Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 18 września 2016

Rozdział 259

Dymitr:
Film właśnie się skończył. Był nawet śmieszny. Spojrzałem na Rozę. Spała wtulona w mój tors. Uśmiechnąłem się i pogładziłem ją delikatnie po włosach. Poczułem, że dziecko się rusza. Położyłem dłoń na brzuszku i czekałem na kopniaki.
-Co się dzieje?-spytała Roza budząc się.
-Jak ci się film podobał?-spytałem ciekaw.
-Był bardzo.....o nie przespałam.-powiedziała załamana.
-Nic się nie stało. Widzę, że się wyspałaś.
-Tak. Miałam dość ciężką noc.-przyznała.
-Co się dzieje?-spytałem zmartwiony.
-Miałam koszmary.-przyznała.
-Trzeba było mnie obudzić.-powiedziałem patrząc na nią zmartwiony.
-I co? Teraz ty też byś był zmęczony.-powiedziała.
-To dla mnie nie problem.-przyznałem.
-Ale dla mnie byłby to problem.-powiedziała patrząc na mnie.
-Oj Roza.-powiedziałem z uśmiechem.
-Co robimy Towarzyszu?-spytała
-Nie wiem, co chcesz?-spytałem z uśmiechem.
-Nie wiem.
-A ja wiem.-powiedziałem łaskocząc ją.
-Przes....tań!-krzyknęła śmiejąc się. Spojrzałem w jej oczy. Zrobiłem coś bardzo bezmyślnego. Pocałowałem ją.-Przestań.-powiedziała dając mi z liścia. Zabolało, ale najbardziej zdziwiła mnie  reakcja Rose.
-Co?-spytałem zaskoczony.
-Miałeś być moim przyjacielem, a nie chłopakiem.-powiedziała ze łzami w oczach.
-Rose ja przepraszam...s-sam nie wiem co we mnie wstąpiło.
-A ja wiem.-powiedziała Roza wychodząc z salonu.
-Roza poczekaj.-zawołałem. Ruszyłem za nią. Zamknęła się w sypialni.-Roza otwórz!
-Nie!-krzyknęła.
-Proszę.
-Daj mi spokój!
-Otwórz!
-Nie!-wściekły wziąłem rozmach i walnąłem pięścią w drzwi. Zrobiłem dziurę.
-Roza proszę porozmawiajmy.-powiedziałem patrząc na nią przez dziurę.
-Rozwaliłeś drzwi.-zauważyła ze łzami w oczach.
-To nic kupi się nowe.-dopiero teraz spojrzałem na nią. Była przerażona.-Roza ja nie chciałem.
-Ja się boję.-powiedziała kurcząc się na łóżku.
-Roza.
-Nie! Nie ma Rozy. Daj mi spokój.-powiedziała wybiegając z pokoju.  Wściekły maiłem ochotę w coś uderzyć, ale się powstrzymałem. Spojrzałem na dziurę którą zrobiłem i sam się przestraszyłem z jaką siłą musiałem uderzyć, że tak mocno walnąłem. Wyszedłem z mieszkania wiedząc, że Roza wybiegła się uspokoić.  Wszedłem do naszego ulubionego parku i zacząłem ją szukać. Siedziała  na jednej z ławek z zamkniętymi oczami.
-Hej.-powiedziałem na spokojnie.
-Hej, przepraszam, że tak zareagowałam j-ja sama nie wiem co się dzieje. To wszystko przez te hormony.-powiedziała przytulając się do mnie.
-Nie nie to moja wina.-powiedziałem przytulając ją mocno.
-Przepraszam.
-Przepraszam.-powiedziałem i ruszyliśmy do domu.
*
Kończę naprawiać drzwi. Na szczęście jak je kupowaliśmy to kupiliśmy jedną parę za dużo i teraz bez problemu je wymieniłem. Roza siedzi w salonie i ogląda jakieś seriale. Od kiedy wróciliśmy nie odzywa się do mnie ani ja do niej. Szczerze sam nie wiem co mam powiedzieć.
-W razie co sypialnia na nowo ma drzwi.-powiedziałem wchodząc do salonu.
-Dobrze.-powiedziała Roza głaszcząc brzuszek.
-Coś się dzieje?-spytałem patrząc na żonę.
-Nie.-powiedziała nie patrząc na mnie. Jeśli miało być lepiej właśnie to spieprzyłem.

4 komentarze:

  1. Zatłukę cie Ola. Jak możesz ich tak niszczyć? Wiesz jak mnie to boli!? Rose, bałwanie, odpuścić mu! Przeciez sie stara! To ty wszystko rozwalasz, kurde, dlaczego mu po prostu nie wybaczysz. Przeciez wiesz, ze twój Towarzysz nigdy nie nazwałby cie dziwką!
    Chce kolkejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak możesz nie dać im spokoju?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to miało znaczyć? Dymitr było myśleć. Oni są nie normalni. Tak się kłócić. Rose, przecież ty się nie możesz go bać. Biedactwa. A to ostatnie zdanie... Ehh, faceci. Staraj się. Rozkochaj ją w sobie na nowo. Ola uduszę cię kiedyś. Należy ci się za wszystko, co im robisz. Ale i tak czekam na następny i życzę weny💖💖

    OdpowiedzUsuń
  4. Oboje są sobie winni. Rose nie powinnaś tak reagować. A Dymitr nie powinien tego robić. Powinni sobie wszystko wybaczyć, a nie obrażać się o nie wiadomo co. Mam wielką ochtę pójść tam i powiedzieć im, by wreszcie się ogarnęli. Jak zawsze życzę weny i czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń