Spokojnie opowiadałam Dymitrowi o naszym życiu opowiedziałam mu wszystko oprócz tego że byliśmy razem i za kilka miesięcy mamy ślub.Tym nie chciałam go martwić.Dymitr słuchał uważnie dopytując o coś czego nie powiedziałam.Teraz musiałam mu powiedzieć że mieszkamy razem i wymyślić dlaczego.
-Powiedz coś jeszcze.-poprosił.
-A co chcesz wiedzieć?-spytałam.
-Spotykam się z kimś?-spytał.Co ja mu powiem?Lekko się spłoszyłam.
-Tak.-powiedziałam tylko.
-Powiedz coś więcej.-poprosił.
-Zawsze mówisz jej że jest piękna,ale ona nigdy ci nie wierzy.Często powtarzasz jej że ją kochasz choć ona cały czas nie może w to uwierzyć że jest taką szczęściarą.Wiem że kochasz ją,a ona już nie może się doczekać waszego ślubu choć jeszcze niedawno zapierała się nogami i mówiła że ślubu nie będzie.Muszę ci się przyznać że wyglądacie razem pięknie.Nawet nie wiesz jaka była szczęśliwa gdy jej się oświadczyłeś.-powiedziałam uśmiechając się,ale w głębi duszy płakałam i to bardzo.Stwierdziłam jednak że łzy spłyną po moich policzkach dopiero kiedy będę w łóżku.
-Chyba ją bardzo kocham co?-spojrzał na mnie z uśmiechem którym zawsze doprowadzał mnie do szaleństwa.
-Tak bardzo,ale ona obecnie jest na wyprawie ze swoim podopiecznym i nie ma z nią kontaktu.-powiedziałam szybko żeby nie chciał dzwonić do swojej ''narzeczonej''.
-Oj to niedobrze chciałem ją zapewnić że nic mi nie jest.-powiedział marszcząc brwi w ten swój wspaniały sposób.
-Spokojnie zapewniłam ją,że jesteś cały i zdrowy.-spojrzałam na niego przyglądał mi się z zaciekawieniem.
-Jesteś najlepszą przyjaciółką Rose.-powiedział i nachylił się żeby mnie przytulić.Gdy tylko znalazłam się w jego ramionach poczułam się jak w niebie,jak w domu,jak w miejscu w którym zawsze powinnam być.
-Dziękuję.-powiedziałam cały czas go tuląc.
-Rose dlaczego płaczesz?-dopiero teraz zdałam sobie sprawę że płaczę.
-Przepraszam,ale to co powiedziałeś tak bardzo mnie wzruszyło.-skłamałam,ale widziałam,że mi wierzy.
-Nie przepraszaj.-powiedział ocierając moje łzy.
-Prawie zapomniałam jutro cię wypisują.-powiedziałam z uśmiechem.
-A gdzie ja mieszkam?-spytał zaciekawiony.
-Jak na razie mieszkasz ze mną i ze swoją siostrą Wiktorią.-powiedziałam a w głowie już układałam kłamstwo.
-Dlaczego?
-Bo teraz większość mieszkań strażników jest remontowana i stwierdziliśmy,że tak będzie lepiej.
-A dlaczego Wiki tu jest?-spytał.
-Lissa stworzyła coś na wzór Akademii tylko,że na terenie Dworu i dlatego Wiki się tu przepisała.
-Cieszę się że mam ją przy sobie.-powiedział z uśmiechem.
-Tak,ale dziś rano zaczęły się ferie zimowe i wyjechała na te dwa tygodnie do Rosji.
-Czyli zobaczę się z nią za dwa tygodnie?-spytał lekko podłamany.
-No niestety.-chciałam go pocieszyć i z przyzwyczajenia chwyciłam go za rękę.Dymitr spojrzał na nasze splecione ręce,a ja szybko wzięłam rękę.-Przepraszam.
-Nic nie szkodzi.-coś w jego głosie i spojrzeniu mówiło mi że mówi prawdę,ale nie chciałam się łudzić.Przecież w zeszłym roku mnie odpychał dlatego na razie będę tylko i wyłącznie jego przyjaciółką.
-Witaj Bielikow.-do sali wszedł Abe.
-Dzień dobry czy ja powinienem pana znać?-spytał Dymitr widziałam jak mu ciężko.
-Oczywiście przecież...-nie pozwoliłam mu dokończyć.
-To jest mój ojciec Abe Mazur.-uśmiechnęłam się do Dymitra a ojcu posłałam mordercze spojrzenie.
-Miło mi poznać.-uśmiech Dymitr był szczery.
-Rose mogę cię na chwilę prosić muszę z tobą porozmawiać?-Abe patrzył na mnie nic nie rozumiejąc.
-Jasne.-wyszliśmy przed sale.
-O co tu chodzi?-spytał Abe.
-O to tato że jak na razie Dymitr ma myśleć że jestem jego przyjaciółką i nikim więcej.-powiedziałam poważnie.
-A co jak nie przypomni sobie przez te kilka miesięcy?-spytał Abe zaczepnie.
-I tak mam zamiar odwołać ślub.-widząc jego spojrzenie dodałam.-Nie chcę go do niczego zmuszać.
-Źle robisz,ale to twoje życie.-powiedział i odszedł.
Normalnie ryczę... :( Nie odwołuj ślubu Rose ! :O Dymitr sobie przypomni. Musi ! Ola, proszę mu przywrócić pamięć ! Ale już ! Ona cierpi ! :( Biedna Rose... Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń~Zmey~
Co ty z nimi robisz. Rose płacze. Ona nigdy nir płacze.( no może niekiedy). On musi ją pokochać. Przecież ją kocha. Co ona wymyśliła. Przecież nie musi kłamać. On ją KOCHA.💖💖 No dobra dzisiaj, już Cię nie męczę, ale jak najszybciej ma ją pokochać. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńej jak mogłaś tak się nie robi ,roza juz tyle wycierpiała .Mam nadzieje ze wkoncu bendom tez szczensliwe momenty
OdpowiedzUsuń