Gdy się rozpakowaliśmy nie było innego wyjścia jak pójście
na siłownie. Oboje zachowywaliśmy się jak małe dzieci bijąc się wchodząc po
schodach. Gdy tylko znaleźliśmy się w siłowni Dymitr ruszył pod ścianę gdzie
były sztangi i zaczął jedną podnosić, ja stwierdziłam, że trening czyni mistrza
i ruszyłam na bieżnię. Ćwiczyliśmy trzy godziny, ale był to przyjemny wysiłek.
Właśnie nadałam sobie jeszcze szybsze tempo gdy poczułam, że ktoś za mną
biegnie. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam spocony tors ukochanego.
-Roza długo jeszcze?-spytał mnie.
-Nie wiem, jak się zmęczę to zejdę.-powiedziałam wracając do
biegu. Zobaczyłam przed sobą ręce Dymitra. Kliknął kilka razy w panel
sterowania i poczułam, że muszę biec jeszcze szybciej. Biegliśmy tak jeszcze
dziesięć minut, ale już nie mogłam nacisnęłam stop i nareszcie stanęłam.
-Czyżby koniec?-spytał Dymitr schodząc z bieżni.
-Wiesz, że takich rzeczy się nie robi?-spojrzałam na niego z
naganą.
-Ale ja nie mam pojęcia o co ci chodzi.-powiedział
powstrzymując śmiech.
-Dymitr przez ciebie prawie wyzionęłam tam ducha.-wskazałam
na bieżnię.
-Pamiętasz jak zaczynaliśmy treningi? Wtedy też kazałem ci
biegać.
-Tak, ale ty przed chwilą przyspieszyłeś i to nie o jeden
stopień, a o trzy.-Dymitr nie wytrzymał i zaczął się głośni śmiać.
-Roza od godziny podziwiałem jak biegasz, ale szczerze to
chciałem coś z tobą porobić. Choć muszę przyznać, że widok był
przyjemny.-przytulił mnie do siebie, a ja poczułam zapach potu wymieszany z
zapachem jego wody kolońskiej.
-Typowy facet, a ja się już cieszyłam, że znalazłam
wyjątek.-powiedziałam odsuwając się od Dymitra.
-Kotku jest za późno.-chciał mnie znowu przytulić, ale
odskoczyłam od niego.-O co ci chodzi?
-Wybacz Towarzyszu, ale śmierdzisz i jesteś spocony. Idź pod
prysznic to pogadamy inaczej.-uśmiechnęłam się do niego zachęcająco.
-Mam lepszy pomysł.-spojrzałam na niego, a on chwycił moją
rękę i pociągnął mnie w stronę wyjścia.
-Gdzie idziemy?-spytałam gdy byliśmy już na dole.
-Wykąpać się.-powiedział krótko Dymitr. Weszliśmy do naszej
sypialni, a Dymitr skierował się do łazienki. Zaczął mnie całować, a ja oddałam
się pieszczocie. Poczułam zimne ręce Dymitra na rozgrzanym brzuchu. Powoli
podnosił moją koszulkę do góry. Odsunął się ode mnie żeby zdjąć moją bluzkę i
rzucił ją w kąt. Wykorzystałam okazję i również ściągnęłam jego bluzkę. Już po
chwili na nowo przywarłam do jego ciepłych ust. Poczułam ręce Dymitra na
biodrach i jęknęłam cicho kiedy je ścisnął, Dymitr uśmiechnął się pogłębiając
pocałunek. Złapałam za gumkę od dresów Dymitra i pociągnęłam w dół. Dymitr
kopnął je tylko tak żeby nam nie przeszkadzały. Podniósł mnie za pośladki, a ja
oplotłam go nogami w pasie. Ściągnął szybko moje leginsy. Butów pozbyliśmy się
już dawno więc została nam tylko bielizna Dymitr jednym płynnym ruchem odpiął
mój stanik i rzucił w kąt. Zeskoczyłam z Dymitra, a on spojrzał na mnie
zdziwiony. Podeszłam powoli do niego i ściągnęłam mu bokserki. Uśmiechnął się w
podzięce i znów zaczął mnie całować. Po chwili moje majtki też wylądowały na
podłodze. Dymitr ze mną na rękach wszedł pod prysznic i odkręcił wodę. Woda
lała się na nas leniwie, a my całowaliśmy się coraz bardziej zachłannie. Dymitr
w końcu nie wytrzymał i oparł mnie o ścianę, a sam we mnie wszedł. Jęknęłam
cicho z przyjemności. Dymitr zaczął zjeżdżać pocałunkami coraz niżej. Gdy
zjechał na szyję zaczął ją lekko podgryzać.
-Dymitr!!!!-krzyknęłam. Było mi tak dobrze. Dymitr tylko
zaśmiał się na moją reakcję i nie przestawał pogłębiać pieszczot. Biodra
Dymitra poruszały się w różnym tępię przez co krzyczałam coraz głośniej. W
końcu poczułam jak Dymitr dochodzi we mnie, a ja zaraz po nim. Oparłam głowę o
zimne płytki i starałam się uspokoić oddech.
-Jak się czujesz?-spytał Dymitr, masując moje piersi.
Spojrzałam na niego leniwie się uśmiechając.
-Cudownie.-odparłam krótko bo nie miałam siły na nic innego.
-Na pewno?-spytał zmartwiony.
-Tak, dlaczego się tak o to dopytujesz?-spytałam, a Dymitr
spojrzał w dół. Spojrzałam na posadzkę i odkryłam na niej pełno krwi.-Dymitr
nie martw się wypadki się zdarzają, ale ja czuję się fantastycznie.-Dymitr
odwrócił wzrok ode mnie.
-Ale jednak zrobiłem ci krzywdę.-powiedział cicho.
-Ale czy ja płaczę?-spytałam chwytając jego twarz w dłonie.
-Nie.
-No właśnie, Dymitr do cholery czy ty musisz wszystko
popsuć? Przed chwilą byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, a teraz jestem
wściekła. Przez cały dzień potrafiłeś być taki wyluzowany, a teraz mi powiedz
gdzie jest ten mężczyzna który kilka godzin temu kochał się ze mną w morzu? Bo
w tej chwili mam przed sobą strażnika Bielikowa.-powiedziałam wściekła, już
chciałam wyjść z pod prysznica, ale chwycił mnie za nadgarstek.
-Roza ciężko mi się wyluzować kiedy widzę, że dzieje ci się
krzywda.-powiedział ze spuszczoną głową.
-Kochanie, ale mnie nic nie boli.-podeszłam do niego i
położyłam mu ręce na torsie i spojrzałam w te piękne oczy, które w tej chwili
wyrażały smutek.-Kochanie czuję się fantastycznie i możesz mi w to uwierzyć.
-Roza, ale krew….-uciszyłam go pocałunkiem. Nienawidzę kiedy
się o coś obwinia, nawet jeśli to drobnostka. Całowałam go coraz mocniej bo
chciałam go przekonać o ty, że nic mi nie jest. Po chwili dał się przekonać i
całował równie namiętnie jak ja. Wyłączyłam deszczownicę bo woda nam tylko
przeszkadzała. Odsunęłam się od Dymitra i spojrzałam na jego piękną twarz.
Uśmiechnął się do mnie.
-Widzisz nie masz się o co martwić.-zapewniłam go po raz
kolejny.
-Dobrze już nie będę.-uśmiechnął się do mnie słodko.-A teraz
może się do końca wykąpiemy?
-Jestem jak najbardziej za.-powiedziałam i pocałowałam go w
policzek. Po przyjemnym prysznicu wyszliśmy i się wytarliśmy. Zapomnieliśmy
wziąć czyste ciuchy, już chciałam iść po ciuchy, ale Dymitr stanął przede mną i
spojrzał mi w oczy.
-Pójdę po ubrania, a ty spróbuj.-na początku nie
zrozumiałam, ale gdy wcisnął mi do ręki test to wiedziałam o co mu chodzi.
Dymitr wyszedł z łazienki, a ja szybko zrobiłam test. Nie wstydziłam się Dymitr,
ale czułam się przy nim lekko skrępowana. Dymitr wszedł gdy odkładałam test
obok umywalki.
- Udało się?-spytał podając mi bieliznę.
-Zobaczymy. Ej to nie moja bielizna.-oburzyłam się.
-Wiem, bo właśnie dostałaś ją w prezencie od
męża.-powiedział Dymitr uśmiechając się do mnie.
-Oj, to muszę mu podziękować.-powiedziałam podchodząc do
męża i całując go w usta.
-Dobrze, teraz ją ubierz.-polecił. Założyłam na siebie szary
komplet bielizny i zaprezentowałam się przed mężem.
-I jak wyglądam?-spytałam zaczepnie.
-Najpiękniejsza kobieta na świecie.-powiedział podchodząc do
mnie. Liczyłam, że mnie pocałuję, ale on podał mi białą sukienkę na
ramiączkach, sam był ubrany w krótkie turkusowe spodenki i białą koszulę w
czerwoną kratę. Ubrałam sukienkę i spojrzałam na test.
-I co udało się?-spytał Dymitr całując moje ramiona.
-Nie.-powiedziałam patrząc na test.
-Nie martw się kochanie w końcu nam się uda.-powiedział
Dymitr przytulając mnie mocniej do siebie.
-Mam co do tego złe przeczucia.-powiedziałam i wyszłam z
łazienki.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje za wczorajsze komentarze bardzo podniosły mnie na duchu i mam nadzieję, że niedługo wena mnie dopadnie. Jak zwykle proszę o komentarze.
O ja cie :-) Coz moge powiedziec ... Tak pieknie i romantycznie ten dzien im przebiegal i zawsze cos sie musi popsuc :-( Cos czuje ze byla w ciazy i stad ta krew :-( Ale ogolnie rozdzial rewelacja :-D Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi też to się nie podoba Rose. Czemu ona nie może zajść w ciążę??? Ola ratuj ich. Super siłownia. Jaki Dymitr niecierpliwy. To słodkie, że się o nią martwi. Ale mnie też niepokoi ta krew. Czekam na następny i życzę masy weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńKrew? Niepodoba mi sie to. I czem ona nie moze zajść w ta ciąże?? A tak pozatymcudowny rozdział 💖 Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńKurde, co jest? Dlaczego nie może po raz kolejny zajść w ciąże? My tu czekamy na Romitrisiaki małe!
OdpowiedzUsuńIdę do następnego xD