Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 5 czerwca 2016

Rozdział 151

W końcu dojechaliśmy na Dwór. Gdy tylko Dymitr zaparkował w garażu wybiegłam z samochodu i ruszyłam w kierunku pałacu.
-Roza poczekaj.-Dymitr za mną biegł więc przystanęłam na chwilę.-Pamiętaj że królowa chce czegoś od nas nie od ciebie.-powiedział z uśmiechem i złapał mnie za rękę. Zdziwiona spojrzałam na niego, uśmiechnął się słodko. Ruszyliśmy razem do pałacu. Po drodze mijaliśmy morojów i dampiry, Dymitr nie puszczał mojej ręki ani na moment. Widziałam jak moroje na nas patrzą, ale szczerze miałam ich głęboko w poważaniu. Niech patrzą i niech widzą że nie tylko oni mogą być tak naprawdę szczęśliwi. Dymitr zauważył to dopiero gdy jedna z morojek nas minęła i powiedziała głośno:
-Hańba i to jeszcze strażnicy pary królewskiej.-pogarda w jej głosie wyczuwalna była na kilometr.
-Jeśli lady chce coś powiedzieć o nas to niech lady mówi do nas.-powiedział Dymitr odwracając się do niej.
-Jak pan śmie?!-spojrzała z wyższością na Dymitra.
-Jak już to jak strażnik śmie, ja do pani zwracam się po tytule.-uśmiechnął się przelotnie i ruszaliśmy dalej.Gdy byliśmy wystarczająco daleko nie wytrzymałam:
-Kotku co się stało ze starym Dymitrem?-spytałam popychając go lekko na ścianę.
-Znudził mi się.-powiedział Dymitr z chytrym uśmiechem.
-O tym się jeszcze przekonamy.-powiedziałam ciągnąc go do sali tronowej.
-Hej.-gdy weszliśmy moja przyjaciółka się na mnie rzuciła.
-Hej Liss wszystko gra?-rozejrzałam się po sali i dostrzegłam Christiana z wózkiem gdzie zapewne spali Kate i Lucas, ale o dziwo zauważyłam również Hansa.
-Tak.-powiedziała odrywając się ode mnie, przytuliła po przyjacielsku Dymitra na co on lekko się spiął. No to by było na tyle z jego otwartości.
-Po co nas wezwałaś Lisso?-spytał Dymitr gdy Lissa odsunęła się do niego.
-Tak właściwie na początku chodziło o jedną sprawę, ale teraz chodzi o dwie.-powiedziała nie patrząc na nikogo szczególnie.
-Mów.-powiedziałam zachęcająco.
-Zacznę od tej trudniejszej.-wzięła głęboki wdech-Więc chcę ogłosić w przyszłym miesiącu nasze najnowsze odkrycie.
-Mianowicie?-spojrzałam na nią pytająco.
-Chcę wreszcie ogłosić światu że dampir z dampirem który był strzygą mogą mieć dzieci.
-Kiedy dokładnie chcesz to ogłosić?-spytał Dymitr.
-Po waszym wyjeździe ogłoszę to na radzie.
-Dlaczego po naszym wyjeździe?-spytałam.
-Nie chcę byście przed ślubem mieli problemy związane z obwieszczeniem nowego odkrycia.-powiedziała Lissa delikatnie dobierając słowa.
-Jak wolisz.-wzruszyłam ramionami.
-A ta druga sprawa?-Dymitr spojrzał na mnie i widząc moją minę podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Ta jest znacznie przyjemniejsza...przynajmniej dla was.-powiedział Hans z tajemniczym uśmiechem.
-O co to za ''przyjemniejsza'' sprawa?-Dymitr nakreślił cudzysłów w powietrzu nie przestając mnie obejmować.
-Od czerwca macie trzy miesiące wolnego.-powiedział Christian biorąc na ręce Kate.
-Co?-spytałam zaskoczona.
-Ale to za dużo.-wtrącił Dymitr.
-Potraktujcie to jako prezent od strażników.-wtrącił Hans z uśmiechem.
-Ale...
-Hathaway zamknij się.-Hans spojrzał na mnie błagalnie.-To rozkaz.
-Tak jest.-zasalutowałam mu z uśmiechem.-Dziękujemy, ale uważam że to za dużo.-powiedziałam przytulając każdego z osobna, Hans się lekko spiął.
-Za to co robicie to wystarczająca nagroda.-powiedział Hans.
-O co ci chodzi?-spytałam nic nie rozumiejąc.
-Dzięki wam strażnicy zaczynają łączyć się w pary i nie ukrywają swoich uczuć.
-Ale dlaczego uważasz że to nasza zasługa?-spytałam zaszokowana.
-Bo wy jako pierwsi nie baliście się pokazać co do siebie czujecie.
-I co dzięki temu dostaliśmy trzy miesiące urlopu?-spytałam. Dla mnie było to bez sensu.
-Nie no oczywiście że nie, ale przypominam ci Hathaway że od roku jesteś na służbie, a pozbyłaś się więcej strzyg niż co niektórzy podczas całego życia.
-Jest nam bardzo miło.-powiedział Dymitr widząc że chcę coś dodać od siebie.
-Idźcie już.-powiedział Hans.-Z tego co dobrze pamiętam zostały wam jeszcze dwie warty przy bramie.
-Jedna wspólna.-powiedzieliśmy razem.
-W takim razie na co czekacie?-wrócił stary Hans.
-Już idziemy do domu się przebrać i idziemy pod bramę.-powiedział Dymitr ciągnąć mnie do wyjścia.
-Macie trzydzieści minut.-usłyszeliśmy jeszcze.

2 komentarze:

  1. No Dymitr, aż cię nie poznaję. Roae ma na ciebie dobry wpływ. Ciekawa jestem jak inni przyjmą nowinę. Rose jak zwykle oddana strażnicczka. Oboje są genialni, idealni. Miłość forever. 💖💖💖💖💖💖💖💖 kocham ich. Czekam na następny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmm... twoje rozdziały czytam z tak wielkim zadowoleniem, że aż ciężko sobie wyobrazić. Po tym mam szeroki uśmiech na twarzy i nie mogę się doczekać co będzie dalej. Życzę weny :* :D

    OdpowiedzUsuń