Dymitr:
Wyszedłem wściekły od Hansa. Siedziałem tam dwie godziny i
nie dowiedzieliśmy się niczego, oprócz tego, że jeden naukowiec uciekł i teraz
go szukają. Wszedłem do domu udając, że wszystko gra. Zoja wbiegła na korytarz
by mnie wyściskać.
-Wujek Dimka!!!!-krzyknęła i wpadała mi w ramiona,
podniosłem ją i mocno przytuliłem. Na
korytarz weszła moja piękna i cudowna żona. Uśmiechała się lekko i
nieśmiało.
-Hej kochanie.-powiedziałem dając jej buziaka w ten piękny
policzek.
-Hej, Towarzyszu.-oddała całusa.
-Bleeee.-usłyszałem głos Zoji którą cały czas siedziała u
mnie na rękach.
-Coś się stało?-spytała Roza patrząc na Zoję z uśmiechem.
-Nie ćałujće się.-powiedziała patrząc na nas z obrzydzeniem.
-A mama z Iwanem się nie całują?-spytałem zaczepnie.
-Ćałują się jak mnie nie ma w pobliżu.-powiedziała patrząc
na nas czujnie. Zaśmiałem się wraz z Rozą na jej stwierdzenie.
-Zoja czy ty zawsze musisz mnie sprzedać?-spytała Karolina
wchodząc na korytarz.
-Pseprasam mamusiu.-wysepleniła ze słodkim uśmiechem.
-Nie gniewam się urwisie.-powiedziała zabierając ode mnie
Zoję.
-Kocham cię mamusiu.
-Też cię kocham urwisie.-Karolina przytuliła córkę i
pocałowała ją w czoło. Poczułem jak Roza się we mnie wtula i spojrzałem na nią.
Płakała.
-Kochanie co się stało?-spytałem zmartwiony.
-To było słodkie.-powiedziała mocno przytulając się do mnie.
-I dlatego płakałaś?-spytałem.
-Wiesz, że ostatnio mam problem z hormonami.-powiedziała cały czas wtulona w
mój tors.
-Wiem.-pocałowałem ją w czoło.
-Powiesz mi w końcu co się stało?-spytała patrząc na mnie.
-Ale o co chodzi?-spytałem marszcząc czoło.
-O wczoraj byłeś taki wściekły. Co się wtedy stało?-no to
czas na poważną rozmowę.
-Roza chodź porozmawiać do sypialni.-powiedziałem patrząc
jej w oczy.
-Dobrze, ale powiesz mi wszystko?-spytała czujnie.
-Tak Roza, powiem wszystko.-powiedziałem wzdychając ciężko.
Chwyciłem ją za rękę i poszliśmy do sypialni. Zamknąłem drzwi i spojrzałem na
żonę która siedziała na łóżku i czekała na wytłumaczenie.
-Słucham?-spojrzała na mnie.
-Człowiek dowiedział się o naszym istnieniu.-powiedziałem
spokojnie.
-Co w tym złego?-spytała.
-Co w tym złego?-spytała.
-To, że on jest naukowcem i podzielił się tą informacją z
innymi naukowcami.-powiedziałem siląc się na jak najspokojniejszy ton.
-Co do cholery?!!-wykrzyknęła wściekła.
-Kochanie uspokój się nie wolno ci się denerwować.-zacząłem ją uspokajać.
-Nie będę spokojna! Jak to się stało, że się
dowiedzieli?-spytała cała się trzęsąc.
-Nie wiem jak to się stało, ale musisz się uspokoić to
szkodzi naszemu dziecko.-starłem się ją uspokoić co nie jest łatwe. Podszedłem
do niej i położyłem jej rękę na brzuchu. Spojrzała na moją dłoń, a następnie w
moje oczy.
-Ja….ja nad sobą nie mogę zapanować.-powiedziała
wystraszona.
-Ciii spokojnie.-przytuliłem ją do siebie.
-Dymitr ja to robię.-wychlipała.
-Co?
-Robię mu krzywdę, a tak bardzo tego nie chciałam.-spojrzała
na mnie załzawionymi oczami.
-Nic mu Roza nie robisz, ale musisz się uspokoić.-chwyciłem
jej twarz w dłonie tak by na mnie patrzyła.
-Jak ty to robisz?-spytała.
-Co?
-Tylko ty jesteś w stanie mnie tak szybko
uspokoić.-powiedziała cicho, a ja zaśmiałem się pod nosem.
-Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale dzwonił Abe i prosił
byśmy się nie spóźnili.-usłyszałem głos mamy za sobą.
-Dobrze już się szykujemy.-powiedziała Roza uśmiechając się
delikatnie. Oboje ruszyliśmy do garderoby przebrać się i już po chwili byliśmy
gotowi by jechać. Wsiedliśmy do SUV-a i wyjechaliśmy z Dworu.
-Wujek nie jedz tak sibko!-krzyknęła Zoja która siedziała za
mną.
-Dlaczego?-spytałem.
-Bo się boje.-powiedziała słodko.
-Z wujkiem nie musisz się bać.-powiedziała Roza patrząc na
małą.
-Wiem, ale nie lubie sybko jezdzic.-powiedziała uroczo.
-W takim razie już się nie martw bo jesteśmy na
miejscu.-powiedziałem podjeżdżając pod budkę strażniczą.
-Witam strażniku Bielikow.-usłyszałem głos Josha.
-Witam strażniku Marks.
-Już państwa wpuszczam.-powiedział wracając do budki. Po
chwili brama się otwarła, a my wjechaliśmy na posesję willi.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś pojawi się jeszcze jeden jeśli pod rozdziałem będą cztery komentarze.
Ehh biedna Rose
OdpowiedzUsuńZasrany naukowiec po co on wtyka nos w nie swoje sprawy
Czego chce Abe?
Proszę dodaj szybciutko nowy rozdział 💖
Czy jeżeli sama napiszę pozostałe 2 komentarze, to to zaliczysz? xD Rozdział cudny. Bardzo fajny pomysł z tym naukowcem. Może dowie jakiegoś moroja i będzie robił na nim testy? owO No i czego do jasnej ciasnej chce Abe? Już się nie mogę doczekać. <33
OdpowiedzUsuńNo tak. Zapomniałam dodać, że Romitri jak zwykle cudne. <3 Ja chcę więcej scen z Towarzyszem i brzuszkiem. *o* Są takie urocze. :D
OdpowiedzUsuńCiekawe czego chce Abe.
OdpowiedzUsuńBiedna Rose, dobrze że ma Dymitra
Czekam na next
Strasznie mi żal Rose. Hormony nie pozwalają jej żyć. Za dużo się denerwuje, miejmy nadzieję, że dziecko będzie zdrowe. Mam nadzieję, że dorwą tego naukowca.
OdpowiedzUsuńJeszcze mój kom 😘😘 Biedna Rose... Eh, te hormony... Mama nadzieje, ze wszystko będzie ok.
OdpowiedzUsuńZoja podbija moje serce 😂😂😂 💗
Czekam na następny
Extra. Czekam
OdpowiedzUsuńWerka
No i dobrze, że Rose zna prawdę. Nie martw się Roza. Dymitr zawsze cię uspokoi. Ciekawi mnie, po co ściągnął ich Abe. Zoja jak zwykle podwyższa cukier.💖💖💖💖💖💖💖💖 czekam na następny i życzę weny. 😘😘😘😘
OdpowiedzUsuń