Rose:
Po pysznym obiedzie trzeba było zacząć się powoli szykować. Dymitr poszedł pierwszy, ponieważ ja kończyłam obiad. Po Dymitrze przyszła moja kolej. Weszłam do łazienki i stwierdziłam, że kąpiel w wannie będzie idealna. Woda lała się leniwie, a ja nie mogłam zdecydować się na płyn. W końcu wybrałam różany. Rozebrałam się i weszłam do ciepłej wody. Wody było tyle, że odsłaniała tylko kawałek brzuszka. Rozkoszowałam się chwilą ciszy i spokoju. Nagle poczułam, że dziecko zaczęło się ruszać, zapewne poczuło ciepłą wodę w której jestem.
-Spokojnie kochanie. Wszystko jest dobrze.-powiedziałam gdy dziecko zaczęło kopać. Po chwili się uspokoiło i delikatnie się ruszało.-Widzisz jak przyjemnie? Mamusia nie pozwoli cię skrzywdzić.-powiedziałam głaszcząc czule brzuszek.
-Roza moż....-Dymitr wszedł do łazienki i zaniemówił.-Mogłaś powiedzieć, że będziesz się kąpać w wannie, dołączyłbym.-powiedział z uśmiechem.
-Twój strój wskazuje na to, że jeszcze możesz.-powiedziałam z uśmiechem. Miał na sobie tylko dresy.
-W sumie racja.-powiedział ściągając je. Nie miał nic pod spodem. Usiadłam robiąc mu miejsce. Usiadł za mną, a ja wtuliłam się w męża.
-Wszystko gotowe?-spytałam bawiąc się jego palcami.
-Tak.-powiedział całując moją szyję.-Mamy jeszcze dwie godzinki.
-Masa czasu.-mruknęłam mocniej odchylając głowę. Poczułam prawą dłoń na brzuszku.-Fasolko czy będziesz miała coś przeciwko jeśli tatuś zajmie się przez tą godzinkę mamusią?-spytał Dymitr głaszcząc brzuszek.
-Nie czuję sprzeciwu.-powiedziałam całując miękkie usta męża. Zatopiłam się w tym pocałunku i starałam się nie utonąć. Dymitr pomógł mi się odwrócić i teraz siedziałam na jego kolanach.
-Taką kąpiel to ja rozumiem.-powiedział chwytając moje biodra. Przysunął mnie do siebie tak, że we mnie wszedł. Jęknęłam z rozkoszy. Właśnie tego było mi potrzeba. Odskoczni od wczorajszych wydarzeń. Dymitr poruszał się raz szybko za wolniej. Jęczałam głośno. Po chwili oboje doszliśmy, a ja oparłam głowę o rozgrzany tors męża.
-Jedyne przyjemne zajęcie, które pozwala mi zapomnieć o wszystkim.-mruknęłam zamykając oczy.
-A treningi?
-Skupiam się na podziwianiu klaty mojego męża.-mruknęłam, a Dymitr się zaśmiał.
-To zmienia postać rzeczy.-powiedział dusząc się ze śmiechu.
-Naprawdę?-spytałam siadając do niego plecami.
-Tak teraz będę ubierał grube koszulki żeby cię nie rozpraszać.-powiedział biorąc moje włosy w dłonie.
-Błagam nie rób mi tego.-spojrzałam na jego piękną twarz.-Kocham cię.
-Ja ciebie bardziej.-powiedział nachylając się by mnie pocałować, ale dziecko przypomniało, że ono też tu jest. Syknęłam lekko.
-Radzę powiedzieć, że fasolkę też kochasz.-mruknęłam rozmasowując miejsce kopniaka.
-Fasolko ciebie też bardzo kocham.-powiedział Dymitr całując brzuszek, który ruszał się, ponieważ dziecko urządziło sobie karuzelę.
-Dobrze dzieci koniec tego dobrego.-powiedziałam podnosząc się z wody.
-Czemu Roza?-spytał Dymitr chwytając mnie wokół tali.
-Bo zaraz mamy gości.-powiedziałam wychodząc z wanny.
-Roza, a ja?-spytał Dymitr z uśmiechem.
-Wychodź.
-Sam?
-Nie wyciągnę cię z wanny.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dobra zła kobieto, sam wyjdę.-powiedział obrażony.
-Nie obrażaj się.-powiedziałam biorąc do ręki suszarkę.
-Będę.-powiedział powstrzymując śmiech.
-Oj no przepraszam.-powiedziałam podchodząc do męża. Pocałował mnie w czoło i sięgnął po swoją kosmetyczkę.
-Dobra nie gniewam się, a teraz susz włosy, a ja się ogolę.
-Po co? Lubię cie takiego zarośniętego.-powiedziałam rozczesując włosy.
-I tak się ogolę.-powiedział z uśmiechem. Oboje zajęliśmy się sobą. Wysuszyłam i ułożyłam włosy oraz zrobiłam delikatny makijaż. Ruszyłam do garderoby żeby w coś się ubrać. Zdecydowałam się na białą sukienkę, która u góry miała różowo-fioletowo-granatowo-niebieskie mazaje. Do tego ubrałam czarne szpilki i byłam gotowa. Dymitr musiał być już na dole więc zeszłam na dół.
-Pomóc ci kotku?-spytałam wchodząc do kuchni.
-Zapnij mi guziki przy mankietach.-poprosił zdesperowany. Spojrzałam na niego. Miał na sobie niebieską koszulę i jasne materiałowe spodnie.
-Ładnie wyglądasz.-powiedziałam biorąc drugą rękę męża.
-Ty też.-powiedział z uśmiechem. Nachylił się żeby mnie pocałować, ale przerwał nam dzwonek.
-Dokończ szykowanie wszystkiego, a ja pójdę otworzyć.-powiedziałam dając mu szybkiego buziaka. Ruszyłam do drzwi. Spojrzałam jeszcze szybko w lustro. Otwarłam drzwi i zobaczyłam Sonię ubraną w taką samą sukienkę jak ja tylko zamiast koloru różowego na sukience miała zielony. Obie się zaśmiałyśmy.
-Zapraszam.-powiedziałam z uśmiechem. Przywitałam się z nimi i ruszyliśmy do salonu.
-Ale macie tu ślicznie.-powiedziała Sonia rozglądając się.
-Dymitr pomóc ci?-spytał Michaił wchodząc do kuchni.
-Chodź nie panowie żądzą w kuchni, a ja cię oprowadzę.-powiedziałam ciągnąć przyjaciółkę.
-Ej spokojnie to że obie jesteśmy w ciąży nie oznacza że ważymy tyle samo ja ważę dwa razy więcej.-przypomniała.
-No to chodź.-powiedziałam z uśmiechem.-zobaczymy jaka szybka będziesz za miesiąc.-powiedziała patrząc na mnie złowrogo.
-Wiem, że i tak mnie kochasz.-uśmiechnęłam się.
-Niestety tu masz rację.-powiedziała wchodząc po schodach. Oprowadziłam ją po całym domu, a ona orzekła:
-Ten dom jest bardzo w waszym stylu.
-Też tak uważam i bardzo dobrze się w nim czuje.-powiedziałam wchodząc do kuchni.-A tu jest kuchnia, a tu jadalnia.-powiedziałam schodząc po schodkach. Mężowie już na nas czekali.
-No nareszcie. Już myślałem, że będę musiał po was iść.-powiedział Dymitr patrząc na mnie z uśmiechem.
-Wybacz zagadałyśmy się w garderobie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Michaił musisz potem zobaczyć tą garderobę bo chcę taką samą.-powiedziała Sonia siadając obok męża.
-Skoro wszyscy już są to życzę smacznego.-powiedział Dymitr. Zabraliśmy się za jedzenie.
Jest, jest! Tak romantycznie i seksownie w tej wannie! Dzieciaku w brzuchu Rose, uspokój się i nie przerywaj rodzicom. Zajmą się tobą po porodzie. Na razie siedź ładnie u mamy w brzuchu i czekaj.
OdpowiedzUsuńDziękuje Olu, że dałaś swojej zmęczonej koleżance rozdział :* Koocham cię a teraz chcę następny xD No dobra bez przesady. Na dziś ci odpuszczam
Wspaniały, genialny, piękny. Oj tak. Roza potrzebuje odskoczni od Randalla. Ciągle mnie trzęsie ze złości. Ale Dymitr to najlepsze lekarstwo na wszystko. Czekam na następny i życzę weny. 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńSłodkie takie same piękne sukienki. Czekam.
OdpowiedzUsuńWerka
Zgadzm się z dziewczynami. Czekam.
OdpowiedzUsuńBad girls