*
Obudziłam się rano zanim słońce zaszło ubrałam się szybko zjadłam śniadanie i ruszyłam do szpitala.Weszłam cicho do pokoju Dymitra.Spał.Usiadłam na krześle obok łóżka i patrzyłam jak śpi.Wyglądał słodko i bezbronnie.Nagle poruszył się niespokojnie i otworzył szeroko oczy.Spojrzał na mnie,a następnie uśmiechnął się do mnie,ale widziałam że ten uśmiech nie był prawdziwy.
-Hej Towarzyszu.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Rose co ty tu robisz?-spytał przecierając zaspane oczy.
-Przyszłam dotrzymać ci towarzystwa zanim cię nie wypuszczą.-powiedziałam,a po chwili dodałam-No i mam twoje ubrania.
-Dziękuję.-powiedział z uśmiechem.
-Coś ci się przypomniało?-spytałam pełna nadziei że jednak nie muszę odwoływać ślubu.
-Niewiele przypomniałem sobie jak zaatakowałem Wiktora kiedy przebywał na Dworze w areszcie...i jeszcze coś,ale nie jestem pewien czy to nie był sen.-spojrzał na mnie niepewnie.
-Powiedz proszę.-spojrzałam na niego niemal błagalnie.
-Tasza cię postrzeliła bo chroniłaś Lissę,a ja cię chciałem zasłonić własnym ciałem.-powiedział patrząc na mnie.Nawet nie widziałam kiedy to zrobiłam,ale wpadłam w jego ramiona mocno się do niego przytulając.
-Przypomniałeś sobie coś to WSPANIALE!!!-wykrzyknęłam szczęśliwa.
-Tak,spokojnie Roza.-łzy zaczęły napływać mi do oczu nazwał mnie tak po raz pierwszy od kiedy stracił pamięć.
-Pamiętasz coś jeszcze?-spytałam ocierając łzy zanim jeszcze spłynęły.
-W głowie krąży mi kilka słów,ale nie wiem do czego je przyczepić.-powiedział po chwili intensywnego myślenia.
-Powiedz te słowa.
-Baia,ale to wiem bo przecież tam się urodziłem i wychowałem.-no zapomniał o tym że to tam mi się oświadczył,ale dobra wybaczam.
-A są jeszcze jakieś?-spytałam.
-Biblioteka?-spojrzał na mnie pytająco.
-Biblioteka może kojarzyć ci się z ucieczką o której ci opowiadałam,ponieważ tam spędziliśmy dość przyjemne chwile.-uśmiechnęłam się na samo wspomnienie.
-I jest jeszcze jedno dziwne słowo zupełnie nie wiem dlaczego siedzi mi w głowie.-spojrzał na mnie.
-Jakie to słowo?-spytałam.
-Wartownia.-powiedział tylko.
-O
-Rose wszystko gra?-spytał zmartwiony.
-Jasne.-odparłam wciąż będąc w szoku.Dlaczego tym słowem musi być być wartownie?Przełknęłam głośno ślinę i powiedziałam.-To słowo może ci się kojarzyć z tym,że często trenowaliśmy koło wartowni w Akademii.-gdy to mówiłam czułam jak moje serce się rozsypuje.Spędziłam z nim najlepszą noc w swoim życiu w wartowni,a on tego nie pamięta.
-Naprawdę nie pamiętam.-powiedział zastanawiając się głośno.
-Przecież masz amnezję nie pamiętasz wiele.-powiedziałam udając rozbawienie.
-No tak racja.-uśmiechnął się,ale po chwili spoważniał.-Rose mogę mieć prośbę?-spytał.
-Jasne przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Czy możemy wrócić do treningów?-widząc moją minę dodał.-Będzie mi łatwiej przystosować się do sytuacji.
-Rozumiem to co od jutra zaczynamy?-spytałam patrząc na niego.Wyglądał jak zawszę bosko.
-Jesteś najlepszą przyjaciółką pod słońcem Rose.-powiedziała z uśmiechem.Po chwili przyszedł lekarz zbadać Dymitra.Stwierdził,że wszystko gra i Dymitr dostał wypis.Ruszyliśmy do domu.Mam nadzieje że wszystkie nasze zdjęcia porządnie schowałam.
Och rose rose rose
OdpowiedzUsuńDymitr coś sobie przypomina! Szkoda tylko, że Rose tak kłamie... Ale liczę, że Bielikow się w końcu ogarnie. Oby za dużo nie wypytywał o narzeczoną, bo obawiam się o psychikę Rose. I zaczną treningi... Tak, zdecydowanie Dymitr musi się ogarnąć- może tu poprostu nie zdążył, bo miałam wrażenie (jak zawsze) że rozdział za krótki. 😆 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO! To samo powiedziałam. Pamięta Warownie, a jednak nie. Dymitr proszę przypomnij sobie!! Musisz. Jesteś na bardzo dobrej drodze. Czekam na następny i niech sobie przypomni!!<3<3<3
OdpowiedzUsuńPs. Rozdział 127 :-D
Rozdział wspaniały. Tylko jedno mnie męczy dlaczego Rose nie mogła mu od razu powiedzieć, że są razem. Proszę powiedz mi. 😭😭
OdpowiedzUsuńRose nie kłam ! On cie kocha ! Super rozdział, czekam na next ! :)
OdpowiedzUsuń~Zmey~
Wow niesamowity rozdział :D
OdpowiedzUsuń