-Nie wiemy ile ich jest, a ja ci nie pomogę.-spojrzałam na niego przerażona.
-Roza dzwoń do ojca.-powiedział Dymitr podając mi telefon.
-Jego strażnicy mają przyjechać?-wolałam się upewnić.
-Tak, powiedz mu, że jedziemy w jego stronę.-instruował mnie. Wybrałam numer ojca i czekałam aż odbierze.
-Co się dzieje Bielikow?-usłyszałam głos ojca. Brzmiał tak jakby załatwiał z kimś interesy.
-Tato jest problem.-powiedziałam rozglądając się po bokach. Mieliśmy dość spory ogon.
-Co się dzieje?-Abe wiedział, że sprawa jest poważna.
-Wyślij nam kilku swoich strażników. Mamy strzygi na ogonie.-spojrzałam w lusterko. Nie jest dobrze.
-Rose to żart?-spytał z kpiną w głosie.
-Tato prosz...Ałł.-poczułam okropny ból, a po chwili wodę lecącą mi po nogach. Nie to nie możliwe. Nie teraz. To nie może się teraz dziać.
-Rose co tam się dzieje?-spytał zaniepokojony ojciec.
-Roza co...o cholera!-Dymitr wydał się tak samo przerażony jak ja. Spojrzałam na swoje nogi i zobaczyłam, że są całe mokre.
-Tato ja rodzę.-tylko tyle byłam w stanie wydukać. Poczułam kolejny skurcz i wiedziałam, że to już.
-Cholera.-Abe również zaklął, a Dymitr wziął ode mnie telefon. Ręce dygotały mu z zdenerwowania i przejęcia.
-Abe skombinuj lekarza, będę za piętnaście minut.-to podobało mi się w Dymitrze. Nawet w najbardziej stresującej sytuacji był w stanie zachować zimną krew.
-Bielikow mam lekarza w domu.-po głosie ojca można było usłyszeć, że również jest zestresowany.
-Kogo?-spytał Dymitr przyspieszając.
-Twoją matkę.-Dymitr spojrzał na telefon zaskoczony, ale po chwili się opanował.
-Daj ją do telefonu.-nakazał Dymitr. Widziałam jak bardzo stara się opanować.
-Dymitr, synku co się dzieje?-usłyszałam troskliwy głos Oleny.
-Mamo, Rose rodzi.-wiedziałam, że Dymitr stara się być opanowany, ale ręce mu drżały .
-Daj mi Rose do telefonu.-Dymitr spojrzał na mnie z niepewnością, ale podał mi telefon.
-Oleno.-odezwałam się czując kolejny skurcz.
-Rose spokojnie, oddychaj głęboko.-wykonałam polecenie.-Powiedz co ile masz skurcze?
-Około dwie minuty.-powiedziałam gładząc brzuszek.
-Dobrze, od kiedy masz skurcze?-cieszyłam się, że chociaż ona jest spokojna i opanowana. Dodatkowe nerwy nie były mi teraz potrzebne. Potrzebowałam spokoju i matczynej opieki, którą dostałam od Oleny.
-Nie wiem, może z dziesięć minut.-spojrzałam przez okno. Strzygi były bardzo blisko.
-Rose czy działo się coś niepokojącego?-spytała spokojnie. Oprócz tego, że strzygi depczą nam po piętach, a ja rodzę to nie jest naprawdę super. Skarciłam się w myślach. Olena chciała mi pomóc więc ja też powinnam ułatwić jej zadanie.
-Chyba nie, wszystko było...-przerwałam zwijając się z bólu.-tak samo.-dokończyłam.
-Jak daleko jesteście?-spytała spokojnie. Spojrzałam na męża.
-Będziemy za jakieś pięć minut.-powiedział Dymitr mocniej chwytając kierownicę.
-Rose oddychaj.-usłyszałam głos Oleny. Wykonałam polecenie.-Rose oddychaj głęboko. Licz ile brakuje do skurczu, a gdy będzie brakować dziesięć sekund weź głęboki wdech powietrza.-słuchałam uważnie i zaczęłam liczyć. Gdy zostało dziesięć sekund wzięłam głęboki wdech. Faktycznie ból był trochę mniejszy, ale i tak wydarłam się na całe gardło.
-Roza wytrzymaj jeszcze trzy minuty.-powiedział Dymitr patrząc na mnie zmartwiony. Widziałam, że boi się tego tak samo jak ja, ale w tej chwili nie mogłam nic powiedzieć.
-Fasolka, ale sobie chwilę wybrałaś.-mruknęłam odliczając sekundy do kolejnego skurczu. Nie mogłam uwierzyć, że w tej chwili rodzę. Nawet nie miałam czasu na strach.
-Roza już jesteśmy. Kochanie wytrzymaj.-zauważyłam płot i wiedziałam, że wjeżdżamy na teren posiadłości ojca. Wiedziałam, że za chwilę na serio się zacznie.
Nawet nie wiem co powiedzieć. Rose rodzi, tak nagle. To mnie zszokowało. I takie zakończenie. Wstaw kolejny jak najszybciej, czekam z wielką niecierpliwością na nn.
OdpowiedzUsuńDaj kolejny rozdział ja umrę z niepokoju.����
OdpowiedzUsuńNie w takiej chwili fasolko. Czekam na nn z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńBad girls
Fasolko ale sobie moment znalazłaś. Rose oddychaj! Dasz radę. Przynajmniej Dymitrowi łatwiej będzie pamiętać o Rocznicy ślubu.😂😂😂A teraz dawaj szybko następny. Już. 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń