Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

piątek, 17 czerwca 2016

Rozdział 163

Jechaliśmy do willi Abe'a, a ja zastanawiałam się co tym razem wymyślił mój szalony ojczulek. Dymitr jak zwykle prowadził. Chciałam zacząć rozmowę, ale poczułam dziwne mrowienie w brzuch i w rękach które po chwili ustąpiło.
-Coś się stało Roza?-spytał Dymitr patrząc na mnie zmartwiony.
-Nie...znaczy poczułam się dziwnie, ale już jest dobrze.-powiedziałam czując jak to dziwne mrowienie ustępuje.
-Może mam się zatrzymać?-słodko było patrzeć jak się o mnie martwi.
-Nie jedź, chcę być jak najszybciej na miejscu.-Dymitr posłał mi jeszcze jedno spojrzenie i przyspieszył. Nie wiem co stało się przed chwilą, ale było to dziwne. Jak zwykle przed willą Abe'a czekała nas kontrola. Wjechaliśmy na teren posesji i zauważyłam znajomy samochód.
-Pablo przyjechał.-powiedziałam patrząc czy nikogo nie widać w drzwiach.
-Nie przepadam za nim.-przyznał Dymitr.
-Zazdrosny?-spytałam patrząc na Dymitra z uśmiechem.
-Ja nie jestem zazdrosny.-powiedział Dymitr parkując po przeciwnej stronie niż Pablo.
-To dlaczego go nie lubisz?-spytałam.
-Roza ty też nie wszystkich lubisz i nie robię o to afery.-skończyłam ten temat. Wiem, że jest zazdrosny, ale ja tylko jego kocham. Weszliśmy po schodach do góry i zapukaliśmy w drzwi. Po chwili otwarł nam Abe.
-Hej.-wydawał się iście rozbawiony.
-Hej. Wszystko gra?-spytałam wchodząc do domu.
-Tak, tylko niespodzianka dla was mnie rozśmieszyła.-powiedział ocierając oczy od łez śmiechu.
-Co to za niespodzianka?-spytał Dymitr łapiąc mnie za rękę. Było to urocze tym bardziej, że nie byliśmy sami.
-Zapraszam do salonu, a się przekonacie.-poszedł przodem, a my ruszyliśmy zaraz za nim. Gdy weszliśmy do salonu oniemiałam. Po mimo tego, że były tu Bielikówny to była jeszcze rodzina mojego ojca i mojej matki. Przywitaliśmy się z nimi.
-Jak idą przygotowania?-spytała Esna z uśmiechem.
-Wspaniale.-odpowiedzieliśmy równo z Dymitrem.- Już prawie wszystko jest skończone.
-Bo ja się tym zająłem.-mruknął Abe.
-Wiem i jesteśmy ci za to naprawdę wdzięczni.-powiedziałam patrząc na niego z uśmiechem.
-Ciocia!-usłyszałam i już po chwili na moich rękach gościła Zoja.
-Hej, coś się stało?-spytałam gdy mała przytulała mnie już dobre dziesięć minut.
-Tęskniłam-powiedziała cały czas wtulona w moją pierś.
-Ja też tęskniłam.-pocałowałam ją w czółko. Po chwili tulenia się do mnie przeszła na ręce Dymitra, a do mnie trafiła Katia. Na początku nie wiedziałam co z nią zrobić tym bardziej, że jest dużo mniejsza od Zoji. Z pomocą przyszła mi Sonia.
-Wystarczy ją lekko kołysać.-uśmiechnęła się do mnie przyjacielsko. Z Sonią miałam najsłabszy kontakt jeśli  chodzi o siostry Dymitra, może to przez to, że gdy byłam u nich po raz ostatni to jej ciągle nie było? Spojrzałam na Katię. Spała słodko na moich rękach. Dymitr podszedł do mnie i objął mnie ramionami, wtuliłam się w jego ciepły tors. Myślami wróciłam do wczorajszego wieczoru.
-O czym myślisz Roza?-spytał Dymitr całując mnie w szyję.
-O tym, że chyba powinnam zrobić test ciążowy.
-Dlacze....oł no tak zapomniałem wczoraj.-Dymitr spiął się momentalnie.
-Wiesz co, nawet jeśli jestem w ciąży to nie żałuję tego co wczoraj się stało.
-Ja też.-Katia zaczęła się wiercić na moich rękach i to przywróciło mnie do rzeczywistości. Kołysałam ją lekko i zastanawiałam się czy to naprawdę mogło się stać? Przecież to była tylko chwila nieuwagi. Przypomniałam sobie, że powinnam mieć jeden test w samochodzie.
-Towarzyszu dasz mi na chwilę kluczyki?-spytałam spoglądając na Dymitra.
-Po co ci?-spytał, ale zaczął szukać po kieszeniach.
-Mam chyba jeden test w samochodzie.
-Co ty wozisz w samochodzie?-spytał zdziwiony.
-To co niezbędne.-uśmiechnęłam się podając mu Katię, a sama zabierając kluczyki.
-Gdzie idziesz Rose?-spytała Olena.
-Zaraz wracam.-ruszyłam najszybciej jak się da do samochodu i zaczęłam w nim szperać. W końcu się udało znalazłam to co szukałam. Wróciłam do domu i weszłam do łazienki, zrobiłam test i czekałam. Spojrzałam na siebie w lustrze i wydawało mi się, że jestem bardziej podekscytowana niż zdenerwowana. Minął czas jaki trzeba było odczekać i spojrzałam na test. Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju. Dymitr siedział spięty na fotelu. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
-I co?-wydusił.
-Nic.-powiedziałam obojętnienie.
-Czyli?
-Nie jestem w ciąży.-powiedziałam rozsiadając się wygodnie na jego kolanach.
-Uff...
-Ej myślałam, że chcesz mieć dziecko.-lekko się oburzyłam.
-Bo chcę tylko nie wiem jak wytłumaczyłbym to twoim rodzicom.
-Dlaczego?
-Bo przed chwilą mówili o tym co by się stało gdybyś za szybko zaszła w ciążę.
-I?
-Boję się, ale dla ciebie jestem w stanie znieść wszystko.
-I właśnie za to cię kocham.-pocałowałam go w usta.
-Ja tiebia toże lubliu Roza.-powiedział i znów mnie pocałował.
-Dzieci!-usłyszałam głos Abe'a.
-Tak?
-Obiad.-uśmiechnął się, a my ruszyliśmy do jadalni.

3 komentarze:

  1. Dymitr, ty zazdrośniku. Aww.. słodziak.💖. Szkoda, że znowu się nie udało. Ale żeby nasz towarzysz zapomniał?! Tego to się nie spodziewałam. No ale każdy ma chwilę słabości. Zwłaszcza Dimka przy Rozie. Kocham ich. I cała rodzina przyjechała. Miło. Zoja jak zwykle słodka. Pojawiła się na minutę, a już mi cukier skoczył. Kocham tego brzdąca. Czekam na następny i życzę weny. 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto nie kocha takiej słodkiej małej osóbki jak Zoja?😘😘😘

      Usuń
  2. Wolałabym żeby Rose byla w ciąży... Byloby słodko. I Dymitr by sie ucieszył 😍😍😍 Ale jak nie to nie. Kocham i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń