Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

sobota, 3 września 2016

Rozdział 244

Rose:
Poczekaliśmy aż wzejdzie słonce i wyruszyliśmy do najbliższego centrum handlowego. Obie z Wiktorią byłyśmy podniecone myślą o zakupach. Prawie wybiegłyśmy z samochodu, a Dymitr zaśmiał się cicho. Zakupy trwały w najlepsze zauważyłam jednak, że Wiki rzuca tęskne spojrzenia w stronę sklepu z bielizną.
-Dymitr musimy skorzystać z toalety, poczekasz?-spytałam z uśmiechem męża.
-Jasne. Dajcie torby potrzymam.-podałyśmy mu torby i ruszyłyśmy do łazienki.
-Rose coś się stało?-spytała gdy znalazłyśmy się na tyle by Dymitr nas nie usłyszał.
-Chcesz tam wejść?-spytałam pokazując sklep z bielizną. Wiki spojrzała na mnie zawstydzona.
-Nie musimy.-wydukała.
-Ale wejdziemy.
-Rose tam jest drogo.-zauważyła.
-Spokojnie to twoja osiemnastka powinnaś dostać takie prezenty, a z resztą o czym my mówimy sama potrzebuję czegoś nowego.-powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś super.-pisnęła przytulając mnie.
-Wiem, wiem, a teraz chodź na serio muszę siku.-powiedziałam ciągnąc ją w stronę toalety.
-Dłużej się nie dało?-spytał Dymitr gdy wróciłyśmy.
-Przepraszamy.-powiedziałam zabierając mu kilka toreb.-A teraz chodź.-powiedziałam ciągnąc Dymitra w stronę tego sklepu. Wiki szła obok mnie z ogromnym uśmiechem.
-Roza, a po co tam?-spytał przytulając mnie.
-Jak to po co? Twoja siostra potrzebuje kobiecej bielizny, a twoja żona chce ci się podobać.
-Moja żona zawsze mi się podoba, a moja siostra jest chyba za młoda na taką bieliznę.-powiedział mierząc Wiki chłodnym spojrzeniem.
-Oj daj spokój. Spójrz tylko na ten tyłek i te piersi, gdzie ty tu masz dziewczynkę? Przed tobą stoi 100% kobieta.-Dymitr spojrzał na siostrę i zrobił kwaśną minę.
-Wiki nie mogłaś być brzydka?-spytał ją załamany.
-Też cię kocham braciszku.-powiedziała wchodząc do sklepu. Od razu dopadły nas ekspedientki i pomogły wybrać kilka kompletów z którymi skierowałyśmy się do przymierzalni. Dymitr grzecznie poczłapał za nami i usiadł przed wielkimi kabinami. Zaczęłam od beżowego, koronkowego kompletu.
-Towarzyszu.-powiedziałam wychylając głowę. Wstał pośpiesznie i podszedł wchodząc do kabiny.
-Roza gdyby nie fakt, że moja siostra jest w kabinie obok brałbym cię tu i teraz.-szepnął mi do ucha. W dziwny sposób w kabinie zrobiło się gorąco. Ocucił mnie głos Wiki.
-Rose mogłabyś?
-Już idę.-powiedziałam przechodząc bez skrępowania do jej kabiny. Wyglądała zabójczo w bordowym koronkowym gorsecie i mocno przylegających stringach.-Brakuje ci teraz tylko czarnych szpilek.-stwierdziłam.
-Chcę wyglądać tak jak ty w ciąży.-powiedziała zapominając w co jest ubrana.
-Co?
-Wyglądasz ślicznie i wstyd mi to przyznać, ale seksownie po mimo brzuszka.-dopiero teraz spojrzałam w lustro. Moja figura nie ucierpiała jak na razie przez ciążę, piersi trochę urosły, ale reszta ciała została bez skazy. Spojrzałam na swoje odbicie i stwierdziłam, że wyglądam dobrze.
-Dzięki.-bąknęłam
-A jak bardzo źle wyglądam?-spytała patrząc na siebie z obrzydzeniem.
-Dziewczyno wyglądasz seksownie. Jakbym była facetem szalałabym za tobą.
-Nie jestem przekonana.
-Czekaj. Dymitr chodź.-powiedziałam do męża.
-Ale ja tam nie wejdę.-powiedział szybko.
-Właź i nie gadaj.-powiedziałam nagląco.-I spójrz teraz na nią nie jak na siostrę, a jak na kobietę.-Dymitr niechętnie wszedł do kabiny i stanął jak wryty.
-Nie pozwalam ci się tak nikomu pokazać.-powiedział patrząc na Wiki.
-Zamknij się i powiedz, że jest śliczna.-powiedziałam patrząc na niego wściekła.
-Ona ma zostać dziewicą do ślubu nie będę jej wpychał w łapy jakiegoś gacha.-warknął.
-To się spóźniłeś!-warknęła wściekła Wiki.-Nie jestem małym dzieckiem i będę robić co chcę, a ty nie jesteś moim ojcem żeby mi mówić co mogę, a czego nie.
-Fakt ojciec zapewne by cię sprzedał.-powiedział wściekły.
-Skończcie.-powiedziałam.-Ty -wskazałam Dymitra-nie bądź dla niej wredny, a ty-wskazałam Wiki-nie krzycz na brata. A teraz Wiki ubierasz się w drugi zestaw ja idę do siebie i za chwilę  przyjdę.
Wyszłam z kabiny i weszłam do swojej kabiny. Teraz padło na komplet granatowej bielizny z pasem do pończoch. Ubrałam go na siebie i stwierdziłam, że tego Dymitrowi nie pokaże i zrobię mu małą niespodziankę. Tym razem Wiki weszła do mnie w czarno-zielonej bieliźnie.
-Rose czuję się skrępowana.-wyznała.
-Czemu?-spytałam przymierzając satynowy szlafroczek w takim samym kolorze jak bielizna.
-Wiesz to wszystko jest super, ale ja nie mam tak super ciała jak ty.
-Czy ty siebie słyszysz i widzisz?-spytałam.-Masz pupę o jakiej marzy każda kobieta, a o piersiach nawet nie mówię bo to marzenie. I ty masz czelność mówić, że nie masz takiego ciała jak ciężarna kobieta?-spytałam wprost wściekła.
-Rose nie powinnaś się denerwować.
-To spójrz na siebie obiektywnie.-powiedziałam wypychając ją z kabiny. Przymierzyłam jeszcze trzy komplety: czarny, bordowy i szary i stwierdziłam, że biorę wszystkie. Wiki przymierzała: różowy,  niebieski i brązowy.
-Nie wiem który wziąć.-wyznała gdy weszłam już ubrana do niej do przymierzalni.
-Mogę wybrać?-spytałam.
-Tak bardzo byś mi pomogła.-powiedziała.
-Dobra, to idź do Dymitra, a ja wybiorę i zapłacę.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dzięki, jesteś super.-pocałowała mnie w policzek i wyszła z kabiny. Musze przyznać, że we wszystkich sześciu kompletach wyglądała super i zrobiłam coś za co będę miała suszoną głowę przez Dymitra przez co najmniej miesiąc. Wzięłam wszystkie sześć. Czyli razem dwanaście zapłaciłam fortunę, ale osiemnastkę ma się raz w życiu. Poprosiłam jeszcze o osobne zapakowanie i wyszłam ze sklepu.
-Wiki proszę.-powiedziałam podając jej torbę. Spojrzała ciekawa do środka i zamarła.
-Rose ja nie mogę.....to zdecydowanie za dużo nie, nie chcę żebyście tyle wydawali jeden komplet był drogi, a co dopiero sześć i Rose.-zauważyła prezent ode mnie był to szary, satynowy krótki szlafroczek.
-Cicho już wiem, że czeka mnie długa rozmowa z twoim bratem.-powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś super.-powiedziała przytulając mnie mocno.
-To co buty i do domu?-spytałam z uśmiechem.
-Rose.-powiedziała Wiki.
-Jestem za.-powiedział Dymitr ściskając mój pośladek zdecydowanie za mocno. Wiki szła przodem, a my zaraz za nią. Dymitr w końcu szepnął:
-Oj mała pogadamy i to na poważnie.-oł mam problem. Odetchnęłam ciężko i spojrzałam na niego z przestrachem. Weszliśmy do obuwniczego i zaczęły się ciężkie wybory. Wreszcie pomogłam Wiki zdecydować się na śliczne czarne, zamszowe buty na wysokim obcasie. Sama wybrałam podobne tylko, że moje były zapinane wokół kostki. Dymitr decydował się najdłużej, ale w końcu wybrał rude eleganckie buty. Już szliśmy do kasy kiedy ją zauważyłam. Śliczna ruda kopertówka idealnie pasująca do mojej sukienki i butów na jutro. Stanęłam jak wryta i zakochiwałam się w niej.
-Co jest Roza?-spytał Dymitr.
-Zakochałam się.-wyznałam cicho.
-W kim?-spytał Dymitr rozglądając się.
-W torebce.-powiedziałam podchodząc do torebki. Z bliska była jeszcze piękniejsza.
-W tej?-spytał Dymitr.
-Yhym.-powiedziałam porażona. Dymitr spojrzał na cenę i ją wziął.-Co...co robisz?
-Kupuję ci ją.-powiedział z uśmiechem.
-Ale ona jest droga, a ja nie chciałam prezentu.
-To nie jest prezent na święta.
-A na co?
-Nie podziękowałem ci za to, że nosisz nasze dziecko i to będzie rekompensata.-powiedział z uśmiechem.
-Jesteś słodki.-stwierdziłam ze łzami w oczach.
-Daj spokój bo się rumienie.-powiedział całując mnie w czoło i zabierając pudełko z moich rąk. Po zakupie butów skoczyłyśmy jeszcze z Wiki na szybki manikiur. Wiki wybrała czerwony lakier, a ja zdecydowałam się na czarny. Po trzydziestu minutach szłyśmy szczęśliwe do Dymitra.
-No pochwalcie się.-powiedział wstając z ławki. Pokazałyśmy mu łapki.-Ładne.-stwierdził.
-Jedźmy do domu.-powiedziałam ziewając.
-Tak to dobry pomysł nie powinnaś się zbytnio przemęczać.-powiedział Dymitr obejmując mnie ramieniem. Wsiedliśmy do samochodu i momentalnie zasnęłam zmęczona jednym z najlepszych dni w życiu.

4 komentarze:

  1. Ale świetne zakupy sama bym sie z chęcią na takie wybrała. Wiki masz za mało pewności siebie. Dymitr nie mozesz krzyczeć na siostrzyczkę i nie bądź zły na Rose ze wydała tyle kasy. Ten rozdział super. Czekam na kolejny u życzę masę weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne. I to kupno bielizny. Kochany rodzeństwo. Nie ma to jak starszy brat, zazdrośnik. Ale najlepsze chyba było z torebką. Kocham Dimke. Taki uroczy.Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Też bym chętnie poszła na takie zakupy. Momentami uśmiechałam się. Czekam na nn, życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa małej "awanturki" jaka będzie po powrocie do domu między Rose a Dymitrem. Już czekam na kolejny rozdział. 💞😍

    OdpowiedzUsuń