ja napisałam że to koniec wieczora?😂😂😂😂
UsuńNo, postarała się. Naprawdę się wystraszyłam, że to Dymitr wszedł.
OdpowiedzUsuńBielikow,co to miało być?! Mało ważne?! Przecież to twoje urodzony. To bardzo ważne. Impreza się rozkręca, ale co się dziwić. Organizuje ją Rose. Można było się tego spodziewać. Tylko Lissa niech nawet nie zbliża się do alkoholu. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖. No i oczywiście STO LAT Dimka.🎉🎉🎉🎉
No Rose, postarałaś się ;) Trafiony prezent ! Jestem z Ciebie dumna. :) Super rozdział i czekam na następny ! :)
OdpowiedzUsuń~Zmey~