Otwarłam oczy i spojrzałam na miejsce obok mnie. Było puste, a na stoliku nocnym po stronie Dymitra leżała tacka z parującą jajecznicą. Z uśmiechem sięgnęłam po nią i odkryłam, kopertę z krótkim napisem "Dla Rozy". Na początek otwarłam kopertę i zaczęłam czytać.
"Roza wybacz, że mnie przy tobie nie ma, ale Hans wezwał mnie
w pilnej sprawie. Postaram się wrócić jak najszybciej. Mam nadzieję, że do tego
czasu się nie obudzisz, ale jeśli się obudzisz to wybacz. Zjedz śniadanie
i czekaj na mnie ze spokojem.
Kocham Cię Dymitr"
Z uśmiechem odłożyłam kartkę i zajęłam się śniadaniem. Po skończonym śniadaniu zrobiło mi się zimno więc sięgnęłam pierwszą rzecz jaka leżała na ziemi. Okazało się, że jest to koszulka Dymitra. Wstałam z łóżka i poczułam, że wieje. Wyszłam na korytarz, ale drzwi balkonowe były zamknięte. Ruszyłam w marsz po pokojach, okazało się, że Dymitr musiał otworzyć okno w pokoiku dziecka. Zamknęłam okno i spojrzałam z czułością na pokój.
-Hej maluszku. Czuję, że już nie śpisz. Co u ciebie?-spytałam głaszcząc brzuszek.
-Na pewno ma się świetnie.-usłyszałam głos za plecami.
-Gdzie to się ucieka z rana?-spytałam odwracając się do Dymitra.
-Wybacz pilna sprawa.-powiedział podchodząc do mnie i przytulając mnie.
-Co się stało?-spytałam wtulona w ciepły tors mężą.
-Muszę wyjechać.-powiedział głaszcząc mnie po plecach.
-Gdzie?-spytałam zmartiona.
-Do Akademii Świętego Władimira.-powiedział głaszcząc mnie po plecach.
-Na ile?
-Na dwa tygodnie.
-Kiedy?
-Za dwa tygodnie.
-Będę tęsknić.-powiedziałam wtulając się w męża.
-Nie musisz za mną tęsknić.-powiedział.
-Jak to nie muszę?
-Jedziesz ze mną.
-Ja?
-Tak Roza, ty i nasze dziecko.-powiedział z uśmiechem.
-Ale jak?
-Lissa zaprosiła cię jako osobę towarzyszącą.
-Ale super!-krzyknęłam wskakując na męża. Chwycił mnie w locie i mocno przytulił.
-Dlaczego mówisz mi to dopiero teraz?-spytałam
-Chciałem zobaczyć twoją reakcję.-powiedział trzymając mnie w objęciach.
-I jak?-spytałam.
-Liczyłem na jakiś szloch, lament i tak dalej, a ty po prostu powiedziałaś: dobra będę tęsknić, ale jedź.
-Wybacz kotku, ale nie chciałam ci robić przykrości.
-Zjadłaś śniadanie?-spytał zmieniając temat.
-Tak, było przepyszne.-powiedziałam dając mu buziaka.
-Co ty taka dzisiaj wesoła?-spytał.
-Nie wiem jakoś tak dziś mam ochotę się śmiać i szaleć.
-Czyli co? Biegamy?-spytał z uśmiechem.
-Zróbmy długi dystans.-poprosiłam.
-Roza, a dziecko?
-Dymitr kiedy biegam dziecko jest spokojniejsze.
-Roza.
-Proszę.
-Ubieraj się i idziemy.-powiedział puszczając mnie. Poszłam do garderoby ubierając się.
-Jestem gotowa.-krzyknęłam.
-Dobra lecę się ubrać, a ty zacznij rozgrzewkę.
-W domu?-spytałam zaskoczona.
-Chcesz poczekać za mną?-spytał.
-Tak bardzo.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dobrze, daj mi minutkę.-powiedział całując mnie w czoło. Po chwili wychodziliśmy na dwór by pobiegać.
-Jaką trasę robimy?-spytałam
-Cały Dwór?
-Jestem za.
-Dasz radę?-spyta Dymitr.
-To sobie powinieneś zadać to pytanie.-powiedziałam ruszając.
-Czekaj ja?-spytał zaskoczony.
-Biegniesz?
-Kochanie dogoń mnie.-powiedział wyprzedzając mnie. Ruszyłam pędem żeby jak najszybciej go dogonić. Zapowiada się bardzo ciekawy dzień.
Wyścig!! 🏁 Wybacz Rose ale liczę na Dymitra 😍😂💖 Akademia... Wow. Nieźle!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
W pierwszej chwili myślę: Co? Wyjazd i to teraz? Czytam dalej: Jak razem jadą to się cieszę. Rozdział cudny, jak zawsze. Nie mogę się już doczekać, co dalej. Weny, weny i jeszcze raz weny.
OdpowiedzUsuńA ja obstawiam Rose. Trzeba wierzyć w naszą ciężarną. Powrót do Akademii 😁 Może być ciekawie. Nie mogą nie odwiedzić wartowni. Już nie mogę się doczekać. Czekam na następny i życzę weny 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńHaha Super rozdział
OdpowiedzUsuńMartwi mnie ta cała sprawa z tym wyjazdem
Już nie mogę doczekać się miny tej suki (Kirowej).Czekam!
OdpowiedzUsuńBad girls
Już chce Akademię. Czekam.
OdpowiedzUsuńWerka