Rose:
Dymitr chciał zmywać po kolacji, ale ja miałam inny pomysł.
Gdy Dymitr stał odwrócony do mnie tyłem wskoczyłam mu na barana instynktownie
mnie podtrzymał.
-Roza co ty robisz?-spytał gdy nie chciałam zejść.
-Cóż stwierdziłam, że nikt mnie nigdy nie nosił na barana.
-I ja mam być pierwszy?-spytał Dymitr idąc do góry.
-Możesz być.-powiedziałam i pocałowałam co w ucho.
-Czemu w ucho?-spytał.
-Bo było najbliżej.
-Dobra jesteśmy w sypialni.
-No i co?
-Zejdź.
-Dlaczego?
-Jesteś cięższa niż ci się wydaje.-mruknął.
-Uważasz, że jestem gruba?
-Nie jesteś idealna, ale twoje mięśnie są ciężkie.
-Ale ściemniasz.-powiedziałam zeskakując.
-Mówię prawdę.-zaczął się bronić.
-Już dobra, chodź tu.-powiedziałam przyciągając go do
siebie. Po chwili całowaliśmy się wolno.
-Roza.-usłyszałam, ale jakoś się nie przejęłam.
-Roza.-odsunął się ode mnie.
-Co?
-Idę się wykąpać i potem możemy.-powiedział idąc do
łazienki.-stałam zszokowana dobre pięć minut. W końcu stwierdziłam, że mu
pomogę zrzuciłam z siebie sukienkę i zostałam w samej bieliźnie i szpilkach,
położyłam się na łóżku i czekałam. Po pięciu minutach wyszedł ubrany jedynie w
ręcznik.-Widzę, że się przygotowałaś.-mruknął Dymitr puszczając ręcznik na
ziemię.
-Dla ciebie zawsze.-powiedziałam klękając na łóżku. Już po
chwili Dymitr przywarł do mnie w pełnym namiętności pocałunku. Czułam jak jego
ręce odpinają mój stanik i idą w dół, ale skupiłam się przede wszystkim na jego
miękkich i ciepłych ustach, które całowały moją szyję.
-Lissa…-wysapał.
-Co?-dosunęłam się od niego.
-A co z Lissą?-spytał patrząc na mnie głodnym wzrokiem.
-Spokojnie ostatnio opanowała moje uczucia i możemy się kochać bez przeszkód.-zbliżyłam
się do niego i popchnęłam go na łóżko. Usiadłam na nim okrakiem i całowałam
cały tors, twarz, ale cały czas omijałam usta. Widziałam, że go to denerwuje,
ale ja miałam świetną zabawę. Dymitr w końcu nie wytrzymał i chwycił mnie za
pośladki całując mnie mocno i namiętnie. Jednym płynnym ruchem pozbył się moich
majtek i rzucił je za łóżko, niewiele myśląc wszedł we mnie, a ja krzyknęłam z
zaskoczenia i przyjemności. Zaczął się we mnie ruszać, już miałam dojść kiedy
nasz spokój przerwał telefon.
-Nie odbieraj!-zastrzegłam, ciężko było mi się wysłowić i
tylko tyle mogłam teraz powiedzieć. Dymitr spojrzał na moje nagie ciało, a
potem na wyświetlacz.
-Tak mamo?-odebrał i spojrzał na mnie znacząco. Cały czas
byłam blisko orgazmu i ciężko było mi logicznie myśleć.-Rozumiem…..Nie no
jasne. Nie widzę problemu. Dobrze, dobrze spróbujemy załatwić sobie wolne…. Nie
mamo nie przejmuj się… Dobrze do zobaczenia…Pa.
-Dymitr dokończ co zacząłeś!-krzyknęłam lekko
zdezorientowana. Dymitr posłusznie wykonał moje polecenie i po chwili oboje
doszliśmy. Dymitr położył się obok mnie i przykrył nas żebyśmy nie zmarzli.-Co
chciała?-spytałam wtulona w męża.
-Będą wcześniej. Jutro musimy iść do Hansa i poprosić go o
jeden dzień urlopu.
-Kiedy przyjeżdżają?-spytałam sennie.
-Pojutrze.
-To fajnie. Jutro mam tylko pięć godzin służby to zajmę się
przygotowaniem pokoi.-powiedziałam ziewając.
-Christian też mnie jutro wcześniej puści bo idę z nim tylko
na posiedzenie rady.
-Czyli będziesz wcześniej?-spytałam sennie.
-Tak, a teraz śpi.
-Świetny pomysł. Dobranoc Towarzyszu.-powiedziałam całując
go w polik.
-Dobranoc Roza.-poczułam jeszcze jak całuje mnie w czoło, a
potem odpłynęłam.
*
Obudziłam się, o dziwo jako pierwsza. Spojrzałam na śpiącego
Dymitra wyglądał uroczo. Chciałam wstać, ale zaczął się budzić.
-Roza chciałaś mi uciec?-spytał ciągnąc mnie z powrotem na
łóżko.
-Towarzyszu musimy iść do pracy nie mamy czasu.-powiedziałam
wyplątując się z jego uścisku.
-Roza wiem, ale mi się tak strasznie nie chce.
-Pomyśl, że jutro będziesz miał wolne.
-Jeśli Hans nam da.-powiedział wstając.
-Myślisz, że będzie tak wredny, że nie da?-spytałam.
-Tak, tak mi się wydaje.-powiedział patrząc na mnie.
-Oj ty mój pesymisto.-powiedziałam wchodząc do łazienki. Gdy
byłam gotowa wyszłam i ruszyłam do garderoby. Zobaczyłam męża zapinającego
czarną koszulę.
-Widzę, że już ubrany.
-Jak ty tyle czasu w łazience spędziłaś to tak.
-O co ci chodzi?
-O to, że siedziałaś tam tak długo, że musiałem skorzystać z
łazienki na dole.
-Przepraszam zrobiłam to nieświadomie.-powiedziałam
podchodząc do niego.-Czy buziak na zgodę załagodzi twój gniew?-spojrzałam na
męża.
-Oczywiście.-nachylił się i mnie pocałował.
-Dobrze teraz ja muszę się ubrać.-powiedziałam stając przed
swoją częścią garderoby. Ubrałam swój uniform strażniczki i zeszłam na dół
gdzie Dymitr kończył szykować kanapki.
-Smacznego.- powiedział siadając naprzeciwko mnie.
-Smacznego.-jedliśmy w ciszy. Po śniadaniu udaliśmy się
razem do zamku i każde z nas poszło do swojego podopiecznego.
-Wasza wysokość.-ukłoniłam się wchodząc do komnaty gdzie
była Lissa.
-Strażniczko Hathaway-Bielikow.-Lissa spojrzała na mnie z
uśmiechem.-Dziś czeka nas rada. Może być strażniczka pytana.
-Dobrze rozumiem Wasza wysokość.-ten kto wymyślił tę
etykietę musiał być kretynem. Ruszyłyśmy z Lissą na salę posiedzeń gdzie
wszyscy na nas czekali. O dziwo był tu też Christian i Dymitr. Spojrzałam
szybko na męża, też patrzył na mnie. Lissa stanęła przy tronie, a ja ustawiłam
się pod ścianą obok Dymitra i Eddiego.
-Witam wszystkich na otwartym posiedzeniu rady. Dziś
będziemy rozpatrywać prawo dotyczące zawarcia małżeństw przez strażników. Jak
zapewne państwo wiedzą każdy ma na ten temat inne zdanie, a dziś rozstrzygniemy
kto ma rację.-głos Lissy brzmiał mocno i władczo.
-Wasza wysokość mogę coś powiedzieć?-spytał przedstawiciel
rodu Zelkos.
-Proszę.-Lissa patrzyła na niego zimnym wzrokiem wiem, że
teraz cierpi bo nienawidzi być zimną suką, ale musi.
-Co będzie ze strażnikami którzy zawarli już związki
małżeńskie?-spojrzał na Lissę, a później przeniósł wzrok na mnie i Dymitra z
złośliwym uśmiechem.
-Ich małżeństwa będą traktowane jakby nie istniały.-wiem, ze
Lissa cierpi musząc to mówić, ale nie chce wojny.
-Dziękuję.-powiedział siadając z uśmieszkiem, który
świadczył o tym, że chce nas zniszczyć. Zapowiada się bardzo ciekawa rada.
Zeklos... Whr... Odczep się od Rose i Dymitra. Oni zostaną małżeństwem a tobie nic do tego!
OdpowiedzUsuńNo, no... Początek był taki namiętny 😍
Olenka 💝💝
Czekam na następny
Jakby nie istniały? Ehh to nie było miłe. Mam nadzieje ze rada zgodzi sie na związki strażników
OdpowiedzUsuńJa nie moge ale sie porobilo. Wredny Zeklos :-/ Jak by nie istnialy? To co z Rose i Dimka? Beda miec 2 slub i kolejny m-c miodowy? Faktycznie zapowiada sie ciekawa narafa . Czekam na nastepny i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń