Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

poniedziałek, 14 listopada 2016

Rozdział 317

Następnego dnia wstałam razem z Dymitrem. Po wspólnym śniadaniu każde z nas rozeszło się w swoją stronę. Dymitr pojechał na te nudne posiedzenie, a ja pojawiłam się u Mii, która była coraz bardziej zestresowana.
-Rose jak dobrze, że jesteś. Mam tyle na głowie, a Mason gdzieś pojechał. Zostałam całkiem sama z tyloma sprawami na głowie, a on sobie wychodzi. Rozumiesz?-gadała jak najęta, a mi chciało się śmiać. Wyglądała uroczo w wałkach na głowie.
-Spokojnie Mia. Damy sobie ze wszystkim radę.-powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś najlepsza.-uściskała mnie mocno.
-Spokojnie. Może zaczniemy już pakować to wszystko?-spytałam pokazując na salon.
-Może ja zacznę od kuchni, a ty spakuj salon?-Mia spojrzała na mnie niepewnie.
-Zgoda.-powiedziałam chwytając pudło. Obie zaczęłyśmy wszystko pakować. Okazało się, że Mason nie wszystko dogadał i do jutra muszą się przeprowadzić.  To jest nienormalne, żeby dwa dni przed ślubem musieli się przeprowadzać. Dlatego tak chętnie im pomagam. Wiem ile pracy jest dwa dni przed ślubem, bo sama musiałam pomóc przy dekoracji ogrodu z wiecznie niezdecydowaną Jo. Właśnie wkładałam książki do kartonu kiedy coś z jednej wypadło. Podniosłam to i okazało się, że jest to zdjęcie. Moje i Masona z ośrodka. Ręka mi zadrżała wspominając te straszne wydarzenia.  Obróciłam zdjęcie i zamarłam. Z tłu był podpis. ''Z moją piękną dziewczyną''. Odłożyłam zdjęcie i schowałam je do jednej z książek. Po chwili do pokoju weszła Mia z uśmiechem, ale widząc mnie uśmiech zszedł jej z twarzy.
-Rose co się dzieje?-spytała podchodząc do mnie.
-Nie, spokojnie. Wszystko gra.-powiedziałam zamykając kolejne pudło.-Skończyłaś już?
-Jeszcze nie, ale chciałam sprawdzić jak ci idzie. I widzę, że dużo lepiej niż mi.-zaśmiała się.
-Wiesz mam wprawę.-powiedziałam kończąc kolejne pudło.
-Tak masz rację.-powiedziała z uśmiechem.
-Co się dzieje?-spytałam widząc, że jest jakaś nieswoja.
-Bo ja się chyba boję.-powiedziała siadając na kanapie.
-Czego?-spytałam patrząc na nią.
-Nie wiem, ale się boję.
-Kochasz go?
-Tak.
-Chcesz się z nim męczyć całe życie?
-Tak.-powiedziała śmiejąc się głośno.
-Widzisz to coś znaczy. Powinnaś za niego wyjść.-powiedziałam dumna.
-Cały czas mnie zaskakujesz.-powiedziała patrząc na mnie z uśmiechem.
-Czemu?-spytałam patrząc na nią zaskoczona.
-Potrafisz każdego zawsze pocieszyć i pomóc. Jesteś niesamowita.
-Mia przesadzasz. Ja po prostu chcę wszystkim pomóc. I potem tak wychodzi.-powiedziałam wzruszając ramionami.
-I właśnie za to cię kocham. W tym wszystkim nie lubisz się chwalić.
-Mia skończ bo jestem zawstydzona.-powiedziałam spuszczając głowę.
-Hej dziewczyny.-usłyszałyśmy głos Masona.
-Hej!-krzyknęłyśmy razem.
-Rose mam coś dla ciebie, a raczej kogoś.-powiedział wchodząc do salonu, a za nim wszedł Dymitr. Zerwałam się na równe nogi i podbiegłam do męża. Tak bardzo się za nim stęskniłam i chciałam jak najszybciej go przytulić. Chwycił mnie w ramiona i podniósł lekko. Pocałowałam go delikatnie w usta, a on uśmiechnął się do mnie. Zamknęłam oczy wtulając się w męża. Poczułam zapach jego wody kolońskiej i poczułam się jak w domu.
-Mason ja też chcę tak wyglądać rok po ślubie.-usłyszałam głos Mii za plecami.
-Jeśli chcesz wyglądać tak jak ja to radzę dużo jeść.-powiedziałam głaszcząc brzuszek.
-Rose chodziło mi o to, że chcę być tak szczęśliwa jak wy.-powiedziała przytulając się do Masona. Razem wyglądali uroczo. Dymitr pogłaskał mój brzuszek.
-Ale nie pogniewam się jeśli będziesz w ciąży.-Mason odezwał się cicho.
-Pogadamy o tym później.-Mia spojrzała na Masona krytycznie.
-Oj niech ci będzie.-Mason przewrócił oczami.
-To co zabieramy się za przenoszenie tego wszystkiego?-spytał Dymitr całując mnie w czoło.
-Tak im szybciej to zrobimy tym więcej będziemy mieć czasu.-Mason zaczął podnosić pudła.-Matko ile tego spakowałyście?-Mason wydawał się  załamany.
-Oj uspokój się. To dopiero początek.-Mia go zganiła i zaśmiała się, a ja jej zawtórowałam.

2 komentarze:

  1. Jej! Oni (cała czwórka) są teraz tacy szczęśliwi ^^ <3 Też tak chce! No może nie w tym wieku, ale w przyszłości.
    No Mase raz dwa, rusz się!
    Super ;* Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy szczęśliwi. I Dymitr, jak zawsze w samą porę. Przeprowadzka dwa dni przed ślubem, naprawdę ciężko mają. Czekam niecierpliwie na nn oraz życzę weny.

    OdpowiedzUsuń