Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

poniedziałek, 4 lipca 2016

Rozdział 180



-Dymitr idziesz?!-krzyknęłam bo czekałam już z pięć minut na męża. Stwierdziliśmy, że skoro to nasz miesiąc miodowy to nie przesiedzimy w łóżku tylko wymyśliliśmy coś kreatywnego. Leżenie na plaży. Niestety mój mąż od piętnastu minut nie wychodzi z domu. Podjęłam decyzję, że skoro on nie chce przyjść do mnie to ja pójdę do niego. Weszłam do domu i usłyszałam, że kłuci się z kimś. Niestety nie mogłam podsłuchać ponieważ rozmawiał z tą osobą po rosyjsku. Po chwili słuchania stwierdziłam z przerażeniem, że musi rozmawiać z kimś kto uważa go za strzygę. Stałam cicho w przejściu do salonu i czekałam aż się odwróci. Gdy to zrobił zamarł na chwilę. Krzyknął na kogoś po drugiej stronie telefonu i się rozłączył.
-Roza…
-Nie nic nie mów. Chodź już na tą plażę.-starałam się jak najbardziej opanować drżenie głosu, żeby nie usłyszał jak bardzo się go w tej chwili boję. Tak bałam się własnego męża, ale tylko dlatego, że po tym co stało się w Nowosybirsku mam złe wspomnienia.
-Roza.-podszedł do mnie i mnie przytulił.-Nie musisz się mnie bać tamtego Dymitra już nie ma jestem tylko ja Twój Dymitr.-pocałował mnie w czubek głowy i uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
-Wiem, ale ja nie boję się ciebie, a twojego tonu.-powiedziałam szczerze.
-Wiem, dzwonił jeden z moich sług. Oni nadal myślą, że jestem strzygą i stwierdziłem, że to nam pomoże.
-Jak?
-Nasłałem ich na Taszę i Wiktora.-spojrzałam na niego zaszokowana.
-A co jeśli zrobią krzywdę naszym przyjaciołom?
-Nie zrobią. Powiedziałem im, że nie mogą tknąć nikogo z Dworu oprócz tej dwójki.
-A teraz tak szczerze. Przyznaj się, byłeś bardzo wpływowy jako strzyga?-spojrzałam na niego szczerze zainteresowana.
-Tak byłem i nadal mam parę kontaktów.
-Dobra koniec smutnych rozmów. Chodź w końcu na tą plażę.-już chciałam wychodzić gdy usłyszałam telefon.-Oj Towarzyszu znowu ?
-Ale tym razem to twój.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-A no tak. Przepraszam.-powiedziałam podchodząc do telefonu.
-Coś nowego Sydney?-spytałam odbierając telefon.
-Chciałbym wyglądać jak Sydney, ale tu Adrian.
-O hej. Czego się dowiedziałeś?-spytałam.
-Więc tak Lissa nie wie gdzie jest przetrzymywana, ale traktują ją całkiem dobrze, a co do Christiana…z nim sprawa jest gorsza bo okazało się, że Lissa do niego dzwoniła, że przyjedzie za dwa dni i gdy się o tym dowiedział co dzieje się na Dworze chciał przyjechać, ale powiedziałem, że mu się to nie uda. Christian jest wściekły.-powiedział Adrian.
-Zdaję sobie z tego sprawę. Sama jestem wściekła, że nie mogę wam pomóc.
-Ostatnio jak pomagałaś to znalazłaś następną Dragomirównę.-zaśmiał się Adrian.
-Racja.-uśmiechnęłam się na wspomnienie ostatniej ucieczki.-Coś jeszcze wiadomo?
-Niestety nie, ale Eddy i Mason nie pokazują się u nas zbyt często.
-Dlaczego?
-Wiktor objął tron i nakazał strażnikom służbę przez całą dobę.
-Ale przecież tak się nie da, a Mason przecież nie jest zaprzysiężony.
-Nie jest, ale nikogo to nie interesuje. Rose na Dworze jest chaos, Wiktor wprowadził godzinę ciszy nocnej o osiemnastej, moroje są zastraszeni. Nikt nie ma pojęcia co się dzieje, ale najbardziej martwię się o Lissę.
-Dlaczego?
-Gdy z nią rozmawiałem otaczała ją wyjątkowa aura. Taka jakby miała zaraz stoczyć wojnę. Nie mam pojęcia co knuje, ale martwię się o nią.
-Adrian błagam cię postaraj się ją powstrzymać.-również bałam się o przyjaciółkę.
-Postaram się jak tylko będę mógł.-powiedział to z taką siłą, że mu uwierzyłam.
-Dziękuję.
-Nie dziękuj to również moja przyjaciółka.
-Wiem. Na razie.
-Pa.-rozłączyłam się i spojrzałam na męża.
-Coś ciekawego?
-Zbyt wiele rzeczy szkoda, że nas tam nie ma.-odpadałam wtulając się w męża.
-Roza najważniejsze, że jesteś bezpieczna. A teraz chodź już na tą plażę.-chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Na plaży rozłożyliśmy duży koc i się na nim położyliśmy.
-Towarzyszu byłbyś tak miły i posmarowałbyś mnie olejkiem.-spytałam z  chytrym uśmiechem.
-Oczywiście.-chwycił olejek i usiadł na moich pośladkach, poczułam jak jego delikatne palce rozwiązują sznureczki mojego stroju.-Roza ściągnij stanik tylko nam przeszkadza.-szepnął Dymitr. Zrobiłam to o co prosił, Poczułam zimny płyn na plecach, a po chwili wspaniałe ręce które wcierały olejek w skórę jednocześnie masując ją przyjemnie. Zamruczałam jak kot, było mi strasznie przyjemnie.-Roza.-mruknął Dymitr. Lekko odchyliłam głowę i na niego spojrzałam-Tyłeczek też posmarować?-spytał, a ja zaśmiałam się z tego pytania.
-Chyba nie trzeba.-odparłam dalej się śmiejąc.
-Dlaczego wolałbym żebyś była opalona równomiernie, bez jakiś paseczków.-podał bardzo przekonujący argument. Ściągnęłam majtki i po chwili poczułam jak Dymitr smaruje mój tyłek i nogi. Gdy skończył położył się obok mnie.
-Posmarować cię?-spytałam.
-Z przyjemnością.-powiedział rozkładając się wygodnie. Usiadłam na nim tak samo jak on na mnie i wcierałam olejek w umięśnione plecy męża. Podziwiałam każdy najmniejszy mięsień na jego plecach i nie mogłam się nadziwić jak perfekcyjny jest. Gdy chciałam już z niego schodzić ściągnął kąpielówki. Spojrzałam na niego zaskoczona, a on odparł.
-No co jak ty się tak opalasz to ja też.-zaśmiałam się i zaczęłam smarować również umięśnione pośladki schodząc na uda i łydki. Kiedy skończyłam położyłam się obok. Leżeliśmy w milczeniu każde pogrążone we własnych myślach. Zastanawiałam się co knuje Lissa. Mam nadziej, że nic związanego z Duchem. Po godzinie odwróciliśmy się na plecy śmiejąc się z siebie bo udało nam się zsynchronizować bez uzgadniania tego. Byłam taka szczęśliwa, że to akurat Dymitr jest moim mężem, a nie ktoś inny.
-Idziemy się wykąpać?-spytał Dymitr wyrywając mnie ze stanu otępienia.
-Jasne tylko się ubiorę.-już chciałam założyć strój, ale Dymitr chwycił mnie za rękę.
-Wykąpać się nago.-powiedział. Otwarłam szeroko oczy.
-Żartujesz?-spytałam.
-Nie.
-Coś ty zrobił z moim Towarzyszem?-spytałam patrząc na Dymitra.
-Jest tu, ale postanowił się trochę zabawić z żoną.-ruszyliśmy do wody, nago tak jak chciał Dymitr. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że przecież Dymitr ma dopiero dwadzieścia trzy lata i też chce się wyszaleć. Przez to, że tak często przemawia przez niego strażnik zapominam, że jest tak młody. Weszliśmy do chłodnej wody, a moje ciało pokryło się gęsią skórką.
-Nie boisz się, że ktoś nas może zobaczyć?-spytałam.
-Nie. Jesteśmy przecież  na bezludnej wyspie.—zaśmiałam się bo nie o to mi chodziło.
-Dobrze niech ci będzie.-powiedziałam podpływając bliżej.-Ale skoro mój mąż jest teraz taki chętny do takich zabaw to podpłyń bliżej.-Wykonał moje polecenie, a ja oplotłam  go nogami w pasie i pocałowałam. Chwycił mnie za pośladki tak bym nie spadła i lekko je ściskał. Delikatnie poluzowałam uścisk tak by lekko zjechać. Dymitr spojrzał na mnie i zrozumiał co knuję. Gdy moje biodra znalazły się na wysokości jego bioder delikatnie, powoli zaczęłam nimi ruszać. Po chwili poczułam Dymitra w sobie. Nie mogłam uwierzyć, że uprawiamy seks w wodzie. Po chwili Dymitr doszedł i musiałam mocniej chwycić się jego szyli żeby nie spaść.

-Roza jesteś wspaniała.-pocałował mnie w czoło gdy wynosił mnie z wody. Tak nadal trwaliśmy w tej wspaniałej pozycji. Czułam się trochę jak małpka. Gdy Dymitr wyszedł z wody od razu poczułam na skórze promienie słońca. Puściłam nogi na dół i Dymitr postawi mnie na piasku. Jak doszliśmy do koca założyliśmy stroje i opalaliśmy się dalej jakby nigdy nic.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej mam do was prośbę o komentowanie rozdziałów jeśli je przeczytaliście bo widzę że znów jest z tym problem.

5 komentarzy:

  1. No Dymitr szaleństwo! Kąpiel nago? To coś nowego. Podoba mi się taki strażnik. Gdzie można takich dostać? Zamawiam razy jeden!
    Ach te kontakty po ciemnej stronie mocy😂😂😂. Dymitr wszędzie by się odnalazł i miał duży wpływ. Co ta Lissa kombinuje? Oby nie szalała. A Wiktor nattronie już oszalał. To jest totarytaryzm. Niech te strzygi szybko zaatakują Dwór. Nawet nie myślałam, że kiedykolwiek coś takiego powiem. A to wszystko przez ciebie. Ale i tak Cię kocham. 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe odważny Dymitr, to lubię :D świetny rozdział już nie mogę się doczekać następnego :*, życzę dużo weny, chociaż widzę, że jak na razie masz jej dużo w zanadrzu. Mega mnie zaskoczyłaś ostatnimi wydarzeniami, ale są to zdecydowanie pozytywne emocje :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz nie sadzilam ze to powiem ale oby szybko strzygi wykonaly rozkaz Dymitra. Wiktor na tronie? Temu to sie juz calkiem w glowie przewrocilo!!! Biedna Lisa zeby tylko nie oszalala. A co do Dymitra to w zyciu sie tego nie spodziewalam :-) Opalanie i kapiel nago? Hmmmm :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki odważny Dimitr. Ehh tylko ta sytuacja na dworze :/
    Oby strzygi Dymitra rozwiązały problem

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki Dymitr to mi sie podoba!
    Sytuacja na tronie się pogarsza.
    Dymitr ma kontrakty z ciemną stroną mocy!
    Napisałabym coś więcej ale jadę na kolonie na Mazury i nie ma wifi.
    A mój internet ma ograniczone zasoby.
    Czekam na next i życze weny

    OdpowiedzUsuń