Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

sobota, 5 listopada 2016

Rozdział 308

Gdy dojechaliśmy do marketu dzieciaki spały jak zabite. Dymitr wyciągnął wózek i włożył do niego maluchy. Uśmiechnął się do mnie i ruszyliśmy do sklepu. Dymitr wziął wózek na zakupy, a ja skupiłam się na dzieciach.
-Roza na co masz ochotę?-spytał Dymitr wkładając do koszyka warzywa.
-Na serowe chrupki.-powiedziałam bez zastanowienia.
-Roza...-spojrzał na mnie błagalnie.
-Dymitr proszę. Jak raz na kilka miesięcy zjem coś niezdrowego to dziecko nie urodzi się chore.-spojrzałam na niego błagalnie.
-Dobrze jeśli chcesz.-Dymitr z zrezygnowaną miną ruszył do alejki z chrupkami. Już chciałam ruszyć za nim gdy usłyszałam za plecami głos.
-Jak słodko wyglądasz z tymi maluchami.-odwróciłam się widząc Taszę przerażona nie byłam w stanie się ruszyć.-Szkoda tylko, że ty ich nie będziesz mieć.-zaśmiała się i się rozpłynęła. Zdezorientowana rozejrzałam się czujnie po moim otoczeniu, ale nigdzie jej nie było. Dymitr po chwili przyszedł patrząc na mnie zaniepokojony.
-Roza...
-Tasza tu była.-powiedziałam wtulając się w niego.
-Ja widziałem Wiktora.-powiedział przytulając mnie mocno.
-Dymitr co się dzieje?-spytałam patrząc na śpiące w wózku bliźniaki. Spały spokojnie nie zdając sobie sprawy z zagrożenia jakie czyhało.
-Roza nie mam pojęcia, ale damy radę.-pocałował mnie w czoło i szybko zajął się zakupami. Dzieci po chwili się obudziły i rozglądały się zaciekawione po markecie. Po zapłaceniu  ruszyliśmy do samochodu, ale dzieciaki jak na złość chciały pochodzić. Ja najchętniej wróciłabym do domu. Postawiliśmy bliźniaki na ziemi i pilnowaliśmy ich. Po chwili im się znudziło i mogliśmy wracać. Dymitr jechał dość szybko więc po kilkunastu minutach byliśmy już w domu. Ledwo zdążyliśmy wejść, a ktoś zadzwonił do drzwi. Ruszyłam w ich kierunku, a Lucas pobiegł za mną. Otworzyłam drzwi, a Lucas wpadł w objęcia Ozery.
-Hathaway coraz piękniejsza.-Christian przytulił mocno Lucasa całując go co chwilę w główkę.
-Dzięki, a ty się nie zmieniasz.-powiedziałam z uśmiechem.
-Taka jak zawsze. Co u ciebie?
-Rosnę.-powiedziałam głaskając brzuch.
-Widać.-zaśmiał się.
-Po co przyszedłeś?-spytałam.
-Po dzieci.-wyjaśnił.
-Z dziećmi masz jeszcze sporo rzeczy do zabrania.
-Co?-spytał zaskoczony.
-Nie widziałeś co twoja żona brała do nas?-spytałam zaskoczona.
-Nie.
-W takim razie powodzenia z  trzema siatkami, dwoma fotelikami, wózkiem i bliźniakami.-powiedziałam z uśmiechem.
-Ona to wszystko wam rano przyniosła?-spytał zaskoczony.
-Tak.
-Dobrze, że jestem samochodem.-powiedział pokazując czarnego SUV-a przed domem.
-Gratulacje.-powiedziałam.
-Co?
-Wiem, że Lissa jest w ciąży.-powiedziałam z uśmiechem.
-Cały czas to do mnie nie dochodzi.
-Nie dziwię się sama jestem zaskoczona.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dobra Rose. Dawaj te siatki, foteliki wózek i moją księżniczkę i spadam.-powiedział odstawiając Lucasa.
-Hej Christian.-Dymitr stanął za mną z Kate na rękach.
-Hej Dymitr. Jak tam na urlopie?
-Ciekawie.-powiedział z uśmiechem. Chłopaki zabrali się za pakowanie wszystkiego i wszystkich do samochodu. Gdy dzieciaki siedziały już w samochodzie wróciłam do domu i zrobiłam sobie  kakao. Gdy Dymitr wrócił do domu wyglądał na zaskoczonego.
-Co się stało Towarzyszu?-spytałam odkrywając koc i robiąc mu miejsce, położył się obok mnie i mocno się do mnie przytulił.
-Lissa jest w ciąży.-powiedział patrząc na mnie z czułością.
-Wiem.
-Od kiedy?-spytał zaskoczony.
-Od rana.
-Kiedy chciałaś mi powiedzieć?
-Nie było czasu Towarzyszu.-powiedziałam z uśmiechem.
-Niech ci będzie. Co chcesz robić?-spytał z uśmiechem.
-Obejrzyjmy jakiś film, a potem chyba wiesz co będzie.-powiedziałam całując go namiętnie.
-A może zmienimy kolejność?-spytał z chytrym uśmiechem.
-Rób co chcesz.-powiedziałam czując coraz niżej, a ja zaczęłam rozpuszczać się w jego objęciach.

5 komentarzy:

  1. Już komentuję. Cudnie było i słodko. Lissa w ciąży? Razem z Christianem nie będzie im się nudzić. Mnóstwo weny i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to do diabła miało być, Olka? Tasza? Wiktor? To jakaś paranoja! I co to miało znaczyć? Groźba? O matko..!
    Ale końcówka zdecydowanie lepsza ^^ (Uwielbiam Christiana ^^ i kocham Romitri ^^)
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam ma nn, ten extra i praszę wstaw przynajmniej krótki rozdział na tamtym. Plissssss :-[ :'( :-(
    Bad girls

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wierzę że Lisa jest drugi raz w ciąrzy tak szybko po porodzie. Czekam i miliardy weny. Bomba rozdział!
    Werka

    OdpowiedzUsuń