Wesele trwało w najlepsze. Wszyscy się bawili, a alkohol lał
się strumieniami. Właśnie tańczyłam z jakimś wujkiem Dymitra, który za dużo
wypił i zaczął zataczać kółka. Spojrzałam na salę by sprawdzić jak inni się
bawią. W moją stronę biegła Zoja.
-Ciociu, ciociu zaraz będzie tort.-powiedziała wpadając w
moje ramiona.
-Skąd wiesz?-spytałam tuląc małą do siebie.
-Wuja Dimka mówił.
-A gdzie wujek?-nie widziałam męża od godziny.
-Gdzieś tam tańczy z mamą.-powiedziała wiercąc się u mnie na
rękach. Puściłam ją i ruszyłam w skazanym przez Zoje kierunku. Po chwili
zauważyłam mojego męża rozmawiającego ze swoją-a teraz i moją-rodziną.
-Roza.-Dymitr też musiał być wstawiony bo słychać było
wyraźny rosyjski akcent.
-Hej Towarzyszu.-powiedziałam wtulając się w Dymitra.
-Chodź bliżej sceny.-powiedział całując mnie w czoło.
-Po co?
-Zaraz się przekonasz.
Podeszliśmy pod scenę, a Dymitr wszedł na nią
-Przepraszam, mógłbym coś powiedzieć?-powiedział Dymitr
przez mikrofon, a na Sali zrobiło się cicho.-Dziękuję. Chcę wam podziękować za
przybycie, ale jest tu jedna osoba której naprawdę muszę coś powiedzieć. Roza
ty jesteś tą osobą.-spojrzałam na niego zaszokowana, a on ciągnął dalej.-W dniu
w którym Cię poznałem zrozumiałem, że moje życie zostanie wywrócone o 180
stopni i nie pomyliłem się ani odrobinę.-tu wszyscy się zaśmiali.-Gdy
zacząłem Cię szkolić zrozumiałem coś
bardzo ważnego, że na tym świecie jest osoba podobna do mnie, taka która mnie
rozumie i potraktuje nie jak strażnika, ale jako osobę równą sobie. Widziałem
jak stawiasz czoło różnym przeszkodą. Zrozumiałem, że jesteś taka jak ja, a
nawet bardziej otwarta. Gdy zniknęłaś z ośrodka pierwsze co chciałem zrobić to
Cię odnaleźć, gdy w końcu to mi się udało chciałem wziąć Cię w ramiona, ale nie
mogłem. Gdy stałem się potworem to po mimo tego, że strzygi nie mają uczuć to
ja Cię kochałem. Byłem na Ciebie wściekły. Jak jakaś śmiertelna mogła wywrzeć
na mnie taki wpływ? Dopiero po przywróceniu gdy zrozumiałem, że nigdy nie
przestałem Cię kochać, dowiedziałem się jak to jest być w kimś naprawdę
zakochanym. Roza gdy znów miałem Cię stracić….-tu musiał na chwilę przerwać i
opanować drżenie głosu.-czułem się wtedy taki bezbronny, nawet nie wiesz jak
się o Ciebie bałem. Najważniejsze słowo, odpowiedź jaką od Ciebie otrzymałem, to
w chwili gdy prosiłem Cię o rękę. Roza wszystko co teraz mam to dzięki Tobie.
Kocham Cię i proszę o to byś mnie nigdy
nie zostawiała bo bez ciebie moje życie nie ma sensu.-gdy usłyszałam jego
przemówienie wbiegłam na scenę cała zapłakana i go pocałowałam. Nie umiałam
inaczej mu podziękować. Po chwili zaczęły do mnie docierać głośnie brawa,
odsunęłam się od Dymitra i spojrzałam na widownię. Większość kobiet płakała. O
dziwno moja matka znalazła się wśród płaczących. Spojrzałam na Abe’a który ją
pocieszał, zobaczyłam w jego oczach dumę. Całe to łzawe przedstawienie przerwał
wjazd tortu. Wszyscy zaczęli ustawiać w kolejkę, a ja i Dymitr zaczęliśmy go
kroić. Oboje nawzajem się ubrudziliśmy. Po deserze przyszedł czas na oczepiny.
Ruszyłam z bukietem na środek sali-ponieważ w planach nie było welonu. Wokół
mnie ustawiły się wolne dziewczyny i zaczęłam się kręcić, stanęłam zamykając
oczy i rzuciłam bukietem. Okazało się, że bukiet trzyma Wiktoria. Po nas
wkroczyli mężczyźni. Krawat Dymitra złapał Kola. Gdy miał się odbyć pierwszy
taniec Wiki i Mikołaja wydawali się zestresowani, ale po chwili bawili się w
najlepsze . Stała wtulona w męża.
-Kocham Cię.-spojrzałam w oczy które tak kochałam.
-Ja tiebia toże lubliu Roza.-szepnął mi do ucha.
Wiki i Kola tańczyli dalej, ale gdy dobiegł koniec ich tańca
Mikołaj pocałował Wiktorię. Nie był to jednak delikatny całus, lecz bardzo
namiętny pocałunek.
-Jak ją skrzywdzi to go zabiję.-warknął Dymitr.
-Spokojnie Towarzyszu, chyba za dużo wypiłeś.-poklepałam
ukochanego po piersi by się uspokoił.
*
O godzinie piątej rano czasu ludzkiego wesele dobiegło
końca. Ale mnie jeszcze czeka noc poślubna.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakie cudo! O, człowieku!������
OdpowiedzUsuńI Dymitr, starszy brat! To jest to!������
Cudo ! Pijany starszy brat boi sie o siostre :-) A ta wypowiedz przed wszystkimi....taka romantyczna :-D Uwielbiam ich. Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńAwww... noc poślubna. Tylko na to czekam. Dymitr... to było... urocze. Jak ja go kocham💖💖💖💖. On jest wspaniały. Mieć takiego męża. Kola i Wiki... love. Czekam na następny i życzę weny💖�
OdpowiedzUsuń