Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Rozdział 225

Rose:
Weszliśmy na salę sądową. Dymitr wraz z Abe'em zajęli miejsca po stronie dla oskarżonych, a jakaś morojka, która swoją drogą wyglądała jak plastik, miejsce na przeciwko. Rozprawę miała prowadzić jakaś morojka, chyba z rodziny Ozerów. Lissa siedziała na tronie patrząc na mnie i Dymitra zaszokowana. Gdy sędzina weszła pierwsze co zrobiła to zwróciła się do Abe'a:
-Panie Mazur z tego co mi wiadomo nie jest pan prawnikiem.
-Isabell nie martw się znam prawo jak mało kto.-odpowiedział Abe dumnie.
-Panie Mazur nie jesteśmy na tropikalnych wakacjach żeby zwracać się do siebie na ty.
-Wybacz Isabe... to jest Wysoki Sądzie.-śmiać mi się chciało z tej potyczki, ale teraz byłam zbyt zdenerwowana żeby się śmiać.
-Dobrze, niech już pan zostanie. Zacznijmy rozprawę...-i się zaczęło. Sędzina podała powód dla którego się tu zjawiliśmy oraz winy jakich ponoć dokonał Dymitr. Zaczęło się przesłuchanie na początek poszli jacyś moroje którzy mówili o tym co robiłam z Dymitrem w miejscach publicznych. Wiktor musiał nas śledzić bo wiedział o kilku rzeczach o jakich prawa nie miał wiedzieć. W reszcie usłyszałam słowa na które tak bardzo czekałam.
-A teraz o złożenie zeznań poprosiłabym strażniczkę Rosemarie Hatahway-Bielkow.-wstałam i poczułam na sobie spojrzenia wszystkich. Dumnie wstałam z miejsca wysoko podnosząc głowę. Nikt mnie nie zastraszy, a już na pewno nie ktoś kogo zabiłam. Podeszłam do mównicy i spojrzałam na nią.-Nie musi pani zeznawać.-odezwała się do mnie.
-Ale dlaczego?-spytałam.
-Pani stan zwalnia panią z tego.-powiedziała.
-Nie, będę zeznawać.-odpowiedziałam zmęczona. Zaczęła zadawać mi pytania typu: imię, nazwisko, wiek, co łączy mnie z oskarżonym. Jakby nie wiedziała, ale grzecznie odpowiadałam na każde z zadanych pytań i przyrzekłam, że będę mówić prawdę. W końcu przeszła do najważniejszego.
-Czy kiedykolwiek została pani zgwałcona.
-Nie.-odpowiedziałam bez najmniejszego zawahania.
-Na pewno? Jeśli pani chcę może pani zeznawać bez świadków.-powiedziała, a wszyscy wlepili we mnie spojrzenia.
-Nie, nikt mnie nigdy nie zgwałcił.-powiedziałam coraz bardziej wściekła.
-Czy obecny tu mężczyzna-wskazała na Dymitra-kiedyś się nad panią znęcał?
-Nie.-zaczęło mnie to denerwować.
-Czy będąc jeszcze niepełnoletnią była pani w jakimś związku z tym mężczyzną?-spytała patrząc na mnie i Dymitra.
-Oboje byliśmy w sobie zakochani, ale służba i wiek nie pozwalały nam na bycie razem, więc zrezygnowaliśmy.-lekko nagięłam prawdę, ale przecież przez większość naszej znajomości właśnie tak było. Dopiero potem był jeden incydent w wartowni, ale go można pominąć.
-Doprawdy?-spytała rozbawiona pani prokurator.-A jak to się stało, że wyruszyła pani do Rosi?-przez to, że nie użyła mojego tytułu wkurzyłam się.
-Jak już to strażniczko.-poprawiłam wredny plastik.-A wyruszyłam do Rosji z kilku powodów.
-Można wiedzieć jakich?-spytała ciekawa. Głupia baba już jej nienawidzę.
-Po pierwsze chciałam poinformować rodzinę strażnika Bielikowa o tym co się stało, a po drugie chciałam wziąć odwet na strzygach i polowałam na nie przez pewien czas.-wzięła dwa kłamstwa które po części były prawdą.
-Mogę potwierdzić zeznanie strażniczki Hathaway-Bielikow.-powiedział dumny Abe.
-Tak? Ciekawe jak?
-A tak, że sam ją zawiozłem do domu rodzinnego strażnika Bielikowa i  słyszałem opowieść o tym jak to dzielnie walczył i jak został przemieniony.-powiedział Abe z wyższością.
-Panie Mazur przypominam panu, że przysiągł pan nie kłamać.
-Wysoki sądzie nawet bym nie śmiał.-odpowiedział Abe z powagą.
-Dobrze, a teraz pokażę strażnice kilka zdjęć i opowie strażniczka co się na nich dzieje.-powiedziała sędzina nie zwracając uwagi na Abe'a. Czekałam aż poprosi mnie o podejście. Po chwili podeszłam do wysokiego stołu przy którym siedziała i podała mi zdjęcia które już widziałam. Odpowiedziałam tak samo jak opowiedziałam o nich Abe'owi. Po tym co powiedziałam sędzia zarządziła przerwę, a my posłusznie wyszliśmy. Michaił zaprowadził gdzieś Dymitra, a Abe wyciągnął mnie na dwór.
-Gdzie idziemy?-spytałam gdy okrążyliśmy budynek.
-Do twojego męża.-powiedział otwierając jakieś boczne drzwi. Ciekawa weszłam do środka i zobaczyłam, że Dymitr siedzi na krześle z chowa twarz w dłoniach.
-Dymitr.-odezwałam się kucając przed nim.
-Roza, Roza moja Roza.-powiedział sadzając mnie sobie na kolanach i głaszcząc po plecach. Spojrzałam na Michaiła i Abe'a.
-Możecie nas zostawić na kilka minut samych?-spytałam patrząc na nich.
-Dobrze.-powiedział Michaił wychodząc, Abe popatrzył na mnie i zniknął za drzwiami.
-Kochanie co się dzieje?-spytałam Dymitra gdy zostaliśmy sami. Cały czas mnie przytulał.
-Kłamałaś.-powiedział cicho.
-Słucham?-spytałam zaskoczona.
-Na sali kłamałaś.
-Co? Nie mówiłam prawdę.
-Przecież ja cię krzywdziłem tak wiele razy.-powiedział zrozpaczony.
-Kiedy dokładnie?-spytałam wściekła, że znów się zaczął obwiniać.
-W Rosji i teraz. Abe powiedział, że wczoraj źle wyglądałaś. To moja wina. Byłem tak głupi pozwalając sobie wybaczyć.-powiedział. Wściekła zeszłam z jego kolan i spojrzałam na niego.
-Aha!-krzyknęłam.
-Co?
-Czyli w tej chwili jesteś posądzony o gwałt możesz trafić na dożywocie do więzienia, a martwisz sie o jakąś głupotę która nie istnieje.-warknęłam wściekła.
-Głupotę!-ryknął.-Roza to nie było byle przestępstwo jak kradzież aut, ja cię chciałem zabić.-powiedział wściekły. Również wstał z krzesła i patrzył na mnie.
-Dymitr cholera! To jest teraz najmniej ważne i na dodatek jest bzdurą. Możesz trafić na dożywocie do więzienie. I co masz ochotę rozstać się ze mną w kłótni?!-wiedziałam, że teraz go prowokuję, ale właśnie tego pragnęłam.
-Nigdzie nie trafię.-mruknął podchodząc do mnie.-A ty nie masz prawa na mnie krzyczeć.
-Właśnie, że mam jesteś moim mężem. Dorosłym facetem, a zachowujesz się jak rozkapryszona bab...-nie zdążyłam dokończyć przyparł mnie do ściany mocno całując. Z chęcią oddałam pocałunek. To nam podczas kłótni wychodziło najlepiej, całowanie. Ręce Dymitra zjechały na moje pośladki, ale oczywiście musiał nam coś przeszkodzić. Nagle zrobiło mi się słabo i oparłam się na piersi Dymitra.
-Roza co się dzieje?-spytał oddychając gwałtownie.
-Nic, muszę na chwilę usiąść.-powiedziałam starając się skupić wzrok na jednym punkcie. Dymitr chwycił mnie w tali i podprowadził do krzesła. Usiadłam na krześle zamykając na chwilę oczy. Usłyszałam głos Dymitra.
-Mogę prosić o kubek wody?-spytał kogoś. Po chwili poczułam jak obok mnie klęka.-Roza napij się.
Otwarłam oczy i spojrzałam na niego. Wzięłam kubek w ręce.
-Nic mi nie jest.-powiedziałam.
-Widzę.-powiedział Dymitr chwytając moje dłonie. Zauważyłam, że drżą.-Powinnaś zrezygnować z dalszego udziału w procesie.
-Nie.-od razu chciałam wstać.
-Roza, ledwo stoisz na nogach jak ty to sobie wyobrażasz?
-Dymitr, dam radę. Teraz wygłoszą wyrok i po problemie, a mi zrobiło się trochę słabo i tyle. Nie martw się o nas.-powiedziałam głaszcząc brzuch.
-Hej maleństwo, powiesz coś tatusiowi?-Dymitr przyłożył ucho do mojego brzucha.-Super. Czy mamusi lub tobie coś jest?-znów przyłożył ucho do brzucha, a ja się zaśmiałam.
-Uważaj bo ci odpowie i się wystraszysz.-powiedziałam z uśmiechem.
-Roza, martwię się  ciebie i malucha.-powiedział całując mój brzuch.
-Dymitr, obiecuję wysłucham wyroku i wracam do domu.-obiecałam nie wiedząc co nas czeka.
-Niech ci będzie.-powiedział podając mi dłoń. Wstałam po woli tak by nie zakręciło mi się w głowie.
-Dzieci chodźcie już.-powiedział Abe, ale widząc w jakim jestem stanie dodał.-Ja się nią zajmę. Michaił znów zakuł Dymitra, a Abe chwycił mnie lekko w tali tak bym w razie co się nie przewróciła. Weszliśmy do sali sądowej, a sędzia wygłosiła wyrok.

7 komentarzy:

  1. Sędzina odrobinę mnie wkurzyła ale to nic.
    Dymitr!
    Zakazuję ci się kłócić z Rose!
    Mam nadzieję że wyrok będzie pozytywny dla Romitri.
    Pozdrawiam i czekam oraz posyłam kilogramy weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny, bardzo podobała mi się determinacja Rose. Mam nadzieję, że fasolce nic się nie stało. Oby wyrok był pozytywny na Romitri. 💪🏼 Dałoby radę dodać dzisiaj drugi rozdział? Nie wiem, czy wytrzymam do jutra. 😏

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola, Ola, Ola!!! Nie w takim momencie (świetny rozdział). Utłukę cię! Daj jeszcze jeden! Błagam! Nie wytrzymam!
    A tak na marginesie: jak ja uwielbiam Abe'a xD haha Genialny gość.
    Ale nie perfekcyjny jak Bielikow, który NIKOGO NIE ZGWAŁCIŁ! Dlaczego się na niego uwzięli?!?!
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam daj jeszcze jeden. Nie wytrzymam do jutra. Dymitr musi być wolny.
    Haha kocham Abe'a

    OdpowiedzUsuń
  5. Blagam wstaw nastepny.
    Werka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kobieto masz wstawić kolejny, i to już! Plissss Czekam.
    Bad girs

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział <3
    Lece czytać kolejny

    OdpowiedzUsuń