Nie spaliśmy długo o dziesiątej wyjeżdżaliśmy z Dworu. Słońce świeciło niemiłosiernie i nie dawało możliwości przespania się jeszcze chwili. Dymitr jak to Dymitr nie marudził tak jak ja że jest niewyspany lub że jest zmęczony. Siedział za kierownicą i prowadził spokojnie auto. Podziwiałam go bo ja nie mogłam wytrzymać przed komentarzami typu:''Dlaczego nie mogliśmy dłużej pospać?'', ''Czy mój ojciec do końca zwariował?", ''Chcę wracać do łóżka''. Dymitr siedział cicho i tylko chwilami mówił :''Spokojnie Roza załatwimy co mamy załatwić i wracamy na Dwór do łóżka''. Właśnie za to go kocham po mimo tego, że ja marudzę on jest spokojny i opanowany. Moje przemyślenia przerwał wjazd na posesję moich rodziców. Jak zwykle dom prezentował się wspaniale, ale tym razem dostrzegłam kilka aut których wcześniej nie widziałam. Oba wyglądały na nowe i strasznie drogie. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do drzwi.
-Witajcie kochani.-Abe otworzył nam drzwi z szerokim uśmiechem.
-Hej tato.-uściskałam go, a Dymitr podał mojemu ojcu rękę.
-Cieszę się że jesteście na czas.-uśmiechnął się do nas.
-Czemu coś mi tu śmierdzi?-spojrzałam na Abe'a nic nie rozumiejąc.
-Rose czy ty zawsze musisz węszyć intrygi tam gdzie ich nie ma?-spytał Abe.
-Tak, jestem twoją córką to mój obowiązek.-uśmiechnęłam się do Abe'a złośliwie. Już chciał coś powiedzieć kiedy dobiegł do nas nowy głos.
-Nie mogę w to uwierzyć Rose Hathaway.-poznałam ten głos, był zbyt rozpoznawalny. Spojrzałam w kierunku z którego dochodził.
-Pablo!-przytuliłam starego znajomego z radością.
-Znacie się?-spytał Dymitr patrząc na Pabla podejrzliwie.
-Tak, Rose i Lissa pracowały u mnie przez kilka miesięcy jako modelki.-powiedział Pablo z uśmiechem.
-Modelki?-spytał Dymitr.
-Kochanie spokojnie to było trzy lata temu podczas naszej ucieczki. Potrzebowałyśmy pieniędzy, a Pablo stwierdził że się do tego nadajemy.-powiedziałam z uśmiechem.
-Kiedy chciałaś mi o tym powiedzieć?-spytał Dymitr. Wiem że był zazdrosny, ale co ja mogę zrobić przecież to nie moja wina że tak bardzo się martwi o swoją pozycję u mojego boku.
-Nie wiem, może nigdy. Wydawało mi się to mało istotne.
-Mało istotne?-przerwał Pablo.-Jedna z najpiękniejszych modelek, mówi że to nie było ważne.-prychnął oburzony.
-Wybacz, ale wtedy od razu zastrzegłyśmy że nie wiemy jak długo tam zostaniemy.
-Zostałyście bardzo krótko.-widziałam że Pablo zaczyna się obrażać.
-Weź się nie gniewaj.-powiedziałam pojednawczo.
-Dobrze nie będę, ale to tylko dlatego że stworzyłem dla ciebie najpiękniejszą suknię na świecie.-wrócił dawny Pablo którego uwielbiałam.-Chodź za mną.
-Już idę.-powiedziałam i dałam buziaka Dymitrowi.-Nie martw się Towarzyszu.
Ruszyłam na górę wraz z Pablem.Po przymiarce sukni zaczęliśmy wspominać czasy kiedy pracowałam u niego z Lissą. Miałyśmy piętnaście lat i nie do końca wiedziałyśmy co robić, Lissa nie do końca mogła korzystać z pieniędzy ze spadku więc musiałyśmy dorabiać i wtedy właśnie poznałyśmy Pabla który bardzo nam pomógł. Pablo jest Włochem ma ponad trzydzieści lat i ubiera się jak na projektanta mody przystało czyli ekstrawagancko. Jego stroje są piękne wprost jak dzieła sztuki. Uwielbiałam pokazywać się w ciuchach od niego bo tam gdzie na początku mieszkałyśmy wszyscy go znali i chcieli chodzić w ubraniach właśnie od niego. Niestety nasza współpraca trwała cztery miesiące, strażnicy zaczęli nam deptać po piętach i musiałyśmy uciekać, do dziś żałuję że nie udało nam się tam dłużej zostać.
-Rose mogę?-usłyszałam głos Dymitra.
-Wchodź.-powiedziałam patrząc na drzwi. Mój ukochany wszedł ubrany w ciuchy w których przyjechał.
-I co przymiarki udane?-spojrzał na Pabla który kończył chować suknię.
-Tak wystarczy lekko zwęzić górę sukienki i mogę iść do ołtarza.-powiedziałam robiąc mu miejsce na skrzyni na której siedziałam. Dymitr usiadł obok łapiąc moją rękę.
-Cieszę się, wiesz że mi nigdzie już nie uciekniesz?-spytał Dymitr z uśmiechem.
-Oczywiście Towarzyszu zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji.
-Najważniejsze.-uśmiechnął się do mnie.
-Rose mam pytanie. Czy mam szukać dla ciebie welonu?-Pablo spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Nie wydaje mi się że bez welonu też będzie dobrze.-powiedziałam myśląc czego jeszcze brakuje.-Pablo a co z butami?
-O nie się nie martw znajdę coś specjalnie dla ciebie.-uśmiechnął się do mnie.
-Dobrze cieszę się i zdaję się na ciebie.
-Tych słów właśnie potrzebowałem.
-Rose, Dymitr mogę was prosić?-Abe wszedł do pokoju.
-Jasne.-oboje wstaliśmy ze skrzyni i ruszyliśmy za ojcem.
-Chcę wam przedstawić waszą konsultantkę oraz osobę która będzie was uczyć pierwszego tańca.
-Czyli my coś jednak będziemy musieli się nauczyć.-powiedziałam z uśmiechem.
-Oczywiście Rose przecież nie pozwoliłbym wam zatańczyć pierwszego lepszego tańca.-powiedział Abe nie odwracając się w naszą stronę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej dziś 1 czerwca wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka .
Mam dla was kilka informacji:
-Minął maj i podjęłam decyzję dotyczącą bloga. A więc.............blog pt."Tak bardzo cię kocham Roza" nie zostaje zawieszony.(Przynajmniej jak na razie)
-Jeśli chodzi o ślub to możecie się go spodziewać w tygodniu w którym kończy się rok szkolny. Nie zdradzę dokładnej daty.
-Ślub już się piszę i najprawdopodobniej będzie podzielony na dwie a może nawet trzy części.
I to chyba na tyle jeszcze raz wszystkiego naj i liczę na komentarze.
Ooo...Dymitr zazdrosny!
OdpowiedzUsuńRose i Lissa jako modelki,brzmi ciekawie.
Tym razem komentarz krotki bo jestem na infie.
Pozdrawiam i życze weny.
Zazdrosny Dymitr jest słodki i zabawny. Kocham go.💖💖💖💖 Dziewczyny jako modelki? Ciekawe. Już coraz bliżej ślubu. Co tu jeszcze napisać? Po prostu kocham i czekam na następny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńCieszę, się że nie zawieszasz bloga, bo nie wiem co bym zrobiła, gdybyś to uczyniła. A rozdział świetny ! Dymitr zazdrosny ?! Co on taki spięty ? Rose kocha tylko jego ! :) A akcja z modelkami ... Po prostu miód malina. :D Czekam na następny !
OdpowiedzUsuń~Zmey~