Porzegnaliś się ze wszystkim i ruszyliśmy w podróż powrotną na Dwór. Droga płynęła szybko, nie było korków więc szybko dojechałyśmy na Dwór. Przy bramie też nie było tłumu więc wjechaliśmy do garażu po trzydziestu minutach jazdy. Wyszliśmy z garaży i udaliśmy się wolnym krokiem w stronę mieszkania. Gdy byliśmy w parku dostrzegłam Zoey i Masona którzy stali nieopodal. Usłyszeliśmy strzępki ich rozmowy.
-...Mason dlaczego? -Zoey była cała zapłakana.
-Wybacz, Zo nie płacz ja po prostu nie czuję tego co ty.-Mason starał się być delikatny, ale chyba wszyscy wiedzą jak to wychodzi.
-Masz kogoś? -spytała.
-Nie.-powiedział patrząc na nią błaganie.
-To dlaczego ze mną zrywasz?!
-Nie wien.-przez ten tekst oberwał w policzek. Zoey wymierzyła cios jak zawodowy strażnik. Mason nie spodziewał się ataku i obalił się gdy pięść Zoey wycelowała w jego policzek. Dymitr podbiegł do Masona pomagając mu wstać. Zoey przestraszona tym co przed chwilą zrobiła uciekała z parku.
-Mas nic ci nie jest?-spytałam patrząc na ślad ręki na jego policzku.
-Nie spoko.-Mason bada£ delikatnie miejsce w które trafiła Zoey.
-Co się stało? -spytał Dymitr niepewnie odsuwając się od Masona.
-Chciałem jej wytłumaczyć że nie pasujemy do siebie,a skończyło się... no sami widzicie jak.
-Ale nic ci nie jest?-wołałam się upewnić.
-Nie wszystko gra. Możecie mnie zostawić samego?-spytał patrząc na nas.
-Jasne.-powiedział Dymitr i skierował się w stronę naszego mieszkania ciągnąć mnie, bo wiedział, że najchętniej zostałabym z Masonem i próbowała go pocieszyć. Gdy weszliśmy do domu nie wytrzymałam.
-Dymitr chciałam z nim porozmawiać. -powiedziałam oburzona.
-Wiem, ale widziałem po jego minie, że chciał zostać sam.
-Niech ci będzie. A teraz mówiłeś coś o jakiś przeprosinach. Co to?-spytałam patrząc w oczy które tak kocham.
-Romantyczna kolacja?-spytał Dymitr.
-Jestem za.-ukochany pocałował mnie w policzek i ruszył do kuchni ja udałam się do salonu i zaczęłam oglądać jakiś głupawy serial.
-Roza kolację podano.-Dymitr staną nade mną i patrzył ze słodkim uśmiechem.
-Już idę. -powiedziałm wstając z kanapy. Na stole leżały talerze pełne chińszczyzny.-Kiedy ty to zrobiłeś?
-Wczoraj.-uśmiechnął się widząc moją minę.
-Spoko.-usiałam na przeciwko narzeczonego i rozkoszowałam się smakiem jedzenia.
-To było pyszne.-powiedziałm wstając od stołu i siadając na kolanach ukochanego.
-Cieszę się, że pani smakowało.-powiedział dgarniając moje włosy do tyłu i całując moją szyję. Po chwili poczułam ręce ukochanego na brzuchu usiadłam na nim okrakiem, a on mnie podniósł i zaniósł na miękki dywan w salonie. Po chwili leżałam naga w objęciach ukochanego. Po skończone zabawie zasnęłam wtulona w tors ukochanego.
--------------------------------------
Hej wiem, że dzisiejszy masakra i kiepskie opisy, ale jakoś brakowało mi weny i tylko na to było mnie stać. Jak zawsze zachęcam do komentowania.
Chciałam szczegółowe. Obrażę się. Biedny Mason. Już z trzecią dziewczyną się rozstał. Ale kiedyś znajdzie miłość. Jestem chętna, jako że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że Dimka zostawi Rozę. A Mason jest wolny. Następnym razem chcę bardziej rozbudowany opis.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńKrótko... Ale wiedziałam, że tak to sie skończy miedzy Romitri! Oni powinni wten sposób rozwiązywać problemy... 💖💖 Mase zerwał z Zoey? Auc... Myślałam ze są szczęśliwi 😍😭 Szkoda...
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Super rozdział, ale czemu taki krótki... życzę masę weny i czekam na kolejny rozdział 💖💖💖💕💕💓💋❤
OdpowiedzUsuń