Stanęliśmy przed drzwiami naszego mieszkania.Od kluczyłam drzwi i chciałam wpuścić Dymitra przodem,ale skończyło się kłótnią i tym że to ja szłam pierwsza.Widziałam jak Dymitr czujnie obserwuje mieszkanie.Wreszcie weszliśmy do sypialni.
-A tu jest twój pokój.-powiedziałam wchodząc do niegdyś naszej sypialni.
-A ty gdzie śpisz?-spytał spoglądając na mnie zaciekawiony.
-Ja mam pokój obok Wiktorii.-powiedziałam wychodząc i pokazując mu pokój który wybrałam ostatniego wieczoru by niczego się nie domyślił.Wiem,że jestem głupia ukrywając to co nas tak naprawdę łączyło,ale nie chcę wymuszać na Dymitrze czegoś do czego on nie jest przekonany.
-Dlaczego ja mam podwójne łóżko,a ty pojedyncze?-spytał wchodząc do ''mojego''pokoju.
-Dlatego,że to ty masz narzeczoną a nie ja.-powiedziałam poprawiając poduszki.
-A nie chcesz mieć nigdy narzeczonego czy też męża?-spytał Dymitr z uśmiechem.Usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego.
-Sama nie wiem z Masonem mi nie wyszło z Adrianem też nie jak teraz patrzę na te związki to uważam je za nieudane i chyba nigdy nie zostanę niczyją żoną.-powiedziałam niby obojętnie choć chciałam się rozpłakać.
-Rose nie powinnaś się tak tym wszystkim zamartwiać,znajdziesz jeszcze swojego księcia z bajki.-powiedział Dymitr siadając obok mnie i łapiąc mnie za rękę.
-Wiesz chciałabym z kimś być,ale on no cóż jest aktualnie niedostępny i nie wie o tym że jestem w nim zakochana,ale mamy dobre kontakty i nie chcę tego psuć.-powiedziałam nie patrząc w jego oczy.
-Powinnaś mu powiedzieć prawdę nie patrząc na to jaka ona jest straszna.Czy ty na miejscu tej osoby chciałabyś coś takiego wiedzieć?-spytał cały czas trzymał moją dłoń wprowadzając mnie w stan lekkiego otumanienia.
-Chciałabym wiedzieć,ale bałabym się że to zniszczy coś co nas łączy.-nie mogłam patrzeć w jego oczy to było niebezpieczne.
-Zaryzykuj.-nieznana nuta w głosie Dymitra spowodowała,że musiałam spojrzeć mu w oczy.Nie patrzyłam długo.Całował mnie.Całował tak jak dawniej może nawet trochę namiętniej,mocniej,rozpływałam się pod wpływem jego ust nie mogłam dłużej znieść tego,że udaje przed nim jedynie przyjaciółkę...
-Wybacz Rose,ale ja nie mogę zapomniałaś mam narzeczoną...wybacz.-powiedział i wybiegł zmykając drzwi od swojego pokoju.Lekko zszokowana podeszłam do własnych i też je zatrzasnęłam,następnie udałam się na łóżko i po prostu łzy same zaczęły lecieć mi po policzkach.Dlaczego to znowu ja mam cierpieć?Czemu to znów nam się przytrafiło?Czy nie możemy ,żyć jak w bajkach długo i szczęśliwie?Leżałam a łzy ciągle spływały po moich policzkach.Postanowiłam,że powiem mu jutro prawdę dowie się że nie ma narzeczonej która wyjechała.Nie robiłam sobie tym nadziei,że weźmie mnie w ramiona i zacznie mocno całować i dziękować za to że starałam się go chronić.Po prostu chciałam być dla niego przyjaciółką nikim więcej.Kocham go i to bardzo,ale nic na nim nie chcę wymuszać chcę żeby się we mnie zakochał tak po prostu,a nie z przymusu.Powiem mu jutro po treningu mu powiem.
-Rose-usłyszałam jego cichy,delikatny głos z tym wspaniałym akcentem.-Śpisz?
Zamknęłam szybko oczy i udawałam że śpię.Czułam jak Dymitr po cichu podchodzi,po chwili poczułam jak ręką odgarnia moje włosy z policzka.-Mam nadzieję że to nie przeze mnie płakałaś.-powiedział cicho i wyszedł.Otwarłam oczy,a kolejne łzy z nich wypłynęły.Ostatni raz płakałam tyle gdy dowiedziałam się że został przemieniony.Gdy miałam pewność że śpi cicho wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki na dole.Gdy byłam w salonie myślałam że dostanę zawału gdy usłyszałam ciche chrapnięcie z narożnika.Cicho podeszłam do wypoczynku i znalazłam na nim śpiącego Dymitra.Szturchnęłam go lekko w ramię.
-Dymitr.-powiedziałam cicho.
-Co?Gdzie ja jestem?-zaczął się rozglądać.
-Spokojni,zasnąłeś na kanapie.-powiedziałam patrząc jak siada.
-Jest późno,a ty dopiero idziesz się myć?-spytał patrząc na mnie.
-Dopiero się obudziłam i stwierdziłam,że się wykąpię.-powiedziałam szybko.
-A to ja pójdę do siebie.-powiedział wstając .
-Dobranoc.-powiedziałam podchodząc do drzwi od łazienki.
-Dobranoc.-usłyszałam jeszcze a następnie udałam się na długą kąpiel.
W takim momencie?! Ja chcę już jutro i ich rozmowę. Ciekawe, jak on zareaguje. Rose nie płacz, wszystko będzie dobrze. Uwierz w to co was łączy. Nie mam innego wyjścia i czekam na następny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńCzy on sie nie domyśla
OdpowiedzUsuńBiedna Rose. :( Smutam :( On ma sobie przypomnieć ! Ona cierpi ! A rozdział świetny, czekam na następny ! :)
OdpowiedzUsuń~Zmey~
"-Mam nadzieję że to nie przeze mnie płakałaś."
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś mnie tym zdaniem.<3
Następny poproszę :)
Mam nadzieje ze towarztsz sie wkoncu ogarnie ,ona wkoncu bendzie miała dość.trzymaj się ros
OdpowiedzUsuń