Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

środa, 3 sierpnia 2016

Rozdział 212

Dymitr:
Po tym jak zjedliśmy lody wróciliśmy do domu gdzie czekała na Wiktorię mała niespodzianka. Tak dokładniej to Jill przyszła zabrać Wiktorię na ''ploteczki'', a tak naprawdę w jednej z pałacowych komnat była impreza specjalnie dla Wiki. Gdy Wiktoria weszła do komnaty, a wszyscy wyskoczyli krzycząc ''NIESPODZIANKA'' popłakała się i uściskała każdego z osobna. Zaraz potem wciągnęła się w wir witania się z gośćmi, większość stanowiły dzieciaki z jej klasy.
-Kochanie rozluźnij się.-szepnęła Roza prowadząc mnie do krzeseł stojących pod ścianą.
-Przecież się nie spinam.
-Tak, tak bo ci uwierzę.-powiedziała siadając na moich kolanach.-A teraz o co chodzi?
-O nic.
-Dymitr.-popatrzyła na mnie ostro.
-Kochanie wszystko gra. Naprawdę.-powiedziałem starając się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie.
-Ty się cały czas zadręczasz sprawą z ojcem.-wypaliła Roza.
-Skąd wiesz?
-Towarzyszu, ja cię znam.-powiedziała patrząc na mnie z politowaniem.
-Tak, męczy mnie to, że się do ciebie przystawiał. Jestem na niego taki wściekły.-znów zacząłem się część.
-Spokojnie, ja nie jestem zainteresowana.-głos Rozy przywołał mnie do porządku.
-Wiem, ale to jak na ciebie patrzył było odrażające.
-Jak na mnie patrzył?-spytała Roza zdziwiona.
-Jakby zaraz miał iść z tobą do łóżka.-powiedziałem, a zawartość mojego żołądka poszybowała w górę, ale się powstrzymałem. Jak myślę co on by mógł jej zrobić od razu mam ochotę go znaleźć i zabić na miejscy.
-Nie wiem, nie widziałam.-spojrzałem zdziwiony na żonę.-Bo patrzyłam na mojego męża.-uśmiechnąłem się do niej słysząc te słowa.
-Ja tiebia lubliu Roza.-tylko na tyle było mnie teraz stać.
-Ja tiebia toże lubliu tovarishch.-szepnęła nachylając się w moja stronę.
-Roza.-szepnąłem gdy jej usta prawie dotykały moich.-Musimy tutaj?
-Chodź.-wstała ciągnąc mnie za rękę. Wyszliśmy z komnaty  Roza ciągnęła mnie do pierwszego zakrętu, później do kolejnego i znowu, gdy znaleźliśmy się w ślepym zaułku przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała. Mocno i namiętnie. Wziąłem ją na ręce i przyparłem do ściany, jęknęła cicho w moje usta, ale zignorowałem to pogłębiając pocałunek. Poczułem jak ręce Rozy odpinają mój pasek od spodni. Po chwili stałem trzymając ją na rękach w samych bokserkach i koszulce. Już chciałem rozbierać żonę, ale ta zeskoczyła z moich rąk i uklękła przede mną ściągając moje bokserki. Zaskoczony nie wiedziałem co robić. Poczułem usta Rozy na moim przyrodzeniu i mimowolnie oparłem się o ścianę. Nie wiem jak ona to robi, ale jest wspaniała we wszystkim co robi. Po chwili doszedłem, a Roza połknęła wszystko co jej zaserwowałem. Podniosła się i teraz dała mi się rozebrać. Po chwili oboje nadzy zaczęliśmy się na nowo całować, a Roza na nowo znalazła się u mnie za rękach. Przyparłem ją do zimnej ściany i wszedłem. Poruszałem się w niej w różnicowanym tempie, a ona ciągnęła mnie za włosy. Po chwili poczułem jak dochodzi, a ja zaraz za nią. Spojrzała na mnie z błogim uśmiechem na ustach, a ja pocałowałem ją w czoło.
-Roza co to było?-spytałem zachrypniętym głosem.
-Chciałam ci udowodnić, że tylko ciebie kocham.
-Roza, ja wiem, że mnie kochasz i nie musisz niczego mi udowadniać.
-Wiem, ale i tak chciałam.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.-A teraz trzeba się ubierać bo zaczną nas szukać.
-Fakt, nie chcę żeby nas tak przyłapali.-zaśmiałem się cicho zakładając spodnie. Już po chwili szliśmy trzymając się za ręce.
-Rose, Dimka gdzie byliście?-spytała zaniepokojona mama.
-Poszliśmy się przejść bo zrobiło mi się słabo.-zełgała Roza.
-Ale już dobrze?
-Tak jest super.
-Zaraz impreza się kończy.
-O której jutro macie lot?-spytałem wiedząc, że znów będę musiał pożegnać rodzinę.
-O trzeciej po południu.
-Dla nas czy dla ludzi.
-Dla ludzi.-czyli czeka nas jutro nieprzespana noc.

5 komentarzy:

  1. Ło! Odważnie. W takim miejscu? Sądziłam ze Dymutr pozwoli na to tylko w domu a tu takie.... Wow!
    Spokojnie Towarzyszu... Twoja rodzina odjeżdża, ale na pewno nie długo znowu sie sobaczycie 😘
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ta Roza :-) Ona jest nie mozliwa:-)
    Ale takie spontaniczne momenty chyba sa najlepsze. Uwielbiam ich
    No nic czekam na nastepny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. oho

    Szkoda, że rodzinna Dymitra musi wracać. Z drugiej strony dobrze bo Rose i Dymitr będą mieć wiecej prywatnosci. Najlepiej by było gdyby wyprowadzili sie jakos 15-30 minut od nich


    Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra, to było lepsze niż w sypialni. Dymitr jaki odważny. W takim miejscu? Mogli się zamknąć w jakiejś komnacie, a oni w ślepym zaułku. To nie przyzwoite. Czyli najlepsze.😂😂😂 czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń