Hej nareszcie jest nowy! Dedykuje ten rozdział Mańce, Karindze i Natalii (mam nadzieję, że mnie nie wydałaś ).
Ps.Ważne informacje pod rozdziałem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dymitr:
Gdy wszedłem do mieszkania w ostatniej chwili zdążyłem
puścić walizki i złapać Rozę, która wskoczyła mi na ręce szczęśliwa jak już
dawno jej takiej nie widziałem. Złapałem ją w ostatniej chwili. Przytuliła się
do mnie i wiem jak bardzo starała się nie piszczeć z radości.
-Co się stało?-spytałem wchodząc w głąb mieszkania żeby
nasza rodzina mogła wejść do mieszkania.
-Udało się! Rozumiesz udało!-krzyczała szczęśliwa.
-Wiem, że się udało przecież przed wyjściem mi
mówiłaś.-spojrzałem na nią nic nie rozumiejąc.
-Dymitr o czym ty mówisz?-spojrzała na mnie jak na głupiego.
-No rozmawiamy o adopcji, tak?-spytałem nie za bardzo
rozumiejąc o co jej chodzi.
-Nie głuptasie, to już nieaktualne.
-Jak to nieaktualne.-powiedziałem poprawiając ją sobie na
rękach.
-Dymitr proszę cię teraz udajesz, że nie wiesz o co
chodzi?-spytała.
-Roza mów co się stało.
-Jestem w ciąży.-powiedziała, a jej oczy się zaszkliły.
-Co?-stałem z nią na rękach nie wierząc w jej słowa.
-Dymitr będziemy mieli dziecko.-łzy zaczęły spływać po jej
ślicznej twarzy.
-Ale jak? Przecież wczoraj sama mówiłaś, że zrobiłaś dwa
testy i były negatywne.
-Dymitr nie wiem, ale jak pojechałeś z ciekawości poszłam
zrobić test i wyszedł pozytywnie zrobiłam kolejne trzy żeby się upewnić i
wszystkie wyszły pozytywnie.
-Naprawdę?-sam miałem łzy w oczach i chciało mi się ryczeć,
ale się powstrzymałem.
-Będziesz tatą.-powiedziała Roza cicho.
-O cholera!
-Co?-Roza spojrzała na mnie z przerażeniem .
-Będę ojcem!-krzyknąłem radosny i mocną ją do siebie
przytuliłem.
-Gratulacje.-usłyszałem za plecami. Odwróciłem się do naszej
mini widowni z Rozą na rękach.
-Dziękujemy.-powiedziała Roza przez łzy.
-Ciocia Rose.-krzyknęła rozradowana Zoja. Żona zeskoczyła z
moich rąk i podeszła do małej mocno ją ściskając.
-Hej mała.-powiedziała tuląc dziewczynkę.
-Nie jestem mała. Cemu płaces?-Zoja patrzyła na Rozę
zmartwiona.
-Ze szczęścia.-powiedziała Roza wycierając oczy.
-A z cego się cieszysz?
-Bo będziesz miała kuzyna albo kuzynkę.-uśmiech Rozy tylko
się poszerzył.
-Naprawdę? Ciocia Wiktoria jest w ciązy?-Zoja spojrzała
zaskoczona na Wiktorię.
-Nie ciocia Wiktoria tylko ja.
-Ciocia Rose w ciązy?-spytała zszokowana dziewczynka.
-Tak.
-To super, ale teraz poproszę kolejną kuzynkę.-wszyscy
zaśmiali się z Zoji, a ona popatrzyła na nas groźnie.
-Wchodźcie.-zwróciłem się do rodziny.-I czujcie się jak u
siebie w domu. Zaniosę walizki do pokoju.
-Dimka pomożemy ci.-moje siostry od razu zaoferowały pomoc.
-Nie, siadajcie i odpocznijcie po długiej podróży.
-Ale….
-Dymitr ma rację.-wtrąciła Rose trzymając na rękach Zoje.
-Rose nie powinnaś dźwigać.-upomniała ją Karolina.
-Spokojnie Zoja jest lekka jak piórko.-Roza od razu
wyglądała lepiej.
-Oj ja wiem ile to piórko waży. Puść ją.-Roza puściła Zoję
która momentalnie zaczęła zwiedzać nasze mieszkanie.
Rose:
Nikt nawet nie zdaje sobie sprawy jaka szczęśliwa jestem w
tej chwili. Chce mi się płakać i skakać ze szczęścia, ale niestety wymioty nie
ustąpiły jedynie zelżały. Usiadłam obok Oleny i patrzyłam jak Pawka zajmuje się
Katią i jak pokazuje jej co jej wolno, a czego nie. Dziewczynka zaczęła
raczkować i teraz wszystko bierze do budzi.
-Rose jak się czujesz?-spytała Olena patrząc na mnie z
uśmiechem. Wiem, że cieszy się tak samo jak my.
-Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie te przeklęte wymioty.-powiedziałam
patrząc jak Kataia bawi się jakimś misiem.
-Mogę zajrzeć do kuchni?-spytała patrząc na mnie.
-Jasne. Ale po co?
-Zaraz pozbędziemy się twoich wymiotów.-powiedziała wchodząc
do kuchni. Po chwili wróciła z niej podając mi kubek z zieloną substancją w
środku.
-Co mam z tym zrobić?-spytałam patrząc na to coś.
-Wypij.
-Całe?
-Spokojnie Rose smak nie jest taki zły jak się wydaje. –uśmiechnęłam
się do teściowej i wypiłam zawartość kubka. Faktycznie smak nie był najgorszy.
Po chwili do pokoju wszedł mój mąż patrząc na nas z uśmiechem.
-Dobrze piękne panie i panowie-tu spojrzał na
Pawkę.-Zabieram was dzisiaj na kolację.
-Co gdzie?-spojrzałam na męża zszokowana.
-Do jednej z restauracji na Dworze. Mam nadzieje, że panie
mi nie odmówią.
-No chyba nie mamy wyboru i musimy się zgodzić.-powiedziałam
podchodząc do męża.
-No nie macie. O ósmej wychodzimy.
-Trzeba się przygotować!-krzyknęła Wiki wstając.
-Dlaczego tak późno mówisz?-spytała Karolina.
-No bo dopiero co udało mi się stolik zarezerwować.-bronił
się Dymitr.
-Dobra już. Chodźcie się przygotować. Rose ty też.-ruszyłam
za dziewczynami, a Olena tylko pokręciła głową.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział poza dedykacją na górze jest również dedykowany wszystkim czytelniczką które czytają, komentują i w pewnym stopniu towarzyszą moim postacią.
Do póki nie nadrobię zeszłego tygodnia będą po dwa rozdziały dziennie. Zaczynam od dziś, rozdział wstawiam jak pojawią się pierwsze cztery komentarze.
Jee!!!
OdpowiedzUsuńRose jest w ciąży!
Będą małe romitri.
Dymitrowi nikt nie odmówi.
Taki już jego urok.
Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na nexta.
PS:Wybiera się ktoś do krakowa na ŚDM?
Nareszcie! Rose jest w ciąży.
OdpowiedzUsuńDymitrowi nie da się odmówić.
Życzę weny i czekam na next
Jest! Ale mnie przestraszyłaś we wcześniejszym! Bałam sie, że Rose ktoś rzucał, a tu... ona sama się rzuciła... Na Dymitra.. Ze szczęścia!!!!! <3 Kocham cię!
OdpowiedzUsuńB ę d ą R o m i t r i s i a k i ! ! !
Żądam następnego!
Będzie dzieciaczek :-)
OdpowiedzUsuńA ja cały czas głupia myślałam, że może jakaś strzyga rzuciła czymś w Dymitra, bo może jakiś atak był. A tu taka piękna niespodzianka. Jestem przeszczęśliwa, że będziesz dodawała dwa rozdziały dziennie, bo pożeram je w 2 minuty. ☺️😅
OdpowiedzUsuńJestes wspaniala!!!! Ciaza?! Huuuraaa:-D :-D :-D Beda male Romitri.
OdpowiedzUsuńIde czytac nastepny :-)
O tak Rose w ciąży 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńAle sie cieszę serio 💘💘
Jeju, a Dymitr jak sie uciszył 💖💖
Dzięki za dedykację. Rose jest w ciąży???! A jednak! A mówili, że nie możliwe. Pff... Dla nich takie słowo nie istnieje. Zoja jak zawsze słodka. Mówiła już, że kocham tą małą. A teraz lecę czytać dalej.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń