Rose:
Dymitr od jakiegoś czasu prowadzi mnie... nie wiem gdzie. Wiem jedynie, że idziemy przy lesie, ale cały czas są jakieś zabudowania. Skąd wiem? Sama nie wiem, ale to są moje przeczucia.
-Roza stań.-powiedział cicho. Wykonałam polecenie. Dymitr okręcił mnie kilka razy wokół osi.
-Gdzie idziemy?-spytałam. Czułam jak świat wiruje i nie byłam już taka pewna swoich nóg.
-Prosto.-powiedział Dymitr. Chciałam wykonać krok, ale poczułam jak nogi się pode mną uginając.
-Dymitr łap....-nie zdążyłam dokończyć bo znalazłam się w ramionach ukochanego.
-Roza ja ci nigdy nie pozwolę spaść.-powiedział pomagając mi stanąć. Chwycił mnie w tali i zaczął prowadzić. Po jakimś czasie się zatrzymaliśmy.
-Jesteśmy?-spytałam ciekawa.
-Tak. Teraz odwiążę i szalik, ale będziesz mieć cały czas zamknięte oczy. Policz do dziesięciu i chyba sama będziesz wiedziała co zrobić.-powiedział całując mnie w czoło. Odwiązał szalik, a ja zaczęłam liczyć. Gdy odliczyłam do dziesięciu otwarłam oczy. Zatkało mnie. Stałam w środku lasu. Przed wartownią. Sama. Niewiele myśląc ruszyłam w stronę wartowni. Dotykając klamki poczułam tą energię którą tu zostawiłam będąc po raz ostatni. Weszłam do środka i zatkało mnie. W kominku płonął ogień co nadawało temu miejscu uroku. Na łóżku leżały rozsypane płatki róż, a przy oknach stały wazony z bukietami pełnymi róż. Uśmiechnęłam się na ten widok, ale nie pasowało mi jedno. Byłam tu sama. Rozejrzałam się czujnie szukając męża na dworze, ale go nie zauważyłam.
-Szukasz kogoś?-podskoczyłam na dźwięk głosu męża. Odwróciłam się do męża i uśmiechnęłam się ślicznie.
-Ciebie.-powiedziałam podchodząc do męża.
-I co, znalazłaś?
-Tak.
-Mam coś dla ciebie.-powiedział z uśmiechem.
-To za mną wystarczy.-powiedziałam cicho. Dymitr zaśmiał się i wyciągnął zza pleców paczuszkę. Ciekawa otworzyłam ją i znalazłam w niej kluczyki.
-Mam nadzieję , że prezent przypadnie ci do gustu.-powiedział z uśmiechem.
-Ale co to?-spytałam.
-Przekonasz się dopiero na Dworze.-powiedział z uśmiechem.
-Mam czekać jeszcze dwa dni?-spytałam załamana.
-Wytrzymasz.-zaśmiał się Dymitr.
-Odpowiesz na kilka moich pytań?-spytałam ciekawa.
-Może później.-powiedział podchodząc bliżej mnie. Spojrzałam w jego oczy i widziałam w nich miłość i pożądanie. Straciłam zainteresowanie prezentem i skupiłam się na mężu. Nachylił się i mnie pocałował. Na początku całował delikatnie, ale po chwili pocałunki stały się bardziej namiętne. Dymitr zsunął mi z ramion ramoneskę i zaczął dobierać się do guzików od sukienki. Zaśmiałam się i pozwoliłam mu się rozbierać. Sama zajęłam się jego bluzką i spodniami. Gdy oboje byliśmy w bieliźnie Dymitr podniósł mnie za pośladki i ruszył w stronę łóżka. Mój stanik zniknął błyskawicznie, a majtki poszły śladem stanika. Pomogłam Dymitrowi wydostać się z bokserek i po chwili oboje byliśmy nadzy. Dymitr zaczął całować moje ciało nie pomijając ani milimetra, a ja rozkoszowałam się naszą chwilą. Ostatnio Dymitr był na tyle zapracowany, że nie mieliśmy chwili wytchnienia, do dziś. Poczułam palce Dymitra w sobie i krzyknęłam rozkoszując się jego dotykiem. Gdy byłam blisko wyciągnął ze mnie palce i spojrzał mi prosto w oczy.
-Ja teiebia lubliu Roza.-powiedział z uśmiechem.
-Ja tiebia toże.-tylko tyle byłam w stanie powiedzieć. Dymitr pocałował mnie w usta i we mnie wszedł. Po chwili oboje doszliśmy i Dymitr położył się obok mnie. Wtuliłam się w męża i chwyciłam koc bo zrobiło mi się zimno. Leżeliśmy wtuleni w siebie niewiele mówiąc, ale po co słowa?
-Hej maluchu.-odezwałam się czując kopniaka.
-Czyżby ktoś dopiero wstał?-spytał cicho Dymitr kładąc zimną rękę na moim brzuchu. Dziecko jakby czując zmianę temperatury dotknęło tamtego miejsca. Uśmiechnęłam się leniwie do męża.
-Zdradzisz mi co to za prezent?-spytałam wskazując kluczyki na stole.
-Powiem tak. Jednym będziesz musiała się ze mną dzielić, a drugi jest cały twój.-powiedział z uśmiechem.
-Co to?-spytałam ciekawa.
-Kochanie to ma być niespodzianka.
-Powiedz proszę.-powiedziałam ciekawa.
-Nic ci nie powiem.
-Mężu!-krzyknęłam z uśmiechem-W tej chwili mi powiedz.
-Nie.-zakończył naszą rozmowę Dymitr. Spojrzałam na niego zastanawiając się ile dostanę za uduszenie go.
Dymitr zrobił jej idealną niespodziankę. <3 Jestem w 99% pewna, że to samochód, albo dwa. xD W końcu Rose mogłaby się spełnić jako kierowca. 💪🏼
OdpowiedzUsuńCiekawe jaki to prezent? Czekam.!
OdpowiedzUsuńWerka
Dymitr jest idealny. Cudowna niespodzianka. Ciekawy ten prezent. Ale ostatnie zdanie mnie rozwaliło. Rose jest tak bardzo podobna do Abe'a.😂😂😂 Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńTo benzie dom a to drugie to nie wiem
OdpowiedzUsuńNie no uwielbiam jak się sprzeczają, XD. Co to za kluczyki do auta? Czekam!
OdpowiedzUsuńBad girls
Cudna niespodzianka. I co to za kolejny prezent. Czytam dalej.
OdpowiedzUsuńHahaha Dymitr cudowny
OdpowiedzUsuń