Rose:
Nienawidzę pożegnań. Ludzie zawsze na nich płaczą. Ja niestety dziś też się popłakałam, pożegnanie z rodziną Bielików jest o tyle trudna, że nie wiem kiedy ich znowu zobaczę i to boli. Z lotniska ruszyliśmy prosto w drogę powrotną na Dwór. Cieszyłam się, że znów zobaczę przyjaciół za którymi się stęskniłam, ale najważniejsze były dla mnie chwilę z Dymitrem. Bardzo chcę żeby ze mną był cały czas, ale chcę też żeby pracował.
-Dymitr możesz się na chwilę zatrzymać?-spytałam czując, że mi niedobrze.
-Coś nie tak?-spytał zmartwiony.
-Niedobrze mi.-powiedziałam wysiadając z samochodu. Wzięłam kilka głębokich oddechów i poczułam ręce na brzuchu.
-Lepiej?-usłyszałam szept przy uchu.
-Od kiedy twoje ręce są na właściwym miejscu to tak.-powiedziałam przymykając oczy.
-Roza powinnaś iść do lekarza.-powiedział całując moje czoło.
-Pójdę.
-Ale mi nie chodzi o następną wizytę tylko o to byś jak najszybciej poszła. Roza martwię się o was.
-Spokojnie nic się nie dzieje.
-Dzieje się i to dużo. Roza dziecko nie powinno tak mocno kopać.
-Kochanie naprawdę wszystko gra.-powiedziałam odwracając się do męża i całując go w policzek. Dopiero teraz zauważyłam, że zarzucił mi na ramiona swój płaszcz.-Zmarzniesz.-powiedziałam zdejmując okrycie.
-Ważniejsza jesteś ty i dziecko, a ja mogę sobie marznąć.
-Może chodźmy już do samochodu?
-Dobrze się już czujesz?-spytał.
-Tak dam radę dojechać na Dwór.
-To jedziemy.-powiedział otwierając mi drzwi. Po chwili pędziliśmy w stronę Dworu. Zatrzymał nas korek przy wjeździe.
-Co się tu dzieje?-spytałam patrząc ile samochodów jest przed nami.
-Nie mam pojęcia, ale na pewno nie będę tyle czekał.-powiedział zawracając. Wjechał na autostradę i po dziesięciu minutach wjeżdżał przez bramę wschodnią. Dumny z siebie zaparkował w garażu. Wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę mieszkania z naszymi walizkami. Po zostawieniu ich w domu Dymitr wyszedł po zwolnienie, a ja chciałam zabrać się za rozpakowywanie walizek, ale usłyszałam telefon. Nie patrząc na wyświetlacz odebrałam.
-Rose ratuj.-usłyszałam głos Adriana.
-Co się dzieje?-spytałam.
-Potrzebuję twojej pomocy.
-Ale co się dzieje?-spytałam zdenerwowana.
-Sydney chce mnie zabić.
-Dlaczego?
-Bo źle mnie zrozumiała i myśli, że z kimś sypiam.-powiedział niemal płaczliwym głosem.
-Gdzie jesteś?
-W domu. Ukrywam się w szafie.
-Będę za chwilę.-powiedziałam pisząc Dymitrowi kartkę, że muszę pilnie wyjść. Ubrałam kurtkę i buty i ruszyłam do Iwaszkowów. Wpadłam jak burza do ich mieszkania i zastałam płaczącą Sydney, a obok niej Declana który masował uspakajając jej nogę.
-Syd?-odezwałam się cicho. Declan spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczkami i znów wrócił do oglądania swojej mamy.
-Z tobą też sypia?-spytała płacząc.
-Syd to nie tak. Adrian jest tylko i wyłącznie twój.-powiedziałam siadając obok niej.
-Ale powiedział, że sypia z tak wieloma kobietami, że wie iż jestem wyjątkowa.-powiedziała płacząc dalej.
-To miał być komplement, ale mu nie wyszedł i zapewne użył czasu przeszłego.-powiedziałam by dodać jej otuchy.
-Ale co jak on mnie zdradza?-spytała załamana.
-To wtedy pomogę ci go zatłuc, a teraz na spokojnie wyjaśnij mi wszystko.-poprosiłam. Sydney opowiedziała mi o tym jak to zaczęli się kłócić i jak to się skończyło. Uspokoiła się trochę więc mogłam jej wytłumaczyć o co zapewne chodziło Adrianowi. Podziękowała mi, a ja wróciłam do siebie. Wszędzie było ciemno, lecz gdy weszłam na górę zauważyłam, że w gabinecie mojego męża świeci się światło. Weszłam powoli do gabinetu i zamarłam. Dymitr siedział za biurkiem i płakał.
-Kochanie co się dzieje?-spytałam podchodząc.
-Nie dotykaj mnie!-warknął. Wystraszona odsunęłam się od niego.
-Co się dzieje?-spytałam zmartwiona.
-Może ty mi to wyjaśnisz?-spytał podrywając się z krzesła.
Ola!! Wrednoto ty! Co to ma być? Co to za zakończenie! Sama domagasz sie stluczenia cie, ale wtedy nie napiszesz kolejnego! Nie zane dziś przez ciebie! Ola! Ja chce kolejny! Dziś! Żądam go wręcz! Ola! Nie bądź taka. Wiesz, ze cie kocham! Zabiorę cię nawet na ta pizze. Nawet jeśli mieszkam po drugiej stronie Polski, tylko dodaj dziś rozdział! Nie możesz krzywdzić Dymitra! Co mu jest! Dymitr?! Rose!!! O co chodzi? Ola!!!
OdpowiedzUsuńCO SIĘ DZIEJE Z DYMITREM?
OdpowiedzUsuńSZYBKO DAWAJ NOWY ROZDZIAŁ
Cholera jasna co się tu dzieje?!
OdpowiedzUsuńCzłowieku dawaj następny jak najszybciej!
o nieee tak nie można ja mam jutro szkołe i jest ważna ale ja bede dzisiaj czekała na rozdział bo tak nie można ja z nerwów nie zasnę dodaj rozdział i to szybko. jeśli masz serce to mi zaraz wyskoczy z piersi!!prosze dodaj dzisiaj .... Ruda
OdpowiedzUsuńCo tu się dzieje. Ola żądam kolejnego rozdziału już teraz. Co ty z nimi robisz. Dymitr o co ci chodzi.Czekam na następny i życzę weny.
OdpowiedzUsuńZa takie niespodzianki to ja dziękuję
OdpowiedzUsuńEj! Jest z sześć komentarzy! Gdzie rozdział??? Ja chcę dalej! 😭 Jak Dymitr płacze to znaczy, że ja też powinnam.
OdpowiedzUsuńCo się dzieje czemu Dimitri płacze?
OdpowiedzUsuńCo się dzieje! DOMAGAM SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ NASTĘPNEGO :-!
Bad girls
Daj następny! Błagam.
OdpowiedzUsuńWerla