Zabawa rozkręciła się na dobre.Tańce na stole stały się prawdziwe i nie powiem przyjemne.Dymitr otworzył się i żywo opowiadał o czymś chłopakom na co oni wybuchali śmiechem.Usłyszałam że jego zazwyczaj bardzo słabo słyszalny akcent wyostrzył się.Zabawa trwała w najlepsze.Lissa,Jill i Wiktoria siedziały jako jedyne trzeźwe i nas uspokajała gdy chcieliśmy zrobić coś głupiego.Czułam się jak nastolatka która uciekła na imprezę.Dymitr nie bał się mnie całować więc często ''przez przypadek'' dostawałam od niego buziaki.Właśnie skończyła się kolejna piosenka i stwierdziłam że idę usiąść bo nogi mi odpadają.
-Jak wam się podoba impreza?-spytałam Lissę i Wiktorię które akurat o czym dyskutowały.
-Jest świetnie,ale największą furorą to jesteś ty i Dymitr który cię całuje.-powiedziała Lissa z uśmiechem.
-Liss powiedz po prostu że jesteśmy świetni.-spojrzałam na nią z uśmiechem.
-Rose może już przestań pić,zaczynasz gadać bzdury.-Lissa posłała mi uśmiech.
-Liss jestem trzeźwa jak nigdy.-powiedziałam pewnie.-Jakbym zaczęła nie radzić sobie na szpilkach to wtedy przestanę.
-Rose,ale ty nie masz butów na sobie od godziny.-wtrąciła Wiktoria.Spojrzałam na swoje nogi faktycznie chodziłam na bosaka.
-Wyluzujcie wiem kiedy przestać.-powiedziałam coraz bardziej wściekła.-A poza tym nie jesteście moją matką.
Wstałam od stołu obrażona i ruszyłam na parkiet.Dymitr,Christian,Eddy,Mason i Zoey tańczyli akurat jakiś fajny układ.Stwierdziłam że ja też chcę tak tańczyć i do nich dołączyłam,gdy kawałek się skończył podszedł do mnie Dymitr i objął mnie mocno w tali.
-Roza jak ja ci mogę dziękować?-spytał jednocześnie całując mnie po szyi.
-Chyba nie muszę ci mówić.-powiedziałam zadziornie.
-Roza nie przy ludziach.-zaśmiał się głośno.Po chwili poczułam jego usta na swoich,całował mocno,namiętnie i gwałtownie.Rozpuszczałam się pod wpływem jego ust zarzuciłam mu ręce na szyję,po chwili poczułam ręce Dymitra na biodrach,już po chwili ukochany trzymał mnie kurczowo a ja oplatałam go w pasie nogami.Usłyszałam brawa i gwizdy,ale nie one były najważniejsze teraz był tylko Dymitr i właśnie On się liczył najbardziej.Niestety po chwili musiałam się od niego odkleić,ale za nic w świecie Dymitr nie chciał mnie puścić więc zostałam u niego na rękach.Usiadł na krześle a ja usiadłam na nim okrakiem bo tak było mi wygodniej.
-Nie mogę uwierzyć że wasz romans nie wyszedł w szkole.-powiedział Mason tuląc mocno Zoey.
-Ale widziałeś mnie i Dymitra obściskujących się gdzieś w miejscu publicznym?-spytałam wtulając się w tors ukochanego.
-No właśnie nie.To musiał być dla wszystkich szok gdy się o was dowiedzieli.-powiedział Mason uśmiechając się jak głupi.
-Chciałabym zobaczyć minę nauczycieli z Akademii gdy się o tym dowiedzieli.-uśmiechnęłam się pod nosem.
-Taaaa to pewno był dla nich szok tak samo jak dla nas wszystkich.-powiedział Eddy popijając...coś nie mam pojęcia co.
-Ale dlaczego wszyscy w takim szoku czy strażnik o pięć lat starszy od swojej uczennicy nie może się w niej tak po prostu zakochać?-spytał Dymitr rozbawiony tym faktem.
-Wiesz Towarzyszu mnie od początku ten fakt nie dziwił.-stwierdziłam na wskroś poważnie.
-Wiecie co chyba powoli powinniśmy się rozejść jest późno i wy jesteście strasznie piani.-powiedziała Lissa.
-Liss my jesteśmy trzeźw...-Christian miał problemy z wymową.
-Jacy jesteście?-spytała go Lissa.
-Trzeźw...oj kochanie daj spokój to trudne słowo.-powiedział Christian z uśmiechem.
-Do domu marsz.-Lissa wydawała się wściekła.-I reszcie też radzę już wracać.-spojrzała na nas groźnie.Wiktoria podeszła do nas i pomogła nam wstać,ruszyliśmy na zimny dwór.Słońce było już wysoko czyli musiało być późno.Powoli trzeźwiałam i poczułam już pierwsze skutki naszego pijaństwa.Głowa zaczynała mi pękać.Gdy weszliśmy do domu Wiki odstawiła nas do sypialni,a sama poszła się wykąpać.Dymitr zamknął za nią drzwi.
-Roza.-usłyszałam i spojrzałam na niego,jak zwykle wyglądał pięknie.Mój prywatny bóg.
-Słucham?-podeszłam do ukochanego i położyłam mu ręce na klacie.
-Kocham cię najbardziej na świecie nikt i nic nie jest od ciebie ważniejsze.-po tych słowach pocałował mnie w usta.Zatopiłam się w pocałunku.Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić moja sukienka leżała już na podłodze.
-Towarzyszu.-poganiałam ukochanego,ale on tylko uśmiechnął się przebiegle.Zaczęłam ściągać jego koszulkę i rozpinać spodnie.Gdy stał przede mną w samych bokserkach chwycił mnie w ramiona i popchnął na łóżko.Był lekko brutalny,ale podobał mi się taki zatopiłam się w pocałunku.Gdy skończyliśmy zasnęliśmy nie mając siły się przykryć.
Brutalny, ale pociągający ! ;) Nie no popłakałam się ze śmiechu. XD Chrystian i wymowa słowa trzeźwy. XD Świetne ! :) Czekam na następny ! :)
OdpowiedzUsuń~Zmey~
Niezła impreza. Dymitr jaka odwaga. Chyba wszyscy przesadzili z alkoholem. Wspaniały rozdział. Wiktoria wie, żeby nie zbliżać się do ich sypialni.
OdpowiedzUsuńOj towarzyszu, nie ładnie tak.💖💖💖💖💖 Czekam na następny.
Super :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń