Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 23 października 2016

Rozdział 294

Rose:
Po dość długim przypominaniu Dymitrowi co wczoraj się działo wstałam szczęśliwa z jego biurka. Tak z biurka. Chciałam mu uciec, ale mnie dopadł i zaciągnął do swojego gabinetu.
-Towarzyszu życzę powodzenia w pakowaniu się.-powiedziałam poprawiając sukienkę, którą miałam na sobie.
-Roza nie spakujesz mnie?-spytał zaskoczony.
-Jak widzisz nie.-powiedziałam wychodząc z jego gabinetu.
-A to dlaczego?-spytał łapiąc mnie w tali  i całując po szyi.
-Jesteś dorosły, a ja jestem w ciąży i jestem zbyt leniwa.-powiedziałam wyrywając się z jego objęć i pędząc na górę. Weszłam do garderoby i zaczęłam wyciągać walizki.
-Roza nie ściągaj jej jest ciężka, ja ją ściągnę.-powiedział podchodząc do mnie. Ściągnął walizki i położył je na ziemi.
-Powodzenia.-powiedziałam idąc na swoją część garderoby. Zastanówmy się, co będzie mi potrzebne przez tydzień?-Towarzyszu jaka temperatura aktualnie panuje w Rosji?-spytałam z uśmiechem.
-A jak myślisz?-spytał wkładając spodnie do walizki.
-Zgaduję, że misie polarne zamarzają z zimna.-powiedziałam z uśmiechem.
-Przezabawne.-powiedział z szczerym uśmiechem, ale nie. Powinno być ciepło, ale nie myśl, że to lato, bardziej wczesna wiosna.
-Na serio? U was na Syberii też jest wiosna?-spytałam ''zaskoczona''.
-I lato też mamy.
-Serio? Śnieg wtedy chodź trochę topnieje?-spytałam z głupim uśmiechem.
-Szczęśliwa? Dogryzłaś mężowi, a teraz pakuj się.-powiedział nie patrząc na mnie.
-Weź się nie gniewaj.-powiedziałam rzucając w niego moją bielizną.
-Roza, prowokujesz.-powiedział ściągając z głowy moje koronkowe stringi.
-Ale czym?-spytałam.
-Tym.-powiedział odrzucając mi bieliznę.
-Spokojnie, jak będziemy u ciebie w domu to będziemy mieć celibat.-powiedziałam pakując kilka koszulek.
-Słucham?-spytał zaskoczony.
-To co słyszysz.-powiedziałam.
-Żartujesz? Teraz nakładasz na mnie celibat, po porodzie mam mieć celibat dwa miesiące. Kobieto jesteś okrutna.-powiedział zbolałym głosem.
-Nie trzeba było robić sobie dziecka.-skończyłam temat. Dymitr patrzył na mnie zszokowany, a ja dalej się pakowałam. Zastanawiałam się co jeszcze spakować.
-Oboje chcieliśmy dziecka.-udało się wydusić Dymitrowi.
-Tak oczywiście, ale to tobie przede wszystkim zależało.-powiedziałam wstając z podłogi.
-I uważasz, że to moja wina?-spytał pokazując mój brzuch.
-O co ci chodzi? Powiedziałam tylko, że powinieneś się pogodzić z tym, że będziemy mieć dwa miesiące przerwy w seksie, a ty od razu, że nie chciałam dziecka.-powiedziałam zmęczonym głosem.
-Rose to poważna sprawa.
-Wiem, ale to ty robisz problem, a nie ja.
-Ja robię problem?-spytał wściekły.
-Dymitr uspokój się, to nie jesteś ty.-dopiero teraz zrozumiałam.-Dymitr to naprawdę nie jesteś ty, to Wiktor tobą kieruje.-chwyciłam męża za rękę.
-Daj spokój masz zwidy.-wyrwał mi dłoń.
-Wiktor daj nas spokój.-warknęłam, ale fasolka od razu zareagowała mocnym kopniakiem. Musiałam jak najszybciej usiąść. Poszłam do sypialni i usiadłam na łóżku.-Hej maluszku, spokojnie. Nic się nie dzieje. To tylko zły pan chce zrobić nam krzywdę, ale tatuś i ja jesteśmy na to zasilni.-fasolka obróciła się jakby zastanawiała się czy mówię prawdę.-Uwierz mamusi, mamusia nigdy cię nie okłamie.-po chwili poczułam jak fasolka się rozluźnia.-Grzeczne dziecko.-pogłaskałam brzuszek i przymknęłam oczy.
-Roza?-usłyszałam głos Dymitra.
-To ty Towarzyszu?-spytałam otwierając oczy.
-Dlaczego pytasz?-spytał zdziwiony.
-Przed chwilą przemawiał przez ciebie Wiktor.
-Co za cholerny dupek!-ryknął Dymitr.
-No już spokojnie. Wdech i wydech.-uśmiechnęłam się do męża.
-To raczej ty powinnaś robić wdechy i wydechy.
-Spokojnie fasolka opanowana.-oboje zaśmialiśmy się na moje stwierdzenie.
-Roza pójdę nas spakować, a ty sobie odpocznij.
-Kotku pomogę.-już chciałam wstać, ale mnie powstrzymał.
-Nie ma problemu.-pocałował mnie w czoło i popchnął lekko na łóżko. Ułożyłam się wygodnie i rozkoszowałam się ruchami dziecka.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3 komentarze=rozdział

4 komentarze:

  1. Dimitri ma racje Wiktor to cholerny dupek! Czekam na 2 rozdział.?
    Bad girls

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział, czekam na następny.
    Werka

    OdpowiedzUsuń
  3. Czego wszyscy wciąż od nich chcą? Jakby nie mogli dać spokój. Najpierw Randall, teraz Wiktor. Ich fasolka ma przechlapane. Rose, coś ty wymyśliła z tym celibatem w Bai? Dymitr się załamie. Czekam na drugi i życzę weny. 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń