Kochane jak chciałyście tak macie drugi rozdział.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rose:
Ocknęłam się czując, że ktoś mnie budzi. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Otwarłam oczy i pierwsze co zobaczyła to ciemne źrenice Abe'a.
-Rose powinnaś zakluczyć drzwi.-powiedział patrząc na mnie czujnie.
-Co?-spojrzałam na niego, a po chwili zrozumiałam sens jego słów.-Nie chciałam spać, samo wyszło. Byłeś u Dymitra?
-Też.
-Co u niego?
-Dobrze, martwi się o ciebie.
-Nie ma potrzeby ze mną wszystko dobrze, ale powiedziałeś ''też''. Gdzie jeszcze byłeś?-spytałam siadając na kanapie.
-Kupiłem ci coś ciepłego do jedzenia.-powiedział wskazując pudełko na stoliku.-Nie wiem czy lubisz chińszczyznę, ale twoja matka je ją non stop.
-Może być.-powiedziałam otwierając pudełko. Znalazłam w nim sajgonki w sosie słodko-kwaśnym, ryż i surówkę.-Ale nie powiesz mi, że byłeś tylko u Dymitra i po jedzenie.-powiedziałam wpychając sajgonkę do buzi. Dopiero teraz poczułam jak głodna jestem.
-Nie mów z pełną buzią. Tak, masz rację zdobyłem kopię tych zdjęć.-powiedział pokazują na kopertę którą ma w ręce.
-Pokaż.-powiedziałaś sięgając do jego ręki.
-Najpierw ze spokojem zjesz.-powiedział siadając obok mnie.
-Chcesz trochę?-spytałam patrząc na niego. Uśmiechnął się do mnie.
-Nie dzięki, zjadłem sushi jak czekałem za twoim zamówieniem.-powiedział cały czas się uśmiechając. Mogłabym przywyknąć do tego, że ojciec mnie by wychował. Szczerze bardzo polubiłam-nawet pokochałam-Abe'a. Był jak ojciec-który co prawda był mafiozom-o którym zawsze marzyłam.
-Co u mamy?-spytałam ciekawa.
-Wszystko dobrze.-powiedział uśmiechając się ciepło.-Będziesz mieć brata i siostrę.
-Wybraliście już imiona?
-Jeszcze nie, ale wydaje mi się, że będziemy się kłócić.
-Dlaczego?
-Twoje imię podobało nam się nawzajem jako jedyne, a teraz dojdą do wyboru dwa imiona i boję się, że twoja matka za wszelką cenę będzie chciała postawić na swoim.
-Masz rację, mama jest do tego zdolna.-powiedziałam zamyślając się nad sajgonkami. Po chwili skończyłam jeść.-Dobra, a teraz dawaj te zdjęcia.
-Spokojnie.-powiedział wyciągając je i mi podając.-Rose zadam ci pytanie, które jutro na pewno padnie w sądzie. Czy to ty jesteś na tych zdjęciach?-spojrzałam choć bardzo się bałam. Zdjęcia były zrobione w pokoju Dymitra...
-O matko!-krzyknęłam widząc wszystkie zdjęcia.
-Co?-przestraszył się Abe.
-Te zdjęcia niczego nie dowodzą!-powiedziałam coraz bardziej wściekła.
-Uspokój się. Wytłumacz co się wtedy działo.
-Tu Wiktor rzucił na nas urok pożądania kiedy porwał Lissę. Na tym zdjęciu Dymitr odprowadza mnie do dormitorium po tym jak strzygi zabiły Masona, bał się, że coś sobie zrobię i odprowadził mnie do samego pokoju.
-Rose, ale on całuję cię w czoło.
-Jestem ciekawa czy ty nie byłbyś zdruzgotany kiedy tobie zabiliby najlepszego przyjaciela.-powiedziałam oburzona.-A na tym, śmiać mi się chcę, to podczas treningu po prostu walczyliśmy.
-Rose, ale on cię tu trzyma za biodra.
-Tak, bo akurat musiał mnie unieruchomić. To nie było specjalnie. Jego ręce na moich biodrach były przez parę sekund.
-A to?-spytał pokazując mi zdjęcie jak Dymitr patrzy na mnie z czułością na werandzie.
-Tu nie obroniłam Christiana podczas ćwiczeń polowych i Dymitr ze mną rozmawiał do niczego nie doszło.-powiedziałam załamana.
-No, to wystarczy, że to powiesz jutro podczas zeznań i twój mąż powinien zostać uniewinniony.-powiedział Abe.
-Tylko tyle?-spytałam sarkastycznie.
-Masz teraz ważniejsze rzeczy na głowie.-powiedział wskazując mój brzuch.
-Trawienie sajgonek?-spytałam z uśmiechem. Abe zaśmiał się szczerze.
-Przyjdę jutro i proszę zjedz śniadanie, ani ja ani Bielikow nie chcemy żebyś zemdlała w sądzie, a i zaklucz za mną drzwi.
-Dobrze tatusiu.-powiedziałam wstając za nim.
-Błagam uważaj na siebie i dziecko.-powiedział całując mnie w czoło i wyszedł. Zmęczona całą sytuacją zakluczyłam drzwi i skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się i stanęłam przed lustrem patrząc na swój lekko zaokrąglony brzuszek.
-Hej maluchu, wiem że zazwyczaj to tatuś z tobą rozmawia, ale dziś musimy sobie dać sami radę, ale nie masz się co martwić jutro będzie po staremu. Mam nadzieję, że ta sytuacja źle na ciebie nie wpłynie.-powiedziała gładząc brzuch. Wiem, że jeszcze mnie nie słyszy, ale to dodało mi otuchy. Weszłam pod prysznic i szybko się umyłam, po wytarciu się położyłam się zmęczona dzisiejszym dniem.
Wiktor jest debilem. Ja chce żeby on umarł jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńOby sędzia uwierzył Rose. Dymitr musi szybko wracać z więzienia, Rose i dziecko potrzebują opieki
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :*
A ty jak nie uwolnisz Dymitra z aresztu to będziesz miała ze mną do czynienie :D
Jeny, "rozmowa" Rose z małą fasolką była przeurocza. Mam nadzieję, że Dymitr szybko wyjdzie z aresztu, bo zaczynam się martwić o bezpieczeństwo Rose i dziecka. Wiktor jest nieprzewidywalnym dziadem. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. 💞😍
OdpowiedzUsuńOby to wystarczyło aby Dymitr wyszedł z aresztu.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Mam nadzieję, że jak Dymitr wyjdzie z aresztu to skopie Wiktorowi jego stary zadek. O ile wyjdzie. :/ Bądźmy dobrej myśli. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńNormalnie cholera mnie bierze jak czytam co Wiktor planuje :-/ mam ochote go udusić :-/ .
OdpowiedzUsuńOby w sądzie faktycznie poszło tak łatwo jak myśli Abe.
Czekam na następny i pozdrawiam