Dymitr:
Właśnie wyszliśmy od lekarza. Miły, ale facet. Będę musiał
brać dzień wolny kiedy Roza będzie do niego chodziła. Nie podoba mi się jak na
nią patrzy. Ale i tak ten facet nie był w stanie popsuć mojego wspaniałego
humoru. Nasze dziecko ma niecałe 36 godziny i jak na razie rozwija się
prawidłowo. Mam ochotę skakać i piszczeć jak mała dziewczynka. Widzę jak Roza
jest opanowana i zacząłem się niepokoić.
-Roza dobrze się czujesz?-spytałem patrząc na żonę.
-Tak jest dobrze.-powiedziała spuszczając głowę.
-Co się dzieje?-spytałem zmartwiony.
-Nic, po prostu martwię się o nasze
dziecko.-powiedziała patrząc na mnie.
-O co się martwisz?
-Co jeśli coś mu się stanie przez moją
nieostrożność?-spojrzała na mnie załamana.
-Kochanie dlaczego od razu mówisz, że coś mu się stanie
jesteś wspaniałą kobietą, a będziesz jeszcze lepszą matką. Wiem, że mogę ci
ufać i teraz ty zaufaj mi. Nic nie stanie się naszemu dziecku z twojej winy i
ja to wiem.-powiedziałem patrząc w jej piękne oczy. Przytuliła się do mnie
mocno. Objąłem ją szczelnie ramionami i nie wypuszczałem z objęć. Wtuliła się
we mnie i nie chciała mnie puścić.
-Kocham cię Towarzyszu.-szepnęła cały czas wtulona we mnie.
-Ja ciebie też kocham Roza.-powiedziałem patrząc w jej oczy.
-Chodźmy teraz do dziewczyn.-powiedziała chwytając mnie za
rękę. Ruszyliśmy na plac zabaw bo tam miały na nas czekać. Właśnie wchodziliśmy
do parku gdy przed nami wyrośli Janin i Abe.
-Witajcie dzieci.-odezwał się Abe.
-Hej tato.-Roza przytuliła się do ojca i matki. Spojrzałem
na Janin i odkryłem ze zdumieniem, że jej brzuch zaokrąglił się.
-Jak się czujesz Janin?-spytałem z uśmiechem.
-Dobrze.-odpowiedziała krótko.
-Który to miesiąc?-spytała Roza wtulając się w mój tors.
-Trzeci.-odpowiedział Abe z uwielbieniem.
-A co u was?-spytała Janin by zejść na drugi plan.
-Świetnie, właśnie wracamy od lekarza.-powiedziałem kładąc
ręce na brzuchu żony.
-I który miesiąc?-spytał Abe.
-Trzydziesta szósta godzin.-powiedziała Roza z uśmiechem.
-Bielikow nie mogłeś się bardziej postarać tak o trzy
miesiące.-zaśmiał się Abe, a mi kopara opadła.
-Słucham?-spytałem zszokowany.
-No jakbyś się pośpieszył to razem były by w trzecim
miesiącu ciąży.-powiedział Abe wzruszając ramionami.
-Żartujesz tato?-spytała Roza.
-Nie.
-Staruszku my się o to dziecko staraliśmy od trzech miesięcy
więc mnie nie denerwuj.-czułem jak Roza zaczyna drżeć.
-Kochanie spokojnie nie możesz się denerwować.-powiedziałem
starając się ją uspokoić.
-W dupie mam to spokojnie ! Mam dość tego, że ciągle mu dogryzasz!-wrzasnęła wściekła na
Abe’a. A ja zastanawiałem się co zrobić żeby ją uspokoić. Był tylko jeden
sposób i muszę się poświęcić. Roza dalej darła się na ojca, a ja chwyciłem ją w
ramiona odwróciłem do siebie i pocałowałem. Roza na początku zaskoczona szybko
oddała pieszczotę równie żarliwie co ja. Po chwili zatraciłem się w jej ustach,
smaku, zapachu nic się nie liczyło. Do rzeczywistości przywrócił mnie Abe.
-Skończyliście?-spytał. Spojrzałem na niego z błogim
uśmiechem.
-Chyba.-wysapała
Roza.
-To dobrze.-nic nie zrozumiał uratowałem mu tyłek, a on się
czepia. Roza spojrzała na mnie szczęśliwa jak nigdy.
-Dobrze my już pójdziemy bo widzę, że jeszcze nie
skończyliście.-powiedział Abe ciągnąc Janin.
-Pa.-powiedziała Roza.-Co to było Towarzyszu?
-Nic, musiałem cię uspokoić.
-Uspokajaj mnie częściej.-poprosiła, a ja zaśmiałem się
mimowolnie.
-Dobrze Kochanie.-powiedziałem całując ją w czoło. Ruszyliśmy
odnaleźć naszą rodzinę szczęśliwi jak nigdy. Trzymałem Rozę w objęciach wiedząc, że wszystko jest możliwe.
Mmmmm. Normalnie mmmmm.....
OdpowiedzUsuńCo ja mam napisac? Normalnie sie rozmarzylam, az mi sie dziubek cieszy jak to czytalam. Rewelacja
Mmm... 😍😍
OdpowiedzUsuńDymitr... Brawo! Abe powinien być ci wdzięczny 👏✌
Rose spokojnie 😉 Idźcie sobie do rodzinki 😊
Czekam na następny
Takie uspokojalanie to ja rozumiem super rozdzial czekam na kolejny 💖
OdpowiedzUsuń1 Dymitr zazdrosny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń2 Dymitr umie uspokoić Rozę.
Oni są tacy cudowni. Rose zaczyna mieć humorki. Ale Dimka zawsze ją uspokoi (patrz pt.2). Kto by ich nie kochał. Ane nie powinien się narażać Rose, zwłaszcza po ostatniej rozmowie 😂😂😂. Rozumiem wielki mafioz, Żmij i tak dalej, ale nawet odważny strażnik Bielikow jej się nie naraża. Gratuluję odwagi. Życzę weny i czekam na następny.💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖